https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Galicyjskie abecadło, czyli co nam zostało po Galicji

red.
Nie wiadomo dlaczego akurat kawka znalazła się w herbie Galicji
Nie wiadomo dlaczego akurat kawka znalazła się w herbie Galicji
Wszystko zaczęło się 14 maja 1772 r., gdy wojska austriackie, zgodnie z postanowieniami rozbiorowymi, zaczęły zajmować południowe tereny Rzeczypospolitej. 83 tys. km kw. południowej Małopolski, Ruś Czerwoną ze Lwowem, część Podola i Wołynia. Dziś, choć upłynęło ponad 240 lat, Galicja wciąż jest obecna w świadomości krakowian i Małopolan. Od dziecka, nieświadomie, utrwalamy w sobie specyficzne galicyjskie abecadło.

Herbowa kawka

Herb cesarstwa Austrii, dwugłowy czarny orzeł, widniał na słupach granicznych, budynkach publicznych i sztandarach państwowych. Herbem Galicji była kawka, ptak z rodziny krukowatych. Choć kruki były kojarzone z rodzina Habsburgów, to w sumie nie wiadomo, dlaczego to właśnie kawka miała zaszczyt reprezentować nasze tereny w heraldyce.

Bieda galicyjska

„Każdy Galicjanin pracuje za ćwierć, a je za pół człowieka” - pisał polityk i publicysta Stanisław Szczepanowski w swej książce „Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego”. Do świadomości publicznej przebiła się tylko pierwsza część publikacji i początek tytułu, stad Galicję i Lodomerię często zwano pogardliwie „Golizną i Głodomerią”.

Cesarz

Zwany na terenach wiejskich także Cysorzem - litościwy, dobroczynny, uprzejmy, oszczędny, cierpliwy, sumienny, pobożny, znający języki poddanych, ćwiczący ciało i miłujący swe ludy. Taki opis (w skrócie) cesarza Franciszka Józefa I, panującego przez 68 lat (prawie trzy pokolenia) promowano w prasie i publikacjach. Nic dziwnego, że portrety Franciszka Józefa I do tej pory można znaleźć w wielu lokalach i mieszkaniach.

Kawiarnie

Zdobyły popularność po 1850 r. Do zajętego przez Austriaków Krakowa napłynęli cesarscy urzędnicy, a wraz z nimi wiedeńczyk Ferdynand Winter, który otwarł pierwsza nowoczesną kawiarnię w mieście. Lokal się spodobał, a krakowianie zaczęli w powstających licznie podobnych miejscach spędzać czas na lekturze gazet, dyskusjach (także politycznych), paleniu cygar i papierosów, grach w bilard i karty. Klientom serwowano nie tylko kawę, lecz także alkohol, szynkę i jajka.

Propaganda

Mniej finezyjny przodek obecnego public relations. W praktyce oznaczała kształtowanie umysłów i wyobrażeń cesarskich poddanych przez drukowane informacje urzędników i artykuły prasowe. Oprócz mitu dobrego cesarza, wytworzyła ona mity austriackich nosicieli cywilizacji, rozwoju i nowoczesności. Niektórzy do dzisiaj wierzą, że gdyby nie Austriacy i ich zabór, to na dawnych terenach Galicji nie tylko nie byłoby kawy, sernika i sznycli, ale także kolei, lotnisk i elektryczności.

Walc wiedeński

Od czasów kongresu wiedeńskiego w 1815 r. do dzisiaj jeden z najważniejszych tańców klasycznych. Tańczony szybciej niż inne walce, płasko, bez unoszenia stóp, ruchem wirowym. Bez walca wiedeńskiego nie mógł się obejść żaden bal nie tylko w cesarskiej rezydencji w Hofburgu, ale także w pałacach arystokracji i wszystkich miastach cesarstwa. W Krakowie do czasów wprowadzenia autonomii walc wiedeński był unikany przez patriotycznych tancerzy.

Czym była Galicja? Zacofaną, biedną i traktowaną jak kolonia prowincją habsburskiego imperium czy enklawą polskości w czasie zaborów? Odpowiedź oraz opis dziejów Galicji i więcej haseł z galicyjskiego abecadła - znajdziesz w grudniowym numerze „Naszej Historii”. Miesięcznik dostępny w kioskach i salonikach prasowych.

Ponadto w numerze m.in.:

King Kong z Nowej Huty. Jak powstał pomnik Lenina i kto go wysadził. Przypominamy 16-letnią historię najbardziej znienawidzonego pomnika w Krakowie. Istnieją dwie wersje dotyczące zamachu bombowego, w wyniku którego wódz rewolucji stracił stopę.

Dzieje metra w Krakowie. Pół wieku przygotowań i nic... Wzloty i upadki na drodze budowy krakowskiego metra. Na razie zamiast podziemnej kolei mieszkańcy dostali na razie półtorakilometrowy tunel tramwajowy.

Dlaczego Barbara Radziwiłłówna musiała umrzeć. Krakowski epilog XVI-wiecznej love story. Rzecz o obyczajowym skandalu, jakim był romans Zygmunta Augusta i wojnie o wpływy między magnatami.

„Piękna Helena” z Chrzanowa, lux-torpeda i inne kolejowe demony prędkości. W grudniu na tory wyrusza Pendolino, ale szybkie pociągi docierały do Krakowa i Małopolski już przed wojną.

Car w błocie. Niesławny odwrót Aleksandra I spod Austerlitz. Kareta pobitego przez Napoleona imperatora Wszechrusi ugrzęzła na drodze w podkrakowskiej Mogile. Kto udzielił pomocy rosyjskiemu władcy?

Polska szkoła fałszerzy pieniędzy. Polscy fałszerze rzucali wyzwania policji i bankowcom w całej Europie. Nie było banknotów ani monet, których nie wzięliby na warsztat.

Szwadrony śmierci Jaruzelskiego. Esbecy z tajnej grupy „D” porywali i zabijali ludzi. Ich komórka była głęboko zakonspirowana w strukturach MSW, zamaskowana nawet przed innymi esbekami. Wszystkie dokumenty niszczono. Co dziś wiemy o esbeckich mordercach?

Zakonnik, który okradł Matkę Boską. Świętokradcza zbrodnia zdemoralizowanego paulina z Jasnej Góry. Ojciec Damazy Macoch kradł i zabijał, żeby zaspokoić materialne potrzeby swej pięknej kochanki.

Wunderwaffe Führera. Adolf Hitler do końca wierzył, że uda mu się zadać ostateczny cios przeciwnikom za pomocą nowej, nieznanej wcześniej broni. Z desek kreślarskich niemieckich inżynierów schodziły kolejne prototypy cudownych samolotów, czołgów i rakiet, mających odmienić losy wojny.

Beria - seksualny drapieżnik. Szef NKWD był, obok Stalina, najpotężniejszym człowiekiem Związku Radzieckiego w czasie wojny i tuż po niej. Swą pozycję wykorzystywał także do zdobywania kobiet. Szukał seksu w sposób najbardziej drapieżny, jego ochroniarze porywali młode dziewczyny z ulic Moskwy. Nie bał się także otwarcie podrywać żon innych członków Politbiura.

100 stron pasjonujących historii, które rozegrały się w Krakowie i Małopolsce, w kraju i na świecie.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
...nie wierzę. No, ale w Kongresówce wszystko możliwe....
p
popelina
Tak się składa, że to nie słowińska dusza "przywlokła" na Ziemie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej ohydną pederastię i zoofilię a zrobili to potomkowie PASTUCHÓW spod pewnej znanej powszechnie GÓRY! i tyle!
Z
Zaleszczyki...
Ciągnie swój do swego.... słowiańsko duszo niewolnicza
p
popelina
Zdrawstwój Tawariszciu ! priwiet tiebie priwiet ! Pust struitsja nad twai izbuszkoj tot wieczernyj nieskazanyj swiet ... Darogij tawariszcz! "Monarchii CK" już nie ma i już nie wróci! - "panta rei", wolińskie, szechtery, bermany i inne nikczemne -many itd. byli, odeszli i znowu wrócili, niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli, zaś "car Putin" dlatego jest niedobry i niedemokratyczny, bo "parchom cuchnącym czosnkiem i cebulą" pokazał gdzie ich miejsce w Wielikoj Rasiji.
G
Gość
... możecie udawać, że z Rosją wam nie po drodze i to wasz wróg. Możecie porzucić cyrylicę. Ale Azja zawsze wylezie jak tylko wywiesicie wasze obelżywe symbole i sztandary... Z Rzeczypospolitą dawną macie tyle wspólnego co Putin. A Zaleszczyki to najlepszy symbol waszych sukcesow
p
popelina
Bardzo trudno za tobą nadążyć; albo jesteś na "bani", albo jesteś "na haju" , albo jesteś inteligentny inaczej, czyli młody, dobrze wykształcony i z dużego miasta -(do ok. 5 tyś. mieszkańców), członkiem peło opłacającym regularnie składki itd. Co mają wspólnego "Zaleszczyki" z Habsburgami i cesarzem Monarchii CK- Najjaśniejszym Panem Franzem Josefem I, my Krakau''erzy bardzo sobie cenimy Małopolskę historyczną i pamiętamy o innych dzielnicach naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, umiemy zaśpiewać " nie będzie parch (cuchnący czosnkiem i cebulą) pluł nam w twarz i dzieci nam łajdaczył stanie do walki hufiec nasz Bóg męstwo dać nam raczył (...)", pamiętamy i nie UŻYWAMY obelżywej nazwy galicja, bo wiemy kto i czemu ją nadał. I tyle, a złodzieje samochodów są i będą, zresztą groźniejsi od nich są "baksiki, gąsiorowskie i wszelkie inne "-many".
G
Gość
Jest wychodek, musi być i Syrenka. A kosa na sztorc gdzie?
G
Gość
Jedyne obrzydzenie u kulturalnych ludzi wzbudzają egzaltowani i niedomyci (wiadomo: las, partyzantka, trudne warunki, wszędzie kozackie czujki) separatyści z priwislinskich guberni, którzy "ożenili" nacjonalistyczną histerię wymoczków włoskowatych z mitem feudalnej i rozlazłej Rzeczpospolitej, bo chcieli zrobić na złość Królowi Polski, rezydującemu w Petersburgu...
K
KRAK
SZKODA ZE SIE SKOLŃCZYLA ALE ITAK WOLE WIEDEŃ OD SOWIECKIEJ wrszafki
p
popelina
A mnie się marzy by Austria z Rosją i Teutonami dokonali wreszcie kolejnego rozbioru tego "pokracznego bękarta traktatu wersalskiego", jak nazywał Priwislanskij Kraj pewien dygnitarz radziecki. Resztę, której nie pozwolę rozebrać, wokół mojego wychodka razem z gnojownią i zbiornikiem z gnojówką darowuję starszym braciom w wierze, bo tak ich ponoć nazywał św. JP-II.
G
Gość
Kto uważa rok 1772 że początek "rozbioru Polski" (zaboru austriackiego), jest NIEUKIEM i BURAKIEM ćwikłowym!!!!!!!!!!!!!!A czym był tzw. "kordon sanitarny", którym objęto trzy polskie starostwa przygraniczne; sądeckie, czorsztyńskie i nowotarskie. Ad re. "Hoch Hbasburg !"Człowieku, albo człowiecyco, czy też trzecia genderowa "pełci", ty nawet poprawnie nie umiesz napisać nazwiska rodowego "Najjaśniejszego Pana - Franza Josefa II". Wypisujesz "banialuki", jaką tu szkołę ukoińczyłeś? a może dopiero co z usraela przyjechałeś, że masz taki sentyment do zaborcy polskiego i do tej OBRZYDLIWEJ NAZWY - "galicja". Zapisz się "biedna człeczyno" na jakiś kurs języka polskiego, polskiej HISTORII i kultury. Pozdrawiam cię "człeczyno" z wyrozumiałością właściwą POLAKOWI.
H
Hoch Hbasburg!
a Franz Josef i jego poprzednicy (oraz następca) był naszym Cesarzem. Byliśmy częścią krzywej i gryzącej się ale jednak Europy. Inne ludy Monarchii - choć często się szczerze nie znosiliśmy były naszym współobywatelami. Warszawska władza, której sami dobrowolnie poddali się w 1918 roku nasi przodkowie nie przyniosła niczego lepszego poza egzaltowanym nacjonalizmem i ksenofobią ustawionym w pozycji głównej ideologii państwowej, a w dalszej kolejności przegranymi kolejnymi wojnami i permanentnym kryzysem gospodarczym wiecznie usprawiedliwianym, że nadwiślanskich mieszkańców ktoś nie lubi i im szkodzi a oni jak zawsze niczemu nie winni... Tak najwyraźniej w Warszawie widzą postęp.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska