Najrzadziej do kościoła chodzą ludzie w powiecie olkuskim, ale jak przekonuje ks. Henryk Januchta, dziekan i proboszcz parafii Dobrego Pasterza w Olkuszu, oceniając uczestnictwo wiernych w niedzielnej Eucharystii, nie można opierać się jedynie na wynikach diecezji sosnowieckiej (28,2 proc.), pod którą podlega jego dekanat.
- Średni wynik zaniża frekwencja w samym Sosnowcu, gdzie do kościoła chodzi 10 -12 proc. wiernych - mówi ks. Henryk Januchta. Ze statystyk w jego parafii wynika, że na niedzielnych mszach jest 32 proc. parafian. Proboszcz przyznaje, że w minionych latach mniej wiernych uczęszcza do kościoła, co tłumaczy głównie faktem wyjazdów wielu ludzi za granicę czy na studia. W jego dekanacie w ciągu kilku lat ubyło ponad 700 osób, chociaż oficjalnie nadal są zameldowani w swoich miejscach zamieszkania.
|
Jak widać na przykładzie parafii św. Katarzyny w Wolbromiu wpływ na frekwencję w niedzielnych obrzędach mają także relacje między proboszczem, a parafianami. Tu zarzewiem konfliktu był spór o zwolnienie organisty. Pod pismem do diecezji sosnowieckiej o upomnienie lub odwołanie proboszcza podpisało się 500 osób. Dlatego Część z wiernych przestała chodzić do kościoła.
Ks. Krzysztof Straub, proboszcz parafii św. Józefa Robotnika w Oświęcimiu i dziekan oświęcimskiego dekanatu, twierdzi, że o uczestnictwie w niedzielnych praktykach religijnych mogą decydować nawet tak prozaiczne rzeczy jak parking dla aut przy kościele.
- Ludzie teraz nie ruszają się nigdzie bez samochodu - dodaje proboszcz. W jego parafii według ostatnich badań do kościoła chodzi 44 proc. wiernych. Lepiej z chodzeniem do kościoła jest w małych miejscowościach i wioskach. O. Florian Szczęsny z klasztoru Franciszkanów w Harmężach (gm. Oświęcim) potwierdza, że w tej wiosce frekwencja przekracza 50 proc.
- Istotny w tym przypadku jest sposób życia, który zmienia się pod wpływem wzorców zachowań lansowanych w mediach - uważa franciszkanin, dodając, że są odejścia, ale i są powroty do Kościoła. Rafał Jaroszewski z Oświęcimia, przyznaje, że nie zawsze znajduje czas, by iść w niedzielę do kościoła. - Czasami tego dnia pracuję. Innego chcę odpocząć po sobotniej zmianie. Do kościoła z dziećmi chodzi żona - mówi oświęcimianin. O dobrej frekwencji mówią księża w powiecie wadowickim. W samych Wadowicach nie bez wpływu pewnie na statystyki mają grupy pielgrzymów, które przybywają w niedzielę do miasta.
Tarnów to nr 1
Badania uczestnictwa w niedzielnych mszach św. prowadzone są co roku w wybrane niedziele października przez Instytut Statystyk Kościoła Katolickiego. W tym dorocznym liczeniu od kilku lat najwyższy wynik osiąga diecezja tarnowska. W ubiegłym roku było 69,5 proc. przy średniej krajowej 40 proc. W tym rankingu na czwartym miejscu, z wynikiem 52,4 proc., jest diecezja krakowska, której z zachodniej Małopolski podlega powiat chrzanowski, większość wadowickiego oraz trzy gminy oświęcimskiego: Zator, Przeciszów i Chełmek. Tuż za krakowską jest diecezja bielsko-żywiecka - 50,6 proc., która obejmuje większość powiatu oświęcimskiego oraz dwie gminy z wadowickiego: Andrychów i Wieprz. Listę zamyka diecezja szczecińsko-kamieńska z wynikiem 25,8 proc. wiernych. Oprócz frekwencji osób uczestniczących w niedzielnych mszach św. badana jest także liczba wiernych przystępujących do komunii św. Średnia krajowa wyniosła 16,7 proc.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+