Krzyż stanął na najwyższym szczycie Polski najprawdopodobniej w ostatnie wakacje. Do dziś nie wiadomo, kto go tam zainstalował.
Faktem jest, że nie zostało to uzgodnione ani z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, ani z parafią w Małem Cichem, której podlega ten rejon.
- Nasi pracownicy byli ostatnio na Rysach. Na szczycie okazało się, że krzyż był bardzo słabo osadzony - mówi Paweł Skawiński, dyrektor TPN. - Gdy go dotknęli, stwierdzili, że mocno się chwieje. To oznaczałoby, że zimą, gdy będzie ośnieżony i oszroniony, mógłby się po prostu przewrócić i spaść. Stwarzał poważne zagrożenie i dlatego musieliśmy go zdemontować - wyjaśnia Skawiński.
Co na to górale? - Jak dla mnie krzyż mógł zostać. To najwyższy szczyt Polski. Poza tym w Tatrach są już dwa krzyże: na Giewoncie i na Grzesiu. Więc czemu nie miałoby go być na Rysach? - pyta Maria Gawlak, starsza góralka z Zakopanego.
Z kolei Maria Gruszkowa, zakopiańska gaździna i działaczka społeczna, podkreśla, że krzyż powinien pozostać jedynie na Giewoncie. - To jest symbol Tatr i Zakopanego. Jeden taki wystarczy - wyjaśnia.
To drugi krzyż, jaki w ostatnich latach stanął na szczycie Rysów. Pierwszy pojawił się w 2009 r. i dedykowany był 100-leciu TOPR. Został usunięty rok później. Trafił do sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach. W tym samym miejscu zostanie umieszczony zdemontowany właśnie symbol.
Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!