Oświęcimianie dobrze weszli w mecz. Z prawej strony w pole karne wpadł Patryk Osiełkiewicz, strzałem w dalszy róg pokonując Arkadiusza Dudę.
Chwilę później, po dograniu z rzutu rożnego, zakotłowało się na przedpolu gości, więc środkowy obrońca, Maciej Dobrowolski, wcielił się w rolę napastnika, z 8 metrów pakując piłkę do siatki.
Goście szybko odpowiedzieli golem, a dobrą pozycję wykorzystał Jakub Ziółkowski. Przyjezdni mogli odwrócić losy pojedynku. Ten sam zawodnik, minął już bramkarza, ale tak długo zwlekał ze strzałem, że Wojciech Stachura zdołał zebrać się murawy, łapiąc piłkę. Później bramkarza miejscowych obronił strzał Łukasza Kuczka, który – dość swobodnie – wbiegł z lewej strony w pole karne, szukając bliższego rogu.

Ależ Radosław Oczkowski miał ...oko
Druga część ponownie rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Radosław Oczkowski, posyłając futbolówkę w samo „okienko”.
Oświęcimianie nie spoczęli na laurach. Z prawej strony w pole karne wpadł Mikołaj Przewoźnik, trafiając w dalszy róg. Później obrona przyjezdnych została rozmontowana, więc strzał Szymona Nagiego z bliskiej odległości, mającego przed sobą pustą bramkę, był tylko formalnością.

Oświęcimskie rozluźnienie
Oświęcimianie poczuli, że nic złego stać im się już nie może. Tymczasem piłka odbita od słupka trafiła pod nogi Rafała Cisonia, który pokonał Wojciecha Stachurę. Chwilę później minimalnie nieclenie główkował Jakub Hajduk.
- Gdyby ten strzał głową był skuteczny i rywale zbliżyliby się do nas na dwa gole, w tym meczu byłoby jeszcze wiele emocji. Takie są uroki futbolu młodzieżowego, że chłopcom czasem brakuje chłodnej głowy – tłumaczył po meczu Krzysztof Zarzycki, trener oświęcimian.
Od czego w oświęcimskiej ekipie jest człowiek od zadań specjalnych, czyli Michał Rąpel. Ze stoickim spokojem wygrał pojedynek z bramkarzem, ustalając wynik spotkania.
- To było moje siódme trafienie w rundzie wiosennej – wyjawił po meczu popularny „Rąpi”. - Każdy w drużynie ma swoje zadania i jeśli funkcjonują wszystkie elementy naszej maszynki, to zbieramy punkty. Naszą siłą musi być kolektyw. Jesteśmy w cyklu trzech meczów na własnym boisku. Po remisie z Puszczą Niepołomice 1:1 na nowo odzyskaliśmy wiarę w siebie, która została nieco stłamszona podczas dwóch wysokich wyjazdowych porażek. Znów rosną nam skrzydła.

SMS OŚWIĘCIM – Dunajec NOWY SĄCZ 6:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Osiełkiewicz 10, 2:0 Dobrowolski 17, 2:1 Ziółkowski 22, 3:1 Oczkowski 50, 4:1 Przewoźnik 61, 5:1 Nagi 65, 5:2 Cisoń 68, 6:2 Rąpel 75.
SMS OŚWIĘCIM: Stachura – Osiełkiewicz (81 Szemik), Chowaniec, Dobrowolski, Habczyk – Nagi (70 J. Jarnot), Kowalik (65 Czarkowski), Seneszyn (46 Rąpel), Oczkowski, Paluch (78 Pietras) – Pielesz (46 Przewoźnik).
DUNAJEC: Duda – Hajduk, Ziółkowski, Dyda, Cisoń – Oraminowski (65 Kantor), Chruślicki, Pomietło, Kruczek (65 Wojsław) – Bieryt (65 Maksoń), Małek (65 Frelich).
Sędziował: Michał Matyjaszek (Kęty). Żółta kartka: Małek. Widzów: 30.



Więcej zdjęć z meczu SMS Oświęcim - Dunajec Nowy Sącz
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Bieg o Złote Gacie i Nordic Walking w Brzeszczach. Były emocje. Zdjęcia
- Kinga Jędrzejczyk z Osieka zdobyła tytuł Miss Foto Małopolski
- Salezjański Piknik Rodzinny w Oświęcimiu. Było mnóstwo atrakcji i doskonała zabawa
- Wojewoda małopolski o rozwiązaniu sprawy budki z lodami w pobliżu "Bramy Śmierci"
- Powiatowe Święto Strażaka w Oświęcimiu. Były odznaczenia, awanse i podziękowania
- Znalezisko z czasów wojny na budowie obwodnicy Oświęcimia