- W naszych szkołach będzie w tym roku o 222 uczniów mniej - mówi nie kryjąc rozczarowania Tadeusz Mikrut, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Gorlicach. - To o dziewięć klas mniej - dodaje.
Pierwszego września do wszystkich szkół, jakie są prowadzone przez powiat, pójdzie łącznie 3668 uczniów.
Szkoły gimnazjalne ukończyło w czerwcu w powiecie 1292 uczniów. Rok wcześniej było ich 1290, a do szkół ponadgimnazjalnych na terenie powiatu trafiło 1100. Część z absolwentów gorlickich gimnazjów nie wybrała naszych szkół. Podjęli naukę w Nowym Sączu, Tarnowie, Jaśle, Gromniku, Grybowie, Krakowie, część wyjechała za granicę, a byli pewnie i tacy, którzy zakończyli naukę na tym poziomie. Obecny rok szkolny nie będzie pod tym względem lepszy.
Jednym z tegorocznych pierwszoklasistów jest Krystian Tarsa. Wybrał Liceum Ogólnokształcące w Bieczu, do którego będzie dojeżdżał z Klęczan, gdzie mieszka.
- Złożyłem dokumenty w Bieczu, bo tam jest klasa matematyczno-informatyczna - mówi. - Uznałem, choć może to zabrzmi trochę niepoważnie, że rozszerzona matematyka będzie dla mnie łatwiejsza niż jej połączenie z fizyką, a takie jest na przykład w klasie na „górce” w Gorlicach.
Dla Krystiana to, że będzie się uczył matematyki na poziomie rozszerzonym, jest też szansą na przyszłość.
- Matematyka daje mi sporo możliwości do dalszej nauki po maturze - relacjonuje. - A dodatkowa informatyka - jakieś podstawy do znalezienia dobrej pracy, gdyby mi się, odpukać, powinęła noga ze studiami - dodaje z uśmiechem.
Fiaskiem zakończyły się próby zachęcenia młodych ludzi do podjęcia nauki na nowych kierunkach, które w założeniu miały wychodzić naprzeciw potrzebom rynku pracy.
Pośredniak przygotowuje specjalne raporty, w których zawarte są wskazówki dotyczące zarówno potrzeb rynku, jak i liczby absolwentów, którzy nie są w stanie się na nim odnaleźć, czyli samodzielnie znaleźć zatrudnienie.
- Zaproponowaliśmy gimnazjalistom na ten rok szkolny nowe kierunki nauczania w czterech szkołach ponadgimnazjalnych powiatu. - To były właśnie kierunki zawodowe - komentuje naczelnik Mikrut.
Zespół Szkół Zawodowych w Gorlicach kusił takimi kierunkami, jak dekarz, betoniarz-zbrojarz i piekarz. W Bobowej można było podjąć naukę w zawodzie krawiec i stolarz.
- Dyrektorzy szkół prowadzących kształcenie zawodowe ustalają kierunki, w jakich kształcą ich placówki - mówi Tadeusz Mikrut. - Oczywiście odbywa się to w porozumieniu ze starostwem - dodaje.
Niestety, żaden z tych kierunków nie znalazł uznania w oczach gimnazjalistów.
- Szkołom nie udało dokonać naboru do tych klas, mimo bardzo intensywnej akcji promocyjnej - stwierdza naczelnik.
Młodzi ludzie będą się uczyć natomiast w nowej specjalności w Zespole Szkół nr 1 w Gorlicach. Wytrwali w nauce zdobędą tam tytuł technika cyfrowych procesów graficznych.
- W tej szkole udało się stworzyć klasę na nowym kierunku - podkreśla naczelnik. - Ale będzie do niej chodziło tylko 15 uczniów.
Równie pomyślnie zakończyło się otwarcie nowego kierunku nauczania w Zespole Szkół Technicznych w Gorlicach. Ta szkoła zaproponowała absolwentom gimnazjów naukę w zawodzie kierowcy-mechanika. Ta oferta skusiła 24 młodych ludzi.