Czekała ich ciekawa tras z nieprzypadkowym finałem, bo w Kasinie właśnie jest przepiękne muzeum motorowerów Moped Retro. Kolekcja liczy około 400 motorowerów, a w ekspozycji stałej jest 100. .
- Na starcie stanęły nasze poczciwe motorowery Komary, motorynki, Ogary i Moto Guzzi to w kategorii podstawowej tej do 50 centymetrów pojemności silnika - opowiada Przemysław Załęski, mieszkaniec Moszczenicy w powiecie gorlickim i uczestnik rajdu. - Do mety nie dojechały zarówno włoskie Moto Guzzi posiadające jak przystało na klasyczny motorower pedały, jak i Ogar 200 z silnikiem od czeskiej Jawy - opowiada.
Obok motorowerów w rajdzie uczestniczyły tez "dorosłe" motocykle.
Przemysław wystartował na polskim motorowerze Komar z 1978 roku, ale w wersji eksportowej. Odkrył go niedawno i sprowadził do Polski z Węgier. Pojazd jest w całości oryginalny.
- Mój komarek spisał się bardzo dzielnie i od startu do mety był na prowadzeniu imprezy - relacjonuje. - Miałem po drodze dwa małe problemy, bo musiałem wymieniać świece. Robiłem to w Nowym Sączu i na rynku w Limanowej. Takie eksportowe motorki były znacznie lepiej wykonane niż te sprzedawane na rynek krajowy dlatego tez całą trasę, niełatwą przecież i licząca 93 kilometry spokojnie pokonałem - dodaje.
Komarek spalił pomiędzy Krynicą a Kasiną tylko dwa litry paliwa. Ma mecie rajdu na startujących w nim czekały medale i uczestnicy zlotu klasycznej motoryzacji nie tylko tej na dwóch kołach. Uczestnicy nie omieszkali zwiedzić muzeum motorowerów, a na zakończenie wszystkich czekała radosna zabawa w czasie pikniku.
- To była świetna zabawa - wspomina Przemysław Załęski. - Już się cieszę na przyszłoroczny start i mam nadzieję, ze motorowerów będzie znacznie więcej. To bardzo fajne motorki, nie jeżdżą może przesadnie szybko, ale to tylko zaleta, bo można też podziwiać krajobrazy, jadąc w takim, patrząc z perspektywy współczesnej motoryzacji, spacerowym tempie - kończy.
