
Miasto straciło miliony na kredytach we frankach szwajcarskich
Budzące kontrowersje cztery kredyty zaciągnięte zostały w latach 2004-2006. Władze miasta zaryzykowały, wzięły pożyczki, gdy kurs franka spadał, a oprocentowanie w obcej walucie było znacznie niższe od złotowych. Gdy kurs franka poszybował do góry, kredyty zostały przewalutowane. I w taki sposób straciliśmy z naszych podatków ok. 120 mln zł. Największa strata dotyczyła ostatniego z kredytów, który był zaciągany, mimo zakazującej tego ustawy.

W 2013 roku alarmowaliśmy, że w Krakowie powstała siatka powiązań koleżeńskich, która mogła służyć do wyciągania publicznych pieniędzy. W efekcie bardzo wąskie grono osób wygrywało ogłaszane przez urzędników miejskich przetargi dotyczące badań komunikacji.
Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji (SITK) w Krakowie wykonało dla Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu różne badania komunikacji miejskiej za blisko milion zł. Część z tych badań zlecano bez przetargów, ponieważ ich wartość była niższa niż 14 tys. euro (prawo na to zezwala). Tak było przy obserwacji linii autobusowych 502 i 522.
Co gorsza z wykonanych przez SITK opracowań niewiele wyniknęło. Dla przykładu przygotowane za ponad 300 tys. zł warianty zmian siatki połączeń tramwajów i autobusów nie zostały wprowadzone.
Największe wątpliwości budził jednak mechanizm zlecania SITK-owi badań. Jest to bowiem stowarzyszenie, w którym najważniejsze funkcje pełnili w tamtym okresie ludzie jednocześnie piastujący wysokie stanowiska w jednostkach i spółkach miejskich, magistracie oraz podlegającym prezydentowi ZIKiT, który ogłaszał i rozstrzygał przetargi.
I tak np. prezesem krakowskiego oddziału SITK był w 2013 roku Mariusz Szałkowski, jednocześnie członek zarządu MPK. Funkcję prezesa honorowego pełnił Wiesław Starowicz, doradca prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Członkiem honorowym SITK był zaś Tadeusz Trzmiel, wiceprezydent Krakowa.

Na początku marca 2019 roku szefowie krakowskich spółek komunalnych pojechali na dwa dni na naradę do... 5-gwiazdkowego hotelu Heron w Gródku nad Dunajcem. "Spotkanie" to zorganizował Krakowski Holding Komunalny, uczestniczyli w niej prezesi i przewodniczący rad nadzorczych miejskich spółek. Dwudniowe spotkanie kosztowało blisko 40 tys. złotych.
Dlaczego o problemach Krakowa nie można było rozmawiać np. w jednej z sal magistratu? - Pragmatyka tego typu spotkań wskazuje, że organizowanie ich poza miejscem pracy uczestników (oderwanie na półtora dnia od bieżącego zarządzania spółką, nieprzerywana telefonami i spotkaniami praca) pozwala lepiej skupić się nad zaproponowanymi tematami - tłumaczyła Dominika Biesiada-Klimczak, rzeczniczka KHK

W 2015 roku wielkie kontrowersje wywołały "taśmy prawdy", które wypłynęły w związku z funkcjonowaniem hali Kraków Arena. Na nagraniach ówczesny prezes nią zarządzający Zbigniew Rapciak, powołany przez prezydenta, m.in. głośno zastanawiał się czym skłonić strażaków do wydania pozytywnej opinii dla zabezpieczeń przeciwpożarowych w obiekcie - pieniędzmi czy biletami na imprezy? Inne nagrania pokazywały jak miasto musiało dopłacać do wydarzeń w hali, która powinna sama się utrzymywać.