Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowy fundament D-day

Ryszard Tadeusiewicz
profesor Ryszard Tadeusiewicz
profesor Ryszard Tadeusiewicz Andrzej Szopa
O nauce i naukowcach: Co mają badania naukowe do epickich zmagań, jakie toczyli na plażach Normandii żołnierze gen. Eisenhowera?

Gdyby spytać przypadkowego przechodnia, z jaką rocznicą kojarzy mu się dzisiejsza data, 6 czerwca - to zapewne miałby trudność z podaniem sensownej odpowiedzi. Tymczasem jest to rocznica lądowania w Normandii. Było ono punktem zwrotnym drugiej wojny światowej. Przesądziło o historii świata i o kształcie dzisiejszej Europy. Warto więc o nim dziś przypomnieć.

To, co się działo tego dnia, gdy alianci usiłowali uchwycić pierwszy skrawek okupowanej przez Hitlera Europy, zostało zarejestrowane w historycznych kronikach, a także na licznych zdjęciach i w dokumentalnych filmach. Termin inwazji określano kryptonimem "dzień D" (D-day) i było to dokładnie 68 lat temu.

D-day był wielkim wydarzeniem w wymiarze historycznym i wielką tragedią dla ludzi po obu stronach frontu. Niemcy bronili się zaciekle, wiedząc, że jeśli nie odeprą inwazji, to jest to dla nich początek końca. Amerykanie atakowali, nie zważając na straty. Jeden z nich napisał, że w porównaniu z plażą Omaha piekło było miłym i przytulnym miejscem. Te dramatyczne wydarzenia opisano w książkach i przedstawiono w filmach, między innymi "Szeregowiec Ryan" (nominowany do Oscara w 11 kategoriach, zdobył pięć statuetek) oraz w epickim dziele "Najdłuższy dzień", także nagrodzonym Oscarami, o którym mówiono, że zalicza się do najlepszych filmów wojennych w historii Hollywoodu.

Nie po to jednak przywołałem to wydarzenie i tę rocznicę w felietonie poświęconym nauce i naukowcom, żeby epatować Państwa wspomnieniami masakry na atlantyckich plażach, ani żeby sławić bohaterstwo uczestników tej bitwy. Mało kto bowiem wie, że pozytywny wynik inwazji był efektem skutecznego zastosowania wyników badań naukowych, które rozwinięto właśnie w tym celu, a które służą nam do dziś.

Co mają badania naukowe do epickich zmagań, jakie toczyli na plażach Normandii dzielni żołnierze generała Eisenhowera?

Otóż mają, gdyż trzeba było tych żołnierzy przywieźć na plac boju, a potem cały czas zaopatrywać w broń, amunicję, żywność, medykamenty, elementy wyposażenia i umundurowania. Było to ogromne przedsięwzięcie. Składało się ono z desantu morskiego około 133 tysięcy żołnierzy piechoty i sił specjalnych oraz desantu powietrznego blisko 24 tysięcy spadochroniarzy i piechoty szybowcowej. Żeby wykorzystać efekt zaskoczenia, trzeba było tych wszystkich ludzi dostarczyć na wąski skrawek wybrzeża (dla koncentracji sił) prawie równocześnie.

Do przerzucenia przez kanał La Manche tych ponad 157.000 ludzi użyto 7000 okrętów (w tym 1200 okrętów wojennych wspierających z morza atak na lądzie ogniem swoich armat) i 11.000 samolotów (w tym bombowców, które zrzuciły na atakowane cele 9000 ton bomb).

Spójrzmy na to jako na przedsięwzięcie transportowe. Trzeba było stworzyć precyzyjny harmonogram ruchu wszystkich okrętów, samolotów i oddziałów, gwarantujący, że każdy okręt i samolot będzie miał możliwość wykonania zadania i powrotu do bazy. Dodatkowo trzeba było zadbać, żeby te środki transportu były na czas załadowane, zatankowane i wyposażone. Ich ruch trzeba było tak zaplanować, żeby sobie wzajemnie nie przeszkadzały.

No i trzeba było zadbać o to, żeby przygotowania do D-day były niedostrzegalne dla wywiadu niemieckiego, który dokładał starań, żeby dowiedzieć się o planowanym dniu i miejscu inwazji.

Stworzenie metodyki planowania i programowania operacji transportowej na taką skalę i przy tak wielu ograniczeniach było zadaniem bez precedensu. Nikt nigdy wcześniej czegoś takiego nie robił, więc było to niezwykle trudne. Dla rozwiązania tego zadania stworzono nową dyscyplinę naukową. Jej twórcą był Patrick Maynard Blackett, późniejszy laureat Nagrody Nobla. Utworzył on grupę badawczą, nazwaną (ze względu na niezwykłe metody pracy) "cyrkiem Blacketta". Ten "cyrk" wynalazł dla zaplanowania i przeprowadzenia D-day metodę nazwaną badaniami operacyjnymi.

Badania operacyjne dostarczają metod rozwiązywania problemów związanych z podejmowaniem decyzji. Jest to cały zbiór metod matematycznych i statystycznych, obejmujących m.in. różne metody planowania, projektowania, sterowania, zarządzania, przydziału zasobów, harmonogramowania itp.

Metodyka naukowa stworzona w grupie Blacketta jest do dzisiaj używana do tworzenia planów dużych i skomplikowanych przedsięwzięć, w których końcowy sukces zależy od precyzyjnego zgrania setek lub tysięcy poszczególnych działań. Bez badań operacyjnych niemożliwe byłoby obecnie organizowanie transportu lotniczego, drogowego i morskiego. Badania operacyjne są kluczem do budowy wielkich budynków i do projektowania złożonych systemów oprogramowania w informatyce. Metody oparte na badaniach operacyjnych umożliwiły lądowanie na Księżycu, a na co dzień pomagają w rozmieszczaniu towarów w supersamach i w sterowaniu światłami na skrzyżowaniach.

A zaczęło się od doniosłej operacji wojskowej, której rocznicę właśnie dzisiaj obchodzimy. Czy to nie ciekawe?

Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska