Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narciarze ze Słowacji szusują w Beskidzie

Stanisław Śmierciak
"Sklep słowacki" nie dziwi nikogo w Krynicy-Zdroju. Tak samo jak najazd słowackich narciarzy
"Sklep słowacki" nie dziwi nikogo w Krynicy-Zdroju. Tak samo jak najazd słowackich narciarzy Jerzy Kowalski
Przy kasie Gondolowej Kolei Linowej na Jaworzynę Krynicką średnio co piąty narciarz lub snowboardzista prosi nie o bilet, a o "listok". Słowacy upodobali sobie tę stację narciarską, jest ich znacznie więcej niż w poprzednim sezonie zimowym. W Krynicy nikogo nie dziwią liczne napisy w języku słowackim na sklepach czy barach.

- Widać ich wielu, nie tylko na stoku, ale również w barach i restauracjach u podnóża Jaworzyny i na jej szczycie - mówi Tomasz Pasieka z promocji Kolei Gondolowej Jaworzyna Krynicka. - Szusują całymi rodzinami. Bywa, że po rekonesansie na kolejny weekend przyjeżdżają w gronie poszerzonym o znajomych lub sąsiadów.

Pracownicy tej stacji narciarskiej systematycznie analizują, skąd są potencjalni przybysze. Sprawdzają, kto najczęściej gości na stronach internetowych Jaworzyny Krynickiej. Pierwsze trzy pozycje należą do polskich miast - Warszawy, Lublina, Rzeszowa. Trzy kolejne do Słowacji - Bardejowa, Koszyc i Preszowa. Śląsk i Kraków są na dalszych miejscach.

Słowackich narciarzy na stoki Beskidu Sądeckiego przyciągają przede wszystkim ceny. Średnio około połowę niższe niż w Tatrach na Słowacji ("a standard porównywalny"). Jedyne co różni miłośników białego szaleństwa z dwóch brzegów Popradu, to to, że sąsiedzi z południa preferują wyjazd na górę w zamkniętych wagonikach i wybierają stacje narciarskie oferujące co najmniej kilka tras zjazdowych.

Urszula i Viktor Lapszanscy ze słowackiej Starej Lubovni zjeżdżają na stokach Wierchomli. Wybrali tę stację narciarską, bo przez Mniszek i Piwniczną-Zdrój mają znacznie bliżej niż do Krynicy. Chwalą przygotowanie tras narciarskich i zaplecze gastronomiczne.
- Słowacy przyjeżdżają do nas indywidualnie i całymi busami - opowiada Michał Tkaczyk ze stacji narciarskiej "Dwie Doliny" w Wierchomli.

Szacuje, że obecnie szusuje o połowę więcej słowackich narciarzy niż w minionych latach. Dzielą się na dwie grupy. Większa przyjeżdża na jeden dzień i wraca na noc do domu. Nieco mniejszą stanowią ci, którzy rezerwują nocleg. W Wierchomli za pokój w hotelu płacą co najmniej 180 złotych od osoby za dobę. Kwatery w gospodarstwach agroturystycznych są w granicach 30 zł. Porównywalnych tak tanio nie ma na Słowacji.

Naczelnik Grupy Krynickiej GOPR Michał Słaboń chwali gości zza południowej granicy, że jeżdżą wprawnie i raczej ostrożnie. Potwierdza to dyrektor krynickiego szpitala Sławomir Kmak. Jak mówi, Słowacy to niewielka grupa wśród "połamańców".

Lód pokrył Kraków [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska