Ciągle się przeziębiasz? Masz problemy z zatokami lub męczy cię chroniczny katar? - Musisz zostać morsem - radzi Jakub Szymlak, członek zakopiańskiego klubu morsów "Mrozoodporni", który pierwszą lodowatą kąpiel odbył w 2006 roku. - Udowodniono przecież, że częste kąpiele w zimnej wodzie bardzo podnoszą odporność. Nas nie dopada już byle wirus. Poza tym naprawdę po takiej kąpieli czujemy się lepiej.
Zakopiański klub morsów liczy w tej chwili pięciu członków. Jak przyznaje Szymlak, na Podhalu jest jednak więcej osób, które kąpią się zimą w potokach. - Wiemy o ludziach, którzy kąpią się samotnie - twierdzi Krystian Siwy, mors i zakopiański restaurator. - W sumie więc trudno powiedzieć, ilu miłośników spędzania wolnego czasu w ten sposób mieszka w okolicy. U nas jak na razie zrzeszonych jest czterech mężczyzn i jedna kobieta. Nazywamy ją "foczką". Kąpiemy się razem, bo tak jest przyjemniej i bezpieczniej.
Zakopiańczycy starają zanurzać się w zimnej wodzie przynajmniej raz na tydzień. Spotykają się najczęściej w niedzielę rano. Na zanurzenia wybierają dwa miejsca w rejonie Witowa. - Spędzamy w wodzie kilka minut. W tym potoku maksymalnie 10 (w morzu mors może przebywać nawet trzykrotnie dłużej) - mówi Szymon Jędrusik, zakopiańczyk morsujący od 4 lat. - Tak naprawdę wszystko zależy od temperatury. Trochę dłużej w wodzie można posiedzieć, gdy ma ona około 2 stopnie Celsjusza.
W takiej kąpiemy się najczęściej. Pamiętam jednak, że raz kąpaliśmy się w temperaturze wody ledwo przekraczającej 0,5 stopnia. - Wbrew pozorom najgorsze w naszym sporcie nie jest tyle przebywanie w samej wodzie, co wyjście z niej na brzeg, gdzie na przykład pada śnieg - mówi Krystian Siwy. - Wówczas człowiek po prostu kostnieje. Trzeba więc się szybko wysuszyć, ubrać i napić czegoś rozgrzewającego. W czasie kąpieli nie jesteśmy też całkiem goli. Mamy slipy, czapki i rękawiczki. Głowa i dłonie najszybciej tracą ciepło.
Zakopiańskie morsy chętnie widziałyby w swoich szeregach więcej osób. Twierdzą, że zimne kąpiele są naprawdę dla każdego. - Pierwszy raz może się wykąpać każdy - mówi Marian Słowik-Sułkowski, mors, a na co dzień dentysta. - Oczywiście, taki człowiek nie będzie siedział w wodzie kilka minut, tylko kilkanaście sekund. Za pierwszym razem strach nie jest tak duży, bo ludzie nie wiedzą jeszcze, co ich czeka. Dlatego prawdziwy mors to osoba, która przezwycięży lęk przed zimnem i zanurzy się drugi raz. Wówczas na pewno pokocha to i będzie morsować na stałe.
Jak dodają zakopiańczycy, zimne kąpiele szczególnie powinny spodobać się także paniom. Przebywanie w wodzie bliskiej zera stopni Celsjusa niszczy bowiem nielubiany przez płeć piękną cellulit, a także pozwala schudnąć. Jedna kąpiel to utrata ponad 1500 kalorii. - Zimna woda to same plusy - śmieje się Szymlak. - Dlatego czekamy na wszystkich chętnych. Pomożemy im się przygotować. Kontakt do nas można znaleźć na stronie www.mrozoodporni.pl.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze