Związkowcy „Solidarności” w Newagu pozostają w sporze zbiorowym z pracodawcą. Fiaskiem zakończyły się mediacje, które prowadził między nimi przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Następnym krokiem może być referendum i strajk.
- Niestety nie udało nam się przekonać zarządu spółki do swoich racji, choć znacznie zmniejszyliśmy żądania finansowe - zaznacza Józef Kotarba, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Newagu.
Związkowcy żądali średnio 500 zł netto podwyżki pensji dla każdego pracownika firmy. Teraz liczą na tyle samo, ale brutto.
- Jednak minimalna podwyżka nie może być mniejsza niż 300 zł brutto - podkreśla Kotarba. Dodaje, że mimo iż mediacje zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności, Komisja Zakładowa jest gotowa na negocjacje.
Roszczenia związkowców to efekt ostatnich podwyżek płac w sądeckiej spółce, zatrudniającej ponad 1500 osób. Zarząd podniósł pensje, ale nie wszystkim. Jak informują związkowcy, najmniej dostali pracownicy z najdłuższym stażem pracy.
- Rozpiętość podwyżek była ogromna - w przedziale od zera do 1100 zł - wylicza szef zakładowej „Solidarności”. Starsi pracownicy mieli dostać do 160 zł, młodzi średnio 300-500 zł.
- Zakład pracy udało się utrzymać dzięki naszym staraniom i wyrzeczeniom. Wmawiano nam, że jesteśmy najbardziej doświadczeni spośród całej załogi oraz elitą Newagu. Padły słowa, że gdy spółka się rozwinie, zostaniemy sowicie wynagrodzeni - opowiadają pracownicy z ponad 30-letnim stażem pracy. Przyznają, że nie mają pretensji, iż młodym podniesiono pensje. Czują jednak żal i rozgoryczenie, że ich nie uwzględniono w podwyżkach.
- Młodych jakoś trzeba zachęcić, by zatrzymać przed wyjazdem do pracy za granicę, ale dlaczego nie szanuje się tych, którzy uciec już nie mają dokąd? - pytają. Józef Kotarba przyznaje, że nie chce stawiać sprawy na ostrzu noża i odwoływać się do ostatecznych działań, czyli strajku.
- Prezes Newagu podobno zapowiada dalsze regulacje płacowe, jednak oficjalnie nie zostaliśmy o tym poinformowani. To z jednej strony daje nadzieję, z drugiej niepokoi pomijanie strony związkowej - mówi Kotarba. Łukasz Mikołajczyk, rzecznik prasowy spółki, potwierdza te informacje.
- Zmiany płacowe poczynione już przez pracodawcę, które weszły w życie od 1 września, w znaczący sposób obciążyły dodatkowo budżet wynagrodzeń - mówi rzecznik.
Dodaje jednak, że zgodnie z wprowadzonymi w spółce procedurami, cyklicznie będą wykonywane indywidualne oceny pracowników pod kątem ich kompetencji. - Pracodawca w następnych miesiącach nie wyklucza dalszych podwyżek - zaznacza rzecznik.
