WIDEO: Krótki wywiad
- Otwieramy na weekend - już w czwartek kusiła amatorów białego szaleństwa informacja na oficjalnej stronie Ski Park Magura. Po kilkudniowej przerwie, gdy pogoda pokrzyżowała plany, wyciąg w mijający właśnie weekend miał być czynny. I tak też było.
Niedzielę na stoku zaplanowali sobie Słowacy. Jazdę zaczęli, gdy wyciąg ruszył. Tuż po 9 rano. To właśnie wtedy doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Z nartostrady wypadł 16-letnim mężczyzna. Nie wiadomo, czy nie opanował prędkości, czy trafił na oblodzenie i zwyczajnie nie poradził sobie z dość trudną bądź co bądź trasą. Na pewno do wypadku doszło bez udziału osób trzecich, bo na stoku o tej porze było właściwie pusto.
- Choć, gdy na miejsce dotarły służby ratunkowe mężczyzna był przytomny, to jego stan pogarszał się właściwie z każdą kolejną minutą. Do szpitala trafił w stanie agonalnym. Tam zmarł - powiedział nam Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Jak relacjonuje policjant, lekarz, który próbował ratować chłopaka, stwierdził, że śmierć nastąpiła wskutek obrażeń wielonarządowych.
Co ciekawe 16-latek, wypadając z trasy nie uderzył w żadne drzewo. Choć taki scenariusz wydawałby się najbardziej prawdopodobny, bo przecież stok leży w głębi lasu. Grzegorz Szczepanek podaje natomiast, że uskok, z którego spadł młody narciarz, miał około 5 metrów.
- To informacje z relacji grupy dochodzeniowo-śledczej, która pracowała na miejscu, tak samo zresztą, jak prokurator - tłumaczy oficer prasowy.
Decyzją prokuratora ciało 16-latka zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych.
- Gorlice. Stary szpital zmienia swoje oblicze
- Album „Kolej na Stary Dworzec”, czyli doprawiona historia
- Tu niemal codziennie jest małe Boże Narodzenie ZDJĘCIA
- Zakonnik miał wysyłać ministrantowi pornograficzne zdjęcia
- Klęczany. Gmina wydała milion złotych. Mają przedszkole
- Gorlice. Adam P. skazany za łapówkarstwo
