Policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną był gotów do startu z Krakowa. W Nowym Sączu druhowie z Małopolskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej Państwowej Straży Pożarnej pakowali się z psami tropiącymi. Na szczęście wcześniej policjanci dostrzegli na skraju lasu w okolicach Kasiny Wielkiej dwie dziewczynki.
Dziewczynki wyszły w sobotę około czwartej po południu z domu w Kasinie Wielkiej. Nie wiadomo, w jakim celu. Ich rodzina niedawno sprowadziła się z Krakowa, więc niezbyt dobrze znają okolicę.
- Początkowo szukała ich matka ze swym przyjacielem - relacjonuje inspektor Marek Szczepański, komendant policji w Mszanie Dolnej. - Około ósmej trzydzieści wieczór zgłosiła zaginięcie dzieci. Nie było wiadomo, dokąd mogły pójść lub pojechać.
Było już ciemno, kiedy zaczęło się przeczesywanie lasów na stokach Śnieżnicy i Czarnym Dziale pomiędzy Mszaną i Łostówką. W teren wyruszli policjanci z Mszany i Limanowej, ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR i strażacy. Kilka osób widziało dziewczynki blisko lasu. Było więc pewne, że nie wyjechały. Temperatura spadła jednak poniżej zera, wiał silny wiatr powodujący zamieć śnieżną. Ratownicy mogli przejść w pobliżu poszukiwanych i ich nie dostrzec. Dlatego około 3 w nocy ograniczono akcję do patrolowania obrzeży lasu.
W tym czasie policjanci obudzili dyrektorkę szkoły i wychowawczynie klas, do których uczęszczają poszukiwane - gimnazjalistka i uczennica piątej klasy podstawówki. Obie przekazały wiele cennych informacji, które wykorzystano, gdy wznowiono akcję o świcie. Około 7.30 w niedzielę policjanci ujrzeli jakieś postacie na skraju lasu.
- To były zaginione dziewczynki! Od policjantów dostały pluszaka na otarcie łez - mówi inspektor Szczepański.
Okazało się, że wychodząc z domu, zabrały namiot. Skryły się w nim przed śnieżycą. Były wychłodzone. Ratownicy GOPR twierdzą, że cudem przeżyły atak zimy w górach. Karetka zawiozła obie do szpitala w Limanowej. Lekarz uznał, że wymagają dokładnych badań.
Nie ma mocnych
Michał Słaboń, naczelnik Grupy Krynickiej GOPR: - Warunki w górach są trudne. Spadła temperatura, ale ziemia nie jest zmrożona. Można się poślizgnąć na zaśnieżonym szlaku lub zgubić drogę. Odradzam wyjścia. Jeśli wyruszamy, to koniecznie zostawmy wiadomość, dokąd i którędy idziemy.
Jesienny śnieg spadł w Małopolsce. Czekamy na Wasze zdjęcia! Przysyłajcie nam ośnieżone ogrody, domy i ulice! Piszcie e-maile na adres [email protected]! Czekamy na informacje o opadach i utrudnieniach na drogach. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Drogowcy z Krakowa: zima nas nie zaskoczy! Oto centrum dowodzenia [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!