https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj to naprawdę dali czadu. By się wykąpać, musieli pokonać zator. Lód miał kilkanaście centymetrów grubości i trzeba go było porąbać

Halina Gajda
Pełna determinacja i zaangażowanie. By móc zażyć kąpieli, musieli skuć grubą na kilkanaście centymetrów warstwę lodu. Dopięli swego!
Pełna determinacja i zaangażowanie. By móc zażyć kąpieli, musieli skuć grubą na kilkanaście centymetrów warstwę lodu. Dopięli swego! Halina Gajda
Podczas gdy synoptycy mówią o ociepleniu, w Sękówce jakoś specjalnie go nie widać. Morsy już nawet nie pamiętają, kiedy lodowy zator był aż tak gruby. Z trudem poddawał się siekierze i męskiej sile. Panowie naprawdę nieźle się natrudzili, by zrobić miejsce na kąpiel.

Niedzielna przy ulicy Dolnej w Gorlicach oznacza jedno – morsowanie. Dzisiaj ku zdziwieniu chyba wszystkich okazało się, że rzeka w miejscu kąpieli jest skuta lodem. Równie szybko wyszło na jaw, że grubość pokrywy sięga kilkunastu centymetrów. By móc wejść w nurt, musieli go po prostu skuć, bo to jedyne miejsce, gdzie jest szansa na zanurzenie głębsze, niż do kostek. W ruch poszły więc siekiery.

Naprawdę było ciężko, a trzeba tutaj podkreślić, że panowie, którzy postanowili dopiąć celu, do mikrusów na pewno nie należą. Komentowali głośno, że rozgrzewka nie jest im już potrzebna. W końcu się jednak udało – do wody weszła cała zebrana morsowa grupa, ale musieli bardzo uważać na pływające lodowe bryły. Znieczulony zimnem mors, nawet nie wie, kiedy się porani.

Wieści z Gorlickiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska