Wyścig ze startu wspólnego (15 km) odbędzie się w niedzielę, ostatniego dnia mistrzostw świata w Anterselvie. Chorzowianka wspomnień na nich już się dorobiła, trudno przecież zapomnieć o występie, w którym na ostatnim strzelaniu walczyła o złoto. Niestety, bez powodzenia, bo jej dwa ostanie strzały były niecelne.
- Strzelectwo to umiejętności techniczne, manualne, ale także strefa psychiczna – komentuje Kołodziejczyk. - Monika na treningach ma ponad 90-procentową skuteczność strzelania, a na treningach zawodnicy wykonują znacznie więcej serii niż w zawodach (każda to 5 strzałów – przyp.), wiele pod rząd potrafią wykonać bezbłędnie. Ale to odbywa się często bez maksymalnego obciążenia fizycznego, również bez obciążenia psychicznego. Bardzo trudno wywołać u zawodnika taki stres, jaki ma na zawodach, a tym bardziej na mistrzowskich.

W niedzielę o zapanowanie nad emocjami na strzelnicy łatwiej nie będzie, to pewne. Wyścig ze startu wspólnego to przecież rywalizacja w grupie (a nie w odstępach czasowych), bark w bark. Kiedy strzelasz – ktoś strzela na stanowisku obok. Wiesz, w jakim tempie, widzisz jego tarczę. A wszystko to w tumulcie zgotowanym przez kibiców, którzy rytmicznymi okrzykami wyliczają kolejne strzały swoim faworytkom. W przypadku biathlonowej mekki w Południowym Tyrolu to kilka tysięcy osób, dopingujących głównie biathlonistów z Niemiec (ich kibiców jest najwięcej), Włoch, Rosji, Norwegii.
Trener Kołodziejczyk: - Trzeba się wyizolować, skoncentrować tylko na swoim strzelaniu. Nie przyspieszać, robić to w swoim rytmie. Kiedy przeciwnik już zaczął strzelać, a my jeszcze nie jesteśmy gotowi, musimy to opanować, żeby nie popełnić błędów.

W udane zakończenie mistrzostw przez Monikę Hojnisz-Staręgę wierzy Dagmara Gerasimuk, prezes Polskiego Związku Biathlonu.
- Ja uważam, że to jest ogromna szansa. Monika dostała się do mass startu jako 15. zawodniczka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zdobyła to miejsce świetnym wynikiem na mistrzostwach świata (bieg długi, ten z szansą na złoto, ukończyła na 6. pozycji – przyp.). Poza tym, nie ukrywajmy, po ostatnim biegu nie jest usatysfakcjonowana, miała medal na wyciągnięcie ręki. Jestem przekonana, że to doda jej energii.
Gerasimuk dodaje: - Ja wierzę, że mając tyle lat doświadczenia, Monika odepchnęła od siebie te myśli, które towarzyszyły jej, kiedy ostatni raz była na strzelnicy. I tę wiedzę wykorzysta właśnie w wyścigu masowym. A pozwolę sobie tylko przypomnieć jej występ z 2013 roku, gdzie do mass startu też zakwalifikowała się w ostatniej chwili, prawie że z ostatniego rzędu startowego, i wtedy właśnie pokazała swój pazur: świetne strzelanie, fantastyczną postawę podczas biegu. Wierzę, że coś takiego teraz będzie miało miejsce.
Wtedy w czeskim Novym Meście, jako 21-latka, chorzowianka sensacyjnie sięgnęła po brąz. Do dziś pozostaje jej jedynym medalem mistrzostw świata. Bieg ze startu wspólnego rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30.
MŚ w biathlonie. W Anterselvie przebudzili się Polacy. "Była...
Monika Hojnisz-Staręga: Złość jest w dalszym ciągu, ale już ...
