Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zamiast się spóźniać, nie pojadą w ogóle. Duże cięcia w MPK już od września

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Aneta Zurek / Polska Press
Wielkie problemy związane z brakiem kierowców w krakowskim MPK przybierają na sile. Wraz z początkiem roku szkolnego i zwiększeniem liczby pasażerów, część autobusów komunikacji miejskiej w ogóle nie wyjedzie na ulice Krakowa, a niektóre będą miały skrócone trasy i ograniczoną częstotliwość kursowania. Każdego dnia będzie mniej o około 25 autobusów. Kryzys w MPK zamiast zostać zażegnany, cały czas się pogłębia. Niewątpliwie najbardziej na tym ucierpią pasażerowie. ZTP tłumaczy, że cięcia są odpowiedzią na problemy z punktualną realizacją niektórych kursów, brakami kadrowymi oraz postulatami samych mieszkańców. Radni zapewniają, że nie zostawią pasażerów samych z tym problemem.

- Po wakacjach wprowadzamy zmiany w miejskiej komunikacji autobusowej, będące z jednej strony odpowiedzią na liczne postulaty mieszkańców, a z drugiej wynikają z braku dostępności kierowców u naszego operatora MPK, co z kolei przekłada się na mniejszą liczbę autobusów kierowanych do ruchu - ogłosił Zarząd Transportu Publicznego.

Przedstawiciele miasta przekonują, że z podobnymi problemami zmagają się też inne miasta. - Jest to spowodowane odejściem kierowców do innych sektorów typu logistyka - zapewnia Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Krakowa.

I dodaje: - Nie ma prawdy w sformułowaniach o wielkich, szokujących cięciach, aczkolwiek potwierdzam, że mamy zgłoszoną przez MPK możliwość wykonywania kursów o 25 autobusów mniej niż w czerwcu. Jest to związane z sytuacją kadrową na rynku i faktycznie kierowców brakuje wszędzie. Jeśli poprawi się sytuacja kadrowa, to te częstotliwości zostaną zwiększone.

Rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Marek Gancarczyk zapewnia, że już są podejmowane działania, które mają zachęcić do pracy w MPK. Według niego kampania rekrutacyjna, która jest prowadzona w Internecie i pojazdach MPK, przynosi efekt, którego odwzorowanie widać w podpisywanych umowach z nowymi pracownikami.

Pasażerom potrzebna jest wielka cierpliwość

Zmiany, które mają się pojawić we wrześniu, niewątpliwie najbardziej dotkną pasażerów. Linie, które przewidziano do całkowitej likwidacji to: 148, 183 i 451. Swoje trasy skrócą z kolei autobusy linii: 125, 142, 151, 163, 193. Cięcia częstotliwości dotkną natomiast linii: 105/405, 121, 123, 124/424, 156, 194.

Jak chodzi o weekendy, to autobusy niektórych linii nie wrócą do kursowania z częstotliwością co 20 minut. Nadal - tak jak obecnie - będą jeździć co pół godziny. Chodzi o linie: 105+405, 106+136, 129, 138, 139, 144, 152, 159, 164, 168, 169+469, 172, 173, 179, 182, 184, 189, 192, 194, 501, 502, 503, 511 (chodzi o kursy sobotnie).

Czarny scenariusz właśnie się spełnia

Radny miejski PiS Michał Drewnicki ocenia, że tak źle w krakowskiej komunikacji miejskiej nie było od bardzo dawna.

- Ziścił się czarny scenariusz, przed którym kilka miesięcy temu ostrzegałem wspólnie z kierowcami MPK. Wówczas przedstawiciele miejskiej spółki i władze miasta zapewniały, że problemy - m.in. kadrowe - trawiące Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zostaną rozwiązane. Widać jednak, że kryzysu nie udało się zażegnać - komentuje Michał Drewnicki.

Na najbliższą sesję Rady Miasta Krakowa 31 sierpnia radny chce wprowadzić do porządku obrad projekt uchwały, który zobowiązuje prezydenta Jacka Majchrowskiego do przygotowania programu naprawczego dla MPK.

- Napisałem projekt uchwały w tej sprawie kilka miesięcy temu. Dotychczas nie wprowadzałem go pod obrady RMK, ponieważ była nadzieja, że kryzys się zakończy i uda się uniknąć m.in. drastycznego cięcia częstotliwości kursów. Tak się nie stało, dlatego uważam za konieczne, aby rada pochyliła się nad tym projektem - tłumaczy radny Drewnicki.

- Uważam, że jest to sytuacja niedopuszczalna. Mieszkańcy nie mogą płacić za błędną politykę kadrową MPK. Szczególnie, że Kraków zachęca do korzystania z transportu zbiorowego. Działalność MPK wymaga wnikliwej analizy. Obecnie w ramach Komisji Rewizyjnej prowadzimy czynności kontrolne, dotyczące miejskiej komunikacji. Jako radni nie możemy zaakceptować takiej sytuacji. Nie zostawimy mieszkańców samych - zapewnia z kolei radny niezależny Wojciech Krzysztonek.

Artur Buszek z Nowoczesnej komentuje z kolei: - Od jakiegoś czasu obserwowaliśmy, że mamy do czynienia z kryzysem w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. Wiemy, że kierowcy domagali się m.in. wyższych płac. Widać, że problemów zgłaszanych przez pracowników MPK nie udało się rozwiązać.

Kraków. Zamiast się spóźniać, nie pojadą w ogóle. Duże cięcia w MPK już od września
Aneta Zurek / Polska Press

Inne zdanie ma natomiast Marek Gancarczyk, który zapewnia, że tylko w tym roku kierowcy otrzymali już trzy podwyżki. - Od 1 stycznia było to dodatkowe 500 zł, od 1 lipca 200 zł, a od 1 sierpnia zostały wprowadzone dopłaty do godzin dodatkowych, wykonywanych przez kierowców - 15 zł dla pracowników zatrudnionych na etat i 35 zł dla ajentów (umowy cywilno-prawne) - wylicza rzecznik.

Gancarczyk dodaje również, że trwają rozmowy ze związkami zawodowymi działającymi w MPK, które dotyczą ustalenia wzrostu wynagrodzenia w 2023 r. - Dążymy do tego, aby kierowca i motorniczy, który dopiero zaczyna pracę w MPK w nadchodzącym roku otrzymał wynagrodzenie od ok. 4800 zł do ok. 5000 zł netto - mówi rzecznik prasowy MPK.

Niepokój wśród mieszkańców Złocienia

Zaniepokojeni zapowiedzianymi zmianami są mieszkańcy osiedla Złocień, gdzie aktualnie dojeżdżają autobusy zaledwie trzech linii: 125, 183, 163. A trzeba zauważyć, że Złocień jest jednym z najszybciej rozwijających się osiedli w Krakowie, a co za tym idzie, liczba jego mieszkańców cały czas rośnie.

Już teraz osoby tam mieszkające mają duży problem z komunikacją miejską, a po ukazaniu się komunikatu, że linia 183 ma zostać zlikwidowana, a autobusy z numerem 125 zmienią trasę, wszyscy drżą.

- Gdy zaczyna się rok szkolny tutaj jest horror komunikacyjny! Te dodatkowe zmiany oznaczają dla mieszkańców odcięcie od świata - pisze czytelniczka, która mieszka na os. Złocień. I dodaje: - To jest dramat dla mieszkańców! Jeśli są cięcia, to dlaczego nie dotyczą one autobusów, które jeżdżą podobną trasą jak tramwaje na osiedla bardziej skomunikowane z centrum? - pyta czytelniczka.

Łukasz Franek tłumaczy, że to mieszkańcy sami domagali się skrócenia trasy autobusów linii 125.

- To chyba najbardziej spóźniona linia w mieście, w sprawie której nie dalej jak dwa tygodnie temu przyszli do nas z informacją przedstawiciele osiedla Złocień, że będą składali petycję lub wyjdą protestować na ulicę, jeśli ta linia nie będzie skrócona do Małego Płaszowa - twierdzi dyrektor ZTP.

Były kierowca MPK krytycznie o aktualnej sytuacji

Z wielkim niedowierzaniem do słów o tym, że pasażerowie sami mieli się domagać skrócenia tras autobusów odnosi się były kierowca MPK.

- Na pewno mieszkańcy tego chcą... już wierzę w te bajki... - komentuje. - Zapewne tak samo jak pasażerowie domagali się skrócenia linii 184, która wcześniej jeździła na Kurdwanów i stanowiła tak naprawdę bardzo dobre połączenie dla wielu osób. Absurdem jest tłumaczenie się zarządzających komunikacją w Krakowie, że dążą do tego, by autobusy i tramwaje przestały się dublować, co było głównym motywem skrócenia 184. Gdyby inne miasta szły takim tokiem myślenia to w Warszawie praktycznie nie byłoby komunikacji, ponieważ tam obok siebie jadą trzy autobusy i tramwaje - twierdzi mężczyzna, który prosi o anonimowość.

Kierowca dodaje, że nie pracuje w MPK już od kilku miesięcy, jednak ma stały kontakt z osobami, które tam nadal jeżdżą i wie, że sytuacja się nie zmienia.

- Jeśli pracownik cały czas ma z tyłu głowy, że na każdym kroku polują na niego inspektorzy, którzy karzą kierowców za to, że rękawy w koszuli są podwinięte, plakietka z legitymacją nie jest w widocznym miejscu, czy też ma słuchawkę w uchu przez którą nie rozmawia w danym momencie plus oczywiście każda najmniejsza szkoda na autobusie jest jego winą, to nie jest w stanie tego psychicznie wytrzymać. Te ciągłe tłumaczenia się kierowców są męczące, oni ponoszą absurdalne kary - tłumaczy były pracownik MPK.

Marek Gancarczyk przekonuje jednak, że sytuacja związana z karami uległa zmianie. - MPK obniżyło o 50 proc. wszystkie kary, przewidziane za poszczególne naruszenia obowiązków przez prowadzących pojazdy (m.in. rozmowa przez telefon) - tłumaczy.

Jednak zdaniem byłego pracownika MPK kierownictwo spółki nie wyciąga wniosków, dlatego sytuacja się pogarsza. - Według mnie musi się zmienić zarząd i kadra kierownicza, ponieważ oni nie rozumieją, że firma bez kierowców sobie nie poradzi. Filarem tej firmy są kierowcy i szeregowi pracownicy. Uważam też, że zawodzą związki zawodowe, które nie umieją wywalczyć podstawowych rzeczy. To wieloletnie zaniedbania związane z podejściem do pracownika. Mówię to wszystko z potężnym żalem, ponieważ ta firma ma wielką historię, jednak zbyt wiele rzeczy tam kuleje - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska