Mama Karoliny rozmawiała z córką w niedzielę o godz. 13. Usłyszała, że małżonkowie wybierają się nad jezioro w dzielnicy Alvsjo, popularnym miejscu wypoczynku mieszkańców Sztokholmu. – Zabrali z sobą chleb, żeby karmić kaczki – opowiada ciotka Karoliny Helena Kącka. – Dzień w Sztokholmie był chłodny i wietrzny, raptem 16 stopni na plusie.
Pani Helena podkreśla, że to nie była pogoda na kąpiel. Zresztą małżonkowie nie umieli pływać. Rodzina zaczęła się jednak niepokoić, gdy trzy godziny później ani Karolina, ani Grzegorz nie odbierali telefonów. Rozpoczęły się poszukiwania. Najpierw spontaniczne, zorganizowane przez przyjaciół. Następnego dnia zorganizowane, realizowane przez policję. Ta szybko odkryła białego smarta małżonków, zaparkowanego nad brzegiem jeziora. Auto było zamknięte, z wnętrza nic nie zginęło.
– Wierzę, że oboje odnajdą się cali i zdrowi – mówi Katarzyna, starsza siostra Karoliny. Nie rozstaje się z komórką, czekając na wieści ze Sztokholmu.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!