Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muszyna: głazy zatarasowały przygraniczną drogę

Arkadiusz Arendowski
Arkadiusz Arendowski
Wystarczyło, że zrobiło się cieplej i mróz przestał wiązać podłoże, a spore kawałki skał z kamiennych stoków spadły na drogę z Muszyny do przejścia granicznego ze Słowacją w Leluchowie. W miniony weekend strażacy z Krynicy i Muszyny mieli pełne ręce roboty, zabezpieczając osuwiska i uprzątając ogromne bryły kamienne, które zatarasowały znaczną część drogi w Muszynie-Folwarku i na drodze powiatowej w Leluchowie.

- Najpoważniejsze osunięcie materiału skalnego miało miejsce na ulicy Leśnej w Muszynie - informuje mł. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - Tam lawina kamienna zablokowała całkowicie jeden pas ruchu na odcinku o długości ponad 200 metrów. Na szczęście kamienie nie uszkodziły żadnego samochodu i nikt nie został ranny - dodaje.

Jego zdaniem, wszystkiemu winne są wiosenne roztopy, które sprawiają, że strome skalne stoki stają się bardzo niestabilne. Podobnie dzieje się podczas intensywnych opadów deszczu w cieplejszych porach roku. Wtedy do lawin kamiennych dochodzą jeszcze błotne. Jak przyznaje Motyka, właśnie wiosną i jesienią strażacy dostają najwięcej tego typu zgłoszeń.

Podobne zjawisko obserwują również mieszkańcy Leluchowa. - Co roku zdarzają się u nas podobne obrywy - mówi pan Wojciech, mieszkaniec przygranicznej wsi. - W zależności od tego, jak bardzo jest deszczowo, kamienie tarasują ulicę kilka albo kilkanaście razy na wiosnę. Prowizoryczne siatki rozpięte przy drodze nie zawsze są w stanie je zatrzymać. Poza tym nie wszystkie miejsca są nimi zabezpieczone - zauważa mężczyzna.

Drobniejsze głazy wielokrotnie samodzielnie usuwał też sołtys Leluchowa. - Czasem na drogę spadną drobne kamienie i wystarczyłoby wtedy zatrzymać się samochodem, i przesunąć je butem na pobocze, lecz oczywiście nie każdemu chce się odrobinę wysilić - ironizuje Michał Gumulak. - Ale na służby interwencyjne Muszyny nie ma co narzekać. Najpóźniej na drugi dzień nie ma już śladu po osuwiskach - zapewnia sołtys.

Jednak nie wszystkim mieszkańcom obydwu miejscowości i kierowcom podróżującym na tej trasie takie doraźne rozwiązanie odpowiada. Większość naszych rozmówców wolałaby, aby samorządowcy z Muszyny zainwestowali w stabilniejsze i wytrzymalsze umocnienia niebezpiecznych stoków. - Naprawdę to wielkie szczęście, że jeszcze ani razu spadające kamienie nie uderzyły w jakiś samochód. Tylko po co czekać, aż zdarzy się prawdziwa tragedia? - oburza się Andrzej Skowronek, który często podróżuje tą trasą na Słowację. - Czy urzędnicy myślą, że zwykła siatka zatrzyma rozpędzony kilkudziesięciokilowy głaz? - pyta.

Pracownicy Urzędu Miasta i Gminy Muszyna tłumaczą, że na razie miasta nie stać na wydatek rzędu około 20 mln zł potrzebnych na zrealizowanie takiej inwestycji: - W najbliższym czasie postawimy dodatkowe siatki, wprowadziliśmy też ograniczenia prędkości - mówi Stanisław Michalik, kierownik referatu odpowiedzialnego za drogi. - Może uda się coś więcej zrobić pod koniec roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska