Metro ma tę zaletę, że jego trasa nie krzyżuje się z drogami dla aut, rowerów, ścieżkami dla pieszych. Jakie mamy alternatywne rozwiązanie, jeżeli chcemy, by miasto się rozwijało, wzrastała liczba podróży komunikacją miejską, a samochody coraz częściej zostawały na parkingach i w garażach? I tu powraca to magiczne słowo „bezkolizyjny”, czyli taki transport, w którym tramwaj albo autobus jedzie wyznaczonym korytarzem i ma absolutny priorytet.
Tak mogłoby być, gdyby na ulicach nie dochodziło do sytuacji, w których tramwaje czekają na światłach, muszą spowolnić z powodu jadących przed nimi samochodów, albo cała komunikacja stoi przez źle zaparkowane auto, np. przy ulicy Długiej.
Możemy mieć bezkolizyjny transport przebudowując ulice Starego Miasta, tak by trasy tramwajowe były oddzielone od dróg dla samochodów. Aby wprowadzić takie rozwiązanie na wąskich ulicach zapewne trzeba byłoby wprowadzić zakaz ruchu dla aut, nieco szersze zmienić w jednokierunkowe i wszędzie znacznie ograniczyć parkowanie. Zmiany musiałby też dotyczyć placu Wszystkich Świętych i dojazdu samochodami do magistratu, z którego korzystają urzędnicy oraz radni mający specjalne wjazdówki.
Budowa metra jednym z głównych tematów przed wyborami w Krakowie
Do tego wypadałoby przebudować skrzyżowania tak, by torowiska nie przecinały dróg dla innych użytkowników ruchu. Węzły przesiadkowe nie powinny polegać na tym, że trzeba być dobrym sprinterem, by na czas dobiec i zdążyć na przesiadkę, aby nie czekać na kolejny pojazd 15 albo 20 minut. Bez tego mówienie o bezkolizyjnym, szybkim transporcie jest demagogią.
Wzrasta popyt na rynku nieruchomości

- Przepisy na pyszne sałatki
- Parawany jak Koloseum. Oto najlepsze memy znad Bałtyku. Plażowanie to wyzwanie!
- Kraków pod wodą! Tak wyglądało miasto w lipcu 1997 roku. To była powódź tysiąclecia
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Te fioletowe pola pod Krakowem to turystyczny hit. Tak kwitnie lawenda ZDJĘCIA