Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na twarzach uczniów znów pojawił się uśmiech

Grzegorz Wszołek
- Nie oszukujmy się, uczeń jest podpięty do sieci i ma nieograniczony dostęp do pomocy lekcyjnych - mówi dyrektor krakowskiego liceum.
- Nie oszukujmy się, uczeń jest podpięty do sieci i ma nieograniczony dostęp do pomocy lekcyjnych - mówi dyrektor krakowskiego liceum. Aneta Żurek
Pomimo ogromu negatywnych skutków, również ekonomicznych, pandemia uwypukliła nam, jak szkoła stacjonarna stała się nieodzowna dla uczniów - mówi „Gazecie Krakowskiej” Mariusz Graniczka, dyrektor XLIV Liceum Ogólnokształcącego im. Ks. Stanisława Konarskiego w Krakowie.

FLESZ - Szczepienia dla dzieci już wkrótce

od 16 lat

Od ponad roku polskie szkolnictwo przeżywa trzęsienie ziemi w związku z pandemią. Czy obserwuje pan niekorzystne zmiany na żywym organizmie, czyli u uczniów?

Mówiąc szczerze, jeśli chodzi o częste problemy natury zdrowotnej, to na szczęście ich nie odnotowaliśmy na większą skalę. Zdarzały się przypadki niepokojących sytuacjach, gdy dzieci popadały w depresję, co wiązało się z siedzeniem w domu, bez kontaktów z rówieśnikami. Rodzice alarmowali nas o rozluźnieniu, braku systematyczności, skupienia u swoich pociech w czasie, gdy nie funkcjonuje codzienny dryl. Wystarczyło tylko wyjść z sypialni i zalogować się do sieci, co oczywiście wpływało negatywnie na nastrój uczniów. Nie mogliśmy wyegzekwować - co było naturalne - tych wszystkich obowiązków, które są zupełnie naturalne w codziennym życiu bez pandemii. Dodając brak kontaktów z otoczeniem, pojawiały się stany apatii czy depresji, ale - zastrzegam - tego typu negatywne skutki obserwowaliśmy rzadko.

Boję się zapytać o braki intelektualne nie z własnej winy. Tak długa przerwa, obniżenie wymogów na egzaminach, musiało odcisnąć piętno na młodzieży.

Widać gołym okiem: mniejsza obowiązkowość powoduje większe luki w wiedzy. Brak możliwości jej systematycznego utrwalenia był ogromną bolączką. Ponadto karkówki czy sprawdziany w formie online - nie oszukujmy się, uczeń jest podpięty do sieci i ma nieograniczony dostęp do pomocy lekcyjnych. W zasadzie nauczyciel nie miał możliwości w pełni uczciwego ocenienia zdającego. Nie chodzi o to, że uczeń odpisywał czy oszukiwał, a o pokusę skorzystania z dostępnego mu sprzętu w celu uzyskania lepszej noty. Samodyscyplina działała u ogromnej części uczniów, ale gdy w grę wchodziła możliwość „podratowania” swojej sytuacji, to część pomyślała: „a dlaczego nie skorzystać?”. Okres pandemii w szkołach to - nie ukrywajmy - doskonała okazja dla socjologów i psychologów do wyciągnięcia wniosków i napisania fascynujących prac analitycznych. Wymagania maturalne zostały okrojone, zobaczymy, jak będą wyglądać wyniki, tak samo w przypadku egzaminów ósmoklasisty.

Edukacja zdalna w ogóle jest możliwa? W jakim stopniu rekompensuje ona szkolnictwo stacjonarne? A może jest tak, że wszystko w takiej sytuacji zależy od determinacji ucznia?

Oprócz stanu zdrowotnego, musieliśmy brać pod uwagę inne czynniki, które nie pozwalają na prowadzenie nauki stacjonarnej. Owszem, zdalne nauczanie odbywa się na obszarach mało zaludnionych, gdy dojazd do szkół jest wielce utrudniony. Wówczas to nie zaraza powoduje konieczność odbywania lekcji w domach. Przyznam, że jednak to trudne doświadczenie może nam się jeszcze przydać na przyszłość. Chodzi o pracę nad stworzeniem takich warunków, które w edukacji będą efektywne i uczciwe. Pomimo ogromu negatywnych skutków, również ekonomicznych, pandemia uwypukliła nam, jak szkoła stacjonarna stała się dla uczniów nieodzowna. W razie konieczności, dzięki rozwojowi technologii, możliwy jest tylko jej substytut w formie uzupełnienia. Musimy natomiast zastanowić się, jakimi narzędziami usprawnić ocenianie i samodyscyplinę młodych ludzi. Oni pracują przede wszystkim dla siebie, a nie dla ocen na świadectwie i powinni to zrozumieć.

Teraz, gdy sytuacja pandemiczna się poprawiła, obostrzenia zelżały, to młodzież jest uradowana perspektywą przeżywania wspólnych chwil?

To się rzuca w oczy (śmiech). Rozmawiam z zadowolonymi uczniami na korytarzach, na dziedzińcu szkolnym. Wszyscy są uradowani powrotem do budynku, odnowionym kontaktem na żywo ze znajomymi. Przypomnę jednak, jak wielu polityków i dziennikarzy najpierw naciskało na powrót edukacji stacjonarnej, krytykując rządzących za „bezczynność”, a gdy to wreszcie stało się faktem, nagle zaczęto mówić coś zupełnie odwrotnego. Ci sami, którzy domagali się w styczniu powrotu dzieci do szkół, w maju powiadali: „Po co otwieramy placówki na miesiąc, stresujemy niepotrzebnie młodzież?”. Zawsze jednak znajdą się osoby w przestrzeni publicznej, zachowujące się wbrew elementarnej logice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska