Spis treści
Problemy plantatorów malin. Przestaną je zbierać?
Sytuacja na rynku owoców miękkich nie jest łatwa. Jeszcze kilka lat temu ceny w skupach były atrakcyjne, rok temu plantatorzy sprzedawali maliny za kilkanaście złotych za kilogram, dziś stawka nie przekracza 4,5 zł. Warto podkreślić, że chodzi o maliny, które trafiają do przemysłu przetwórczego, m.in. do zamrożenia lub wytłoczenia na soki. Ich gramatura jest inna. Owoce, które dostępne są na straganach, zalicza się do deserowych, a więc przeznaczonych do bezpośredniej konsumpcji. Tu cena zawsze będzie wyższa.
W ubiegłym tygodniu resort rolnictwa zapowiedział zmiany, mające na celu pomoc plantatorom malin, którzy zaczęli zastanawiać się nad przerwaniem zbiorów ze względu na niskie ceny w skupach. Wiceminister Rafał Romanowski odwiedził podmioty skupujące maliny. Jak przyznał, problemem są koszty przechowywania owoców, m.in. prądu potrzebnego do mrożenia i zachowania owoców w dobrej kondycji do momentu eksportu. Choć od czwartku ruszył skup malin w województwie lubelskim, nie jest to skup interwencyjny.
- Skup prowadzony przez spółki Skarbu Państwa jest działaniem rynkowym. Podmioty działające na ich rzecz skupiają i zamrażają surowiec - wyjaśnił Romanowski.
Nadużycia przy ustalaniu cen owoców jagodowych
W trakcie poniedziałkowej konferencji sekretarz Romanowski podkreślił, że wprowadzenie skupu już przynosi efekt. Cena malin na tzw. przemysł zaczęła wzrastać, w okolicy 1 zł na kilogramie. W tym samym czasie inne firmy zaczęły jednak obniżać te ceny, co może być próbą wywarcia presji na podmiocie skarbu państwa skupującym owoce.
Działa to z olbrzymią niekorzyścią na plantatorów, którzy w tym momencie zbierają tzw. malinę letnią, za chwilę zacznie się wysyp maliny jesiennej, więc nie możemy ulegać tego typu presji, musimy podejmować bardzo konkretne działania, stąd m.in., po konsultacji z ministrem Robertem Telusem, ale również z premierem Mateuszem Morawieckim, podjęliśmy decyzję, że służby państwowe, które mogą monitorować tego typu sytuacje, podejmą działania, przekazał sekretarz stanu.
Aby uniknąć zmowy cenowej, kilka instytucji podjęło kontrole, są to m.in. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przyjrzą się działalności firm skupujących, chociażby na Lubelszczyźnie. Rynek powinien być przejrzysty, a podejrzenia o próby uzyskania przewagi kontraktowej będą sprawdzane.
W związku z napływającymi sygnałami dotyczącymi nieprawidłowości w obrocie malinami Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) rozpoczyna kontrole doraźne w podmiotach skupujących oraz importujących maliny (również mrożone) z zagranicy w zakresie jakości handlowej, czytamy w komunikacie Inspekcji.
- Sprawdzamy, czy przy kształtowaniu cen tych owoców miękkich mogło dojść do niedozwolonego prawem porozumienia, a także czy nie dochodzi do nieuczciwego wykorzystania przewagi przez największych przetwórców. Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające podczas którego zweryfikujemy praktyki w 70 wybranych skupach znajdujących się na terenie województwa lubelskiego oraz mazowieckiego. Oba regiony są liderami w produkcji malin – przekazuje z kolei Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W tej chwili skup, który jest organizowany przez spółkę skarbu państwa, ma podpisaną umowę z 11 podmiotami, obejmuje to region Lubelszczyzny. Samych miejsc skupowych jest jednak więcej. Jak zapewnia resort rolnictwa, w zależności od sytuacji, będą też reakcje w innych częściach kraju.
