https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Swoszowic nie chcą oddać dworku fundacji. Boją się patologii [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Rąpalski, Marcin Karkosza
04.02.2015 krakowosiedle rajsko - protest mieszkancow wobec projektu uruchomienia w rajskim dworku osrodka resocjalizacyjnego prowadzonego przez fundacjen/z ul. nad fosa - zaniedany rajski dworekfot. andrzej wisniewski / polskapresse / dziennik polski
04.02.2015 krakowosiedle rajsko - protest mieszkancow wobec projektu uruchomienia w rajskim dworku osrodka resocjalizacyjnego prowadzonego przez fundacjen/z ul. nad fosa - zaniedany rajski dworekfot. andrzej wisniewski / polskapresse / dziennik polski Andrzej Wisniewski / Polskapresse
Mieszkańcy Swoszowic protestują przeciwko oddaniu fundacji "Nasz Dom" starego dworku w Rajsku. Ma w nim zamieszkać wspólnota ok. 30 osób, bezdomnych, byłych więźniów, narkomanów na odwyku. Mieszkańcy boją się takiego towarzystwa. Nieopodal jest szkoła i boisko dla dzieci. Ponadto chcieli zmienić budynek w centrum kultury i sportu. Urzędnicy twierdzą jednak, że lokalna społeczność nie interesowała się domem. Zapewniają, że nowi lokatorzy to nie zwyrodnialcy, ale głównie starsze osoby, które potrzebują pomocy.

WIDEO: Mieszkańcy Swoszowic nie chcą oddać dworku fundacji

Autor: Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska

Protestują
To radni miejscy na wniosek urzędników wydali już w 2014 r. zgodę na wynajęcie budynku przy ul. Nad Fosą fundacji. Bez przetargu. Mieszkańcy twierdzą, że nikt ich o tym nie poinformował, nie przeprowadził konsultacji. - Obawiamy się takiego sąsiedztwa. Dworek stoi w samym centrum Rajska. 200 metrów od szkoły gdzie jest mnóstwo dzieci - mówi Czesław Hazior, mieszkaniec. - To ludzie sfrustrowani, nie wiadomo, czego się po nich spodziewać. Dlatego miasto wysyła ich jak najdalej od centrum - dodaje pani Joanna, mieszkanka okolicy.

Protestujących wspiera Józef Jałocha, radny miejski z PiS. - Już w 2013 roku skierowaliśmy uwagę do nowego studium zagospodarowania Krakowa, aby ten teren przeznaczyć pod centrum kulturalno-sportowe i ochrony zdrowia. Wniosek został odrzucony, choć okolica się rozbudowuje - mówi Jałocha. - Rozumiem obawy mieszkańców. Czy prezydent Krakowa chciałby takiego sąsiedztwa? - kwituje.

Fundacja z przeszłością
Mieszkańcy obawiają się też nowych lokatorów dworku z innej przyczyny. Wcześniej fundacja była stowarzyszeniem Wspólnota św. Alberta "Chleb i Światło", której prezes, zakonnik Artur M., zwany bratem Joachimem, popadł w konflikt z prawem. - Sprawa sądowa jest w toku. Artur M. został oskarżony m.in. o to, że w okresie 2003-2007 przywłaszczył sobie powierzone mienie w postaci ok. 282 tys. zł na szkodę stowarzyszenia - podaje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury. Ponadto oskarżony jest o to, że podrobił faktury na 317 tys. zł za prace budowlane w Kłodzku.

Stowarzyszenie już borykało się z problemami lokalowymi. Wcześniej działało w budynku przy ulicy Estery, ale musiało go opuścić, bo zalegało z opłatami. Przeniosło się do zabudowań przy ul. Wielickiej i tam działało od ok. 10 lat. Ale okoliczne działki przejęła firma deweloperska. Teraz urzędnicy chcą odsprzedać pod zainwestowanie pozostały kawałek. Stowarzyszenie musiało się więc stamtąd wynieść.

Teraz już nie istnieje. "Nasz Dom" to fundacja, która kontynuuje jego działalność. Ma już nową panią prezes. Założono ją dopiero w maju 2014 roku. Niedługo potem radni miejscy zgodzili się wydzierżawić jej dworek. - Nie było skarg na działalność tej organizacji i jej podopiecznych. Niesie pomoc potrzebującym, dlatego radni, zarówno PiS, jak i PO, chcieli pomóc znaleźć jej miejsce - tłumaczy decyzję Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta (PO).

Pełnomocnik zapewnia
Nowego miejsca dla fundacji pomagała szukać pełnomocnik prezydenta ds. pomocy społecznej Anna Okońska-Walkowicz. - Znam tę organizację od lat. Kiedyś jako dyrektorka szkoły organizowałam współpracę naszych uczniów z jej podopiecznymi. Pomagali im - mówi Okońska-Walkowicz. - To nie patologia, ale głównie ludzie sędziwi, po prostu dotknięci przez los - zapewnia.

Dodaje, że fundacja już zaczęła sprzątanie dworku i jego najbliższej okolicy. Ponadto według umowy z miastem ma wyremontować zrujnowany obiekt z XIX wieku. Własnymi siłami oraz za pomocą wpłat od darczyńców i funduszy unijnych. Pierwszy etap prac może kosztować nawet milion złotych. Ma zakończyć się w ciągu dwóch lat.

Ale za najem 190 mkw. w budynku fundacja dużo płacić nie będzie - 1,3 tys. zł miesięcznie. (stawka 5,6 zł za 1 mkw. dla organizacji non profit). Umowa ma obowiązywać przez 10 lat. W budynku są inne, mniejsze pomieszczenia, których fundacja nie będzie zajmować.

- Wcześniej okoliczni mieszkańcy nie zajmowali się tą nieruchomością. Nie zgłaszali pomysłów na jej wykorzystanie - twierdzi, przeciwnie do Jałochy, Okońska-Walkowicz. Urzędnicy dodają, że informacja o zamiarze oddania dworku była upublicz-niana. Ponadto organizowano otwarte aukcje na jego wynajem, ale nikt się nie zgłosił.

Burzliwe spotkanie
Wczoraj wieczorem w szkole podstawowej w Rajsku odbyło się spotkanie mieszkańców z Okońską-Walkowicz. Była też prezes "Naszego Domu". - Jestem zaskoczona tym atakiem. Nasi podopieczni, choć to często rzeczywiście alkoholicy niepijący lub osoby z wyrokami, są zupełnie niegroźni - mówiła do zebranych prezes fundacji Mieczysława Tomaszewska. - Nie chcemy jednak nikomu wchodzić na głowę. To gmina zaproponowała nam ten budynek.

Dyskusja była bardzo burzliwa. Ustalono ostatecznie, że urzędnicy spróbują poszukać innego lokum dla fundacji.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
moTTom
W centrum Krakowa będzie Wam łatwiej pomagać - przede wszystkim komunikacyjnie.
W centrum Rajska potrzebne jest przedszkole, potrzebna jest szkoła, potrzebny jest klub sportowy, potrzebny jest plac zabaw dla dzieciaków, miejsce spotkań - tego potrzebują lokalni mieszkańcy - podatnicy.
Wspomnę także o potrzebie kanalizacji, oświetlenia wielu ulic w Rajsku! Potrzeby te, mieszkańców Rajska od wielu lat są ignorowane przez ,,władzuchnę''.

Wasze potrzeby z tego co widać - również, skoro zabierają Wam lokal na Wielickiej.
B
Bezdomi
Nasz dzień zaczynamy adoracją i kończymy Apelem Jasnogórskim. Jest integracja wśród Nas , przychodzą do Nas z misją księża Dominikanie . Z pomocą żywnościową oraz duchową , odwiedza Nas ks. Proboszcz naszej Parafii Św. Kingi za co jesteśmy wdzięczni . Nie chcemy mówić jak były prowadzone zajęcia w poprzednim Stowarzyszeniu z terapeutą i psychologiem, jeżeli zajdzie taka potrzeba to powiemy. U nas nie ma nosicieli hiv, ani też osób przyjmujące środki psychoaktywne, i nie będzie .Są inne Organizacje które służą taką pomocą .
Niesiemy pomoc chorym i potrzebujący mieszkańcom Krakowa i okolic .Do naszego domu zwracają się o pomoc osoby starsze , które często nie posiadają żadnych środków do życia i często są bez dokumentu tożsamości. Służymy pomocą w załatwianiu pracy, formalności urzędowych, między innymi, uzyskanie dowodu osobistego na podstawie którego można otrzymać zasiłek socjalny z MOPS, świadczenia lekarskie oraz miejsce zamieszkania w DPS . Gotujemy, sprzątamy, uczymy się obsługi komputera ,uczą nas nasi koledzy , mamy telewizję, internet, komputery, o czym wcześniej mogliśmy tylko pomarzyć. Wydajemy na miejscu, oraz dowozimy żywność i odzież rodzinom wielodzietnym, starszym, dzieciom naszych kolegów wysyłamy paczki, pomagamy w pracach porządkowych domu, jeżeli się ktoś zwróci z taką prośbą. Są wśród nas informatycy, nauczyciele, kucharze ,piekarze, oraz inne jakże cenne osoby. Naszym programem jest aktywizacja zawodowa poprzez wspieranie samodzielności i aktywizowanie kwalifikacji zawodowych. Organizowanie kursów i szkoleń umożliwiających nabycie, podniesienie lub zmianę kwalifikacji i kompetencji zawodowych. Pomoc w przezwyciężaniu indywidualnych barier, w integracji społecznej poprzez tworzenie i rozwój centrów aktywizacji i animacji lokalnej.
Po za pytaniem „ Czego potrzebujesz ?'', zadajemy drugie, równie ważne pytanie,
„ Co potrafisz ? Co umiesz ?''

Po raz kolejny z całego serca dziękujemy wszystkim którzy o Nas pamiętają.

Bezdomni Naszego Domu
....
Władze miasta Krakowa mają na uwadze dobro ...... proszę Was!!!! Wyrzucają was z obecnej lokalizacji bo na niej można dobrze zarobić !!!! A to ze Dwór stoi pusty to tez miedzy innymi zasługa Władz bo nie chcieli go przekazać 2008 roku szkole ....
m
moTTom
W tym dworku mieszkańcy chcą przedszkola.
G
Gość
Z całego serca chcemy podziękować Państwu za zrozumienie i pomoc jaką doświadczamy, jak również za obecność z nami. . Władze Miasta Krakowa mając na uwadze dobro osób bezdomnych przekazały Fundacji dom - Kraków–Swoszowice, ul. Nad Fosą 32.
W naszej Fundacji nie ma osób uzależnionych od narkotyków – jak nam zarzucają, to też człowiek nad którym należy się pochylić. Oglądaliśmy reportaż zorganizowany w dniu 03-02-2015r pt. „To jest temat”, pojawiły się łzy wzruszenia, skąd taka nienawiść, tyle złości w stosunku do nas, przecież nas nie znacie.
W następnym dniu w szkole w Swoszowicach – była „powtórka” z dnia poprzedniego. Tym razem było nas tam obecnych kilka osób, aby przekazać naszym współmieszkańcom poruszane tematy. Podobnie było, jak w dniu poprzednim aż przykro wspominać -„słowem” można zabić. My nie chcemy nikomu przeszkadzać a przeciwnie, na miarę naszych możliwości iść z pomocą – jak to czynimy.
Nie mamy prawa głosu, nie możemy się bronić, możemy jedynie prosić.
W większości jesteśmy osobami starszymi, dotkniętymi przez los.
Prawdą jest że „Dworek” w Swoszowicach – jak Państwo nazywacie – „Lipowiczówka” , mieści się przy ul. Markuriusza Polskiego 23. a nie przy ul. Nad Fosą 32
Karol Lipowicz ożeniony z Marianną Seglitz zamieszkiwali Dworek w Swoszowicach zwany „Lipowiczówką”.
Chcemy zaznaczyć że dom przy ul Nad Fosą 32 od 2006 r. stoi pusty i niszczeje.
Podopieczni Fundacji „Nasz Dom”
J
JT
Niestety artykuł zawiera półprawdy i przemilczenia. Nieprawdą jest, że lokalna społeczność nie starała się wcześniej o ten budynek. Była o tym mowa na wczorajszym zebraniu, na którym obecny był (chyba) dziennikarz krakowskiej. Pominięto w artykule zupełnie społeczną stronę tego konfliktu - przede wszystkim ogromne zaniedbania w rozwoju tej części Krakowa spowodowane przez politykę miasta co do tej dzielnicy i całkowity brak strategii jej rozwoju - co zresztą przyznała wczoraj p. Okońska i co podnoszono tez na wczorajszym zebraniu: brak kanalizacji, oświetlenia, dróg, infrastruktury, placówek kulturalnych (kiedyś była w dworze biblioteka, ale miasto ją zlikwidowało). Pominięto też zupełnie fakt, że kiedy w 2008 roku w dworze miał powstać dom samotnej matki to nikt nie protestował. A teraz przedstawia się nas jako bezdusznych oszołomów. Według słów radnego Szewczyka ubiegano się też o stworzenie przedszkola w tym budynku - temat został utrącony przez ówczesne władze miejskie. Nie jest zatem prawdą, że mieszkańcy nie interesowali się budynkiem. To miasto nie interesuje się zupełnie tą częścią Krakowa.
A
Anita
Establishment boi się "innych" i mało higienicznych.
k
krk
j.w
K
Krakus
Ty nic nie wyniosłeś ze szkoły więc nie czepiaj się innych.
...
Żałosny jesteś sam !!! Nie znając szczegółów oceniasz nas !!!! Całej tej sytuacji winni są urzędnicy.
M
Mati
I jak ty komentowac takich ludzi ktorzy lataja do kosciola do spowiedzi nisko klaniaja się ksiedzu ale jak przyjdzie aby pomoc drugiemu czlowiekowi to nie ma szans. I co oni wynosza z mszy, z bibli ze slow papierza? Zalosne polaczki
r
re
O nich mówisz?: "Stowarzyszenie już borykało się z problemami lokalowymi. Wcześniej działało w budynku przy ulicy Estery, ale musiało go opuścić, bo zalegało z opłatami. Przeniosło się do zabudowań przy ul. Wielickiej i tam działało od ok. 10 lat. Ale okoliczne działki przejęła firma deweloperska. Teraz urzędnicy chcą odsprzedać pod zainwestowanie pozostały kawałek. Stowarzyszenie musiało się więc stamtąd wynieść."- nieładnie, nieładnie.
k
krak
Jezus nie mówił o "nie sądzeniu", ale o niesprawiedliwym sądzeniu. Po to mamy zmysł moralny, zeby sądzić, po to są przykazania, żeby sądzić. sądzę, że "Argh", autor wpisu o radnym PiS, postapil bardzo brzydko, nie po katolicku.
K
Krakus
To Urzędnicy by zarobić zmusili Stowarzyszenie by się wyniosło. To oni powinni się wstydzić !!!

"Stowarzyszenie już borykało się z problemami lokalowymi. Wcześniej działało w budynku przy ulicy Estery, ale musiało go opuścić, bo zalegało z opłatami. Przeniosło się do zabudowań przy ul. Wielickiej i tam działało od ok. 10 lat. Ale okoliczne działki przejęła firma deweloperska. Teraz urzędnicy chcą odsprzedać pod zainwestowanie pozostały kawałek. Stowarzyszenie musiało się więc stamtąd wynieść. "
K
Krakus
Nie sądźcie a nie będziecie sądzeni.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska