Niedzielna przy ulicy Dolnej w Gorlicach oznacza jedno – morsowanie. Dzisiaj ku zdziwieniu chyba wszystkich okazało się, że rzeka w miejscu kąpieli jest skuta lodem. Równie szybko wyszło na jaw, że grubość pokrywy sięga kilkunastu centymetrów. By móc wejść w nurt, musieli go po prostu skuć, bo to jedyne miejsce, gdzie jest szansa na zanurzenie głębsze, niż do kostek. W ruch poszły więc siekiery.
Naprawdę było ciężko, a trzeba tutaj podkreślić, że panowie, którzy postanowili dopiąć celu, do mikrusów na pewno nie należą. Komentowali głośno, że rozgrzewka nie jest im już potrzebna. W końcu się jednak udało – do wody weszła cała zebrana morsowa grupa, ale musieli bardzo uważać na pływające lodowe bryły. Znieczulony zimnem mors, nawet nie wie, kiedy się porani.
Wieści z Gorlickiego
- Slalom Gigant w Małastowie. Najmłodsi mieli kilka lat i ani krzty strachu przed górą
- Ćwiczyli, jak ratować wędkarzy w zamarzniętym stawie. Na wszelki wypadek
- Szekspir nieoczywisty, czyli "Romeo i Julia" w Moszczenicy. W roli głównej - seniorzy
- Gorliczanie inwestują w Hiszpanii. To miejscówka na emeryturę czy pomysł na biznes?
