Niezwykły zakątek na chełmskim wzgórzu koło Bochni
Chełm, niewielka wioska w zachodniej części gminy Bochnia, w pobliżu Raby i drogi krajowej nr 94. Na wjeździe na wzgórze chełmskie stoi rzeźba "Chełm wita" z materiału imitującego kamień. W pobliżu kościoła Bożogrobców można dojrzeć m.in. upamiętnienie 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, a także udekorowaną charakterystycznymi rzeźbami drogę, z informacją o pobliskiej pracowni rzeźby i "łotrowskim szlaku".
Do domu artysty jest stamtąd zaledwie kilkadziesiąt metrów, nietrudno rozpoznać, że jest się już na miejscu. Na podwórku witają przybyszów niezwykłe prace, po części osadzone w lokalnej historii, a po części nawiązujące do gatunku fantasy. Całości dopełniają gustownie wykonane oczka wodne z rybami i kaskadami.
Gospodarz, Zygmunt Ból, chętnie wita gości, zapraszając do swojej pracowni zorganizowanej w przyziemiu domu. Wejście do wnętrza z sufitem imitującym wnętrze jaskini to niczym przeniesienie się do innego świata, pełnego obrazów rzeźb, książek i tzw. przydasiów.
Początki drogi artystycznej w Związku Młodzieży Wiejskiej w Siedlcu
Choć trudno w to uwierzyć, 71-letni twórca nie jest absolwentem szkoły plastycznej. Ukończył szkołę zawodową, która przygotowała go do pracy w górnictwie. Choć korzenie jego rodziny sięgają Łapczycy (ojciec) i Chełmu (matka), urodził się w Lublińcu w województwie śląskim.
- Ojciec pracował na delegacjach w kombinacie geologicznym - wspomina Zygmunt Ból.
Wraz z rodzicami osiadł jednak w Chełmie. Jako młody człowiek, szlifował swoje umiejętności w Związku Młodzieży Wiejskiej w pobliskim Siedlcu. - Organizowaliśmy przedstawienia, kabarety, robiłem wystawy swoich pseudoprac.
Zygmunt Ból jest autorem rzeźb w Kopalni Soli Bochnia
Jego droga zawodowa prowadziła przez Mysłowice, Wieliczkę, aż osiadł w bocheńskiej kopalni soli. - Miałem wybór: albo jechać z powrotem na Śląsk, albo do Warszawy na metro, wybrałem jednak kopalnię w Bochni, bo dyrektor Ryszard Kołdras był artystą. Zaniosłem mu kilka rzeźb i stwierdził, że bardzo chętnie będzie mnie widział u siebie.
W kopalni Zygmunt Ból pozostawił po sobie wiele prac, wykonanych w soli. Można je podziwiać na trasie turystycznej. - Przy kołowrocie jest skarbek, grupa starych górników przy taczkach, klęczący górnik, wykonałem też z imitacji kamienia góromistrza i cieślę górniczego, również kilka mniejszych rzeźb do szopki - wylicza.
Od ponad dwudziestu lat Zygmunt Ból przebywa na emeryturze, poświęcając wolne chwile swojej pasji. Ze względów zdrowotnych przestał już rzeźbić w twardych materiałach. - Nie dam rady pracować młotkiem i dłutem, dlatego stosuję inną metodę: imitację kamienia i tzw. zimną porcelanę. Wszystko to jest żmudne, bo układa się warstwami i wymaga czasu, żeby związało.
Szlak intrygujących obelisków w Chełmie i okolicach
Jego obeliski rzucają się w oczy na wjeździe do Chełmu od strony drogi krajowej nr 94, na wzgórzu chełmskim obok plebanii, w centrum Siedlca, na wjeździe do Szczytnik.
Codzienność pana Zygmunta to jednak nie tylko pracownia. Nie ma stałego rytmu, który narzucałby sobie, bo poświęca też dużo czasu rodzinie, m.in. czwórce wnucząt. - Najmłodsza w wieku niespełna dwóch lat to skarb totalny - uśmiecha się.
- Do pracowni schodzę, bo coś muszę robić, Szkoda jednak dnia, do godziny 13-14 jestem jeszcze sprawny.
Ostatnio wykonał cykl rysunków o tematyce kopalnianej, sprowokowany przez córkę. - Dostałem kredki i musiałem pokazać, że nie były to pieniądze wyrzucone w błoto, wiec postanowiłem wykonać te grafiki i wydaje mi się, że wyszło nie najgorzej.
Zygmunt Ból dostrzega różnicę obecnego świata i tego, w którym przyszło mu dorastać.
- Dzisiaj wszystko popada w ruinę. Panuje marazm, każdy zadowolony jest z tego, co ma; wszystko kupi, wszystko dostanie, niczego nie trzeba zdobywać, nad niczym nie trzeba się zastanawiać, bo wszystko jest podane na tacy. Ale cóż zrobić, takie czasy i przypuszczam, że będą jeszcze gorsze.
Popołudnia często spędza na śledzeniu internetu, m.in. treści popularnonaukowych publikowanych w YouTube. Interesuje się m.in. możliwościami, jakie daje technologia AI.
- Oglądam to, bo to są fantastyczne rzeczy, ale gdy zacznie to dokładnie wchodzić w życie, skutki są nieprzewidywalne. Oglądam vlogi z naukowcami, którzy się na ten temat wypowiadają i zdania są podzielone. Większość jest pesymistycznie nastawiona. Wiemy przecież, kto się może do tego dorwać i co z tym zrobić.
POLECANE
- "Mistrzowie parkowania" w Bochni, tam najczęściej można dostać mandat za postój
- Bochnia na archiwalnych zdjęciach z Google Street View z 2012 roku
- Wielka akcja ludzi dobrej woli. Pani Ewa z Jasienia będzie miała nowy dach nad głową!
- Niezwykła galeria w Brzesku na Słotwinie. Autor: Ja nie jestem McDonald'sem
- To najstarsze miasto w Małopolsce. Wcale nie Kraków! Teraz świętuje 772-lecie lokacji
- Rap to jego życie. Jestem Ciuki z Bochni wydał czwartą płytę pt. "Rap po naszemu"