Pasażerowie w Krakowie przeżywają gehennę. Dlaczego Mobilis nie wymienił zużytych autobusów?

Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków! złożyło do Zarządu Transportu Publicznego pismo z apelem o przeprowadzenie kontroli stanu autobusów wykorzystywanych do obsługi miejskich linii przez prywatnego przewoźnika.

- Problem dotyczy części autobusów marki AMZ, które mają już kilkanaście lat. Stare pojazdy miały teoretycznie zniknąć z Krakowa w październiku zeszłego roku, wraz z rozpoczęciem nowego kontraktu jaki spółka zawarła z miastem. Tak się jednak nie stało i nie wiadomo, kiedy tabor zostanie wymieniony. Ciężko jest uzyskać jakąś bliższą informacje jak długo leciwe autobusy będą jeszcze wozić pasażerów. Mimo, że pojazdy mają swoje lata to pewnie mogłyby lepiej służyć mieszkańcom, gdyby bardziej przyłożono się do utrzymania taboru - mówi Krzysztof Kwarciak, szef stowarzyszenia i dzielnicowy radny.

W odpowiedzi na apel stowarzyszenia Zarząd Transportu Publicznego tłumaczy, że Mobilis zgodnie z zapisami umowy może korzystać jeszcze przez 18 miesięcy z pojazdów, które były eksploatowane w poprzednim kontrakcie. 18 miesięcy liczone jest od października ubiegłego roku.

Według umowy stare autobusy mogą dalej jeździć w przypadku gdy termin dostaw nowych pojazdów przedłuża się lub pierwotny termin dostawy przewidywany jest po rozpoczęciu świadczenia usługi. Stary tabor jest wykorzystywany również w przypadku kiedy eksploatacja nowego taboru jest niemożliwa z powodu braku niezbędnej infrastruktury do ładowania bądź tankowania pojazdów z przyczyn niezawinionych przez wykonawcę. Taki właśnie problem ma firma Mobilis.

Sebastian Kowal, z ZTP podaje, że z informacji uzyskanych od przewoźnika, planuje on zakończyć budowę stacji ładowania CNG, a także uzyskać wszelkie pozwolenia w najbliższych kilku miesiącach. Oznacza to, że przez najbliższe miesiące pasażerowie są skazani na wysłużony tabor.

Według informacji podanych przez ZTP wymiana taboru nastąpi wcześniej niż maksymalny termin zapisany w umowie.

- Naturalnie z racji wykorzystywania starszego taboru, płatności za pracę przewozową Mobilisa są odpowiednio pomniejszane przez naszych pracowników - dodaje Sebastian Kowal.

Zapewnia on, że pracownicy ZTP na bieżąco przeprowadzają kontrole pojazdów KMK, dotyczy to MPK oraz Mobilisa. Sprawdzane są podczas kontroli wszelkie aspekty, od działających biletomatów i kasowniki, przez gaśnicę (czy jest oraz czy termin jej jest odpowiedni), po czystość. 

- W przypadku Mobilisa wpłynęły skargi do ZTP w zakresie drzwi (podczas wymiany pasażerskiej na przystankach) wielokrotne otwieranie i zamykanie oraz skarga dotycząca urządzeń grzewczych w pojeździe - mówi Sebastian Kowal.

Wysłaliśmy maila do Mobilisa z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów stowarzyszenia. Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi.

Radny Krzysztof Kwarciak zauważa, że pod koniec zeszłego tygodnia jechał autobusem Mobilisa, w którym podczas deszczu woda z sufitu lała się na pasażerów.

- Całe mokre były również znajdujące się wewnątrz pojazdu lampy. Pozostaje mieć nadzieję, że umieszczone w środku kabiny pasażerskiej oświetlenie jest odpowiednio izolowane przed wodą, bo inaczej określenie autobus elektryczny może nabrać trochę innego znaczenia. Chyba nigdzie indziej w Polsce nie ma pojazdów, w których wnętrzu trzeba używać parasola. W dodatku nieszczelności drzwi i okien w wysłużonym taborze sprawiają, że ma się wrażenie jazdy kabrioletem z otwartym dachem - dodaje szef stowarzyszenia.

Od dłuższego czasu otrzymuje on od mieszkańców skargi na stan autobusów Mobilisa kursujących na Zwierzyńcu. Najwięcej negatywnych opinii dotyczyło chłodu panującego w pojazdach.

- Jedna z mieszkanek zgłaszała mi również, że mało się nie przewróciła podczas jazdy przez słabo przymocowaną poręcz, która się chwiała nie dając stabilnego oparcia. Niepokój społeczności lokalnej wzbudziło również wydarzenie z sierpnia zeszłego roku, kiedy to doszło do pożaru autobusu Mobilisa kursującego na linii 109. W kilka minut pojazd się doszczętnie spalił, co było efektem samozapłonu - mówi Krzysztof Kwarciak.  

Radny zauważa, że stare autobusy kursują również w innych rejonach Krakowa. Wysłużony tabor można spotkać m.in również na liniach 106, 142, 136, 442. Spółka czasem rotuje pojazdy i zdarza się, że na pewien czas poszczególne połączenia są obsługiwane lepszym taborem, a starsze autobusy trafiają wtedy do innej części Krakowa.

- Warto zaznaczyć, że we flocie przewoźnika jest dużo nowoczesnych pojazdów, które wożą wielu pasażerów krakowskiej komunikacji miejskiej. Pewien minimalny poziom usług powinien być jednak trzymany na wszystkich liniach. Wysyłanie na trasę autobusów z poważnymi usterkami jest wpadką, która nie powinna się zdarzyć. Prywatny przewoźnik realizuje na mocy umowy z krakowskim samorządem jeden z największych kontraktów transportowych w Polsce. Działająca na dużą skalę firma powinna brać pod uwagę rożne scenariusze i dysponować rezerwowymi pojazdami. Odnoszę wrażenie, że może być jakiś problem z procedurami serwisowymi przewoźnika - mówi Kwarciak.