Nie za przystojny gbur w okularach, mówiący językiem niezrozumiałym dla większości ludzi - no cóż, muszę się przyznać, że tak właśnie wyobrażałam sobie tego genialnego naukowca pracującego nad odzieżą, która w przyszłości może uchronić nas przed zawałem serca. Bo taki mamy stereotyp naukowca, nieprawdaż?
Nauka dla ludzi
O tym wyobrażeniu zapomniałam w pierwszej sekundzie, w której poznałam Eliasza Kańtocha. Młody, dynamiczny, elokwentny, zabawny. No i cóż, całkiem niebrzydki. Ma 26 lat, na głowie poważny projekt (za poważne pieniądze), a w CV wpisany staż na kalifornijskim Uniwersytecie Stanforda, uważanym za drugą najlepszą - zaraz po Harvardzie - uczelnię na świecie.
- W Stanach nauczyłem się, że nauka ma służyć przede wszystkim społeczeństwu - opowiada z entuzjazmem młody naukowiec. Jak twierdzi, pobyt na Stanford otworzył go na ludzi, na pomysły, pokazał inny świat. I uświadomił, że fatalnym modelem jest "nauka sobie, a przemysł i ludzie sobie".
- W Stanach przemysł jest bardzo blisko nauki. Bo kto, jeśli nie naukowcy, mogą pracować nad innowacyjnymi technologiami? A kto, jeśli nie bogate firmy, są w stanie wyłożyć na nie konkretne pieniądze? - pyta naukowiec.
Sprytne koszulki
Te ideały Kańtoch zaczął wcielać w życie natychmiast po powrocie do Polski. Przy wsparciu Akademii Górniczo-Hutniczej (w której jest asystentem) i Narodowego Centrum Nauki (które finansuje jego badania) zajął się pracą nad tzw. "inteligentną odzieżą". - W dużym uproszczeniu chodzi o koszulki, które będą miały wmontowane malutkie czujniki - opowiada naukowiec.
Te czujniki będą mierzyły nam puls, ciśnienie, inne parametry. Na tej podstawie system rozpozna zbliżającą się zapaść. I w porę będzie mógł nas przed nią ostrzec.
Dwuletni projekt badawczy jest na razie w początkowej fazie. Jeśli jednak okaże się, że pomysł młodego naukowca z Krakowa nadaje się do wcielenia w życie, będzie to przełom dla osób zmagających się z problemami z krążeniem. - Na razie dysponujemy aparaturą do mierzenia tych parametrów, ale waży ona co najmniej kilkanaście kilo i raczej na spacer jej nie zabierzemy - wyjaśnia. Gdyby tę samą rolę spełniały zwykłe koszulki, praktycznie nie różniące się od "normalnych" ciuchów, ludziom po zawałach żyłoby się znacznie prościej. I mogliby z tego życia czerpać więcej.
Patrząc na entuzjazm młodego naukowca, ciężko wątpić, że projekt nie wypali. Mężczyzna tym projektem praktycznie żyje. Widać, że uwielbia swoją pracę. I niech tacy będą naukowcy przyszłości.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!