WIDEO: Alicja Grzesik, szkolna koleżanka rannego misjonarza
Autor: Stanisław Śmierciak, Gazeta Krakowska
45-letni o. Piotr Waśko z zakonu werbistów ewangelizuje Papuasów od 12 lat. Pokochał ten kraj i spontanicznych, prostych ludzi, którym służy. - Jego parafia jest tak duża, jak Małopolska - opowiada ojciec misjonarza, Szczepan Waśko. - To głównie busz, w którym nie ma dróg, więc do kolejnych wiosek dociera kanu, dłubanką z silnikiem motorowym.
Gdyby nie miejscowy pomocnik, płynący z misjonarzem, kapłan pewnie by się wykrwawił. Papuas dowiózł go łodzią do misji. Był tam telefon, więc szybko wezwano pomoc. Ojcowie werbiści, prowadzący szpital w Madang, wysłali po misjonarza helikopter.
Operację przeprowadził brat Jerzy Kuźma, ordynator oddziału chirurgii w tej lecznicy. Usunął 18 śrutów z brzucha i prawego uda rannego kapłana. Jak informuje o. Jan Wróblewski, rzecznik werbistów w Polsce, stan zakonnika jest ciężki, ale stabilny. W szpitalu spędzi on co najmniej trzy tygodnie.
Alicja Grzesik, szkolna koleżanka rannego misjonarza zapewnia, że jest otoczony solidnym modlitewnym łańcuchem. W jego rodzinnej wsi jest bowiem grupa jego wiernych przyjaciół, z którymi spotyka się ilekroć przyjeżdża do Podegrodzia. - Tworzymy tak zgraną paczkę, że zaraz po przyjeździe Piotrek przybiega na spotkanie - mówi Alicja Grzesik. - Zawsze pytamy, co słychać w domu, żeby się w ten sposób upewnić, że wcześniej zdążył wpaść do rodziców.
Ks. Józef Wałaszek, proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Podegrodziu mówi, nie przestaje się modlić za ojca Piotra. Wie, jak bardzo kocha on Papuę i jak bardzo oddany jest misjom.