Arge Speedway Wanda Kraków - Euro Finannce Polonia Piła 47:43
Arge Speedway Wanda: Jędrzejewski 10 (3, 3, 0, 2, 2), Bjerre 5+1 (2*, 1, 2, 0), Palovaara 8+1 (1, 3, 1*, 2, 1), Łogaczew 8+1 (3, 2*, 2, t, 1), Koza 10 (2, 1, 2, 2, 3), Kowalski 2+1 (2*, d, 0), Pióro 4 (3, d, 0, 1).
Euro Finannce Polonia: Jonasson 7 (1, w, 1, 3, 2), Aspgren 5 (0, 1, 3, 1, w), Gapiński 11 (2, 3, 3, 3, w), Joergensen (0, -, 1, w), Okoniewski 16+1 (3, 2*, 2, 3, 3, 3), Fajfer 2 (t, 1, 0, 1), Staniszewski 1 (1, -, 0).
Bieg po biegu: 5:1, 5:1 (10:2), 4:2 (14:4), 2:4 (16:8), 5:1 (21:9), 1:5 (22:14), 4:2 (26:16), 2:4 (28:20), 2:4 (30:24), 3:3 (33:27), 2:4 (25:31), 2:4 (37:35), 3:3 (40:38), 4:2 (44:30), 3:3 (47:43).
Po pięciu biegach kibice musieli przecierać oczy ze zdumienia, bowiem zbierający dotychczas cięgi krakowianie prowadzili 21:9! To jednak jeszcze nie był koniec emocji, bowiem przyjezdni wkrótce lepiej przystosowali się do toru i mozolnie odrabiali straty. Przed biegami nominowanymi było to tylko 2 pkt.
Przewaga gospodarzy w tym momencie mogła być większa, ale na dystansie popełniali błędy, które rywale wykorzystywali. Na przykład w 7. biegu Rafał Okoniewski na ostatnim okrążeniu wreszcie znalazł sposób na wyprzedzenie Lasse Bjerre (Arge Speedway Wanda wygrała 4:2 zamiast 5:1); z kolei w 12. biegu krakowianie jechali początkowo na 4:2, a przegrali 2:4.
Końcówka zawodów zapowiadała się więc niezwykle ciekawie. W kluczowym momencie to pilanie popełniali kosztowne błędy. W 14. biegu wykluczony został, za upadek, Pontus Aspgren. Ucierpiał także Siergiej Łogaczew, ale przystąpił do powtórki, zresztą przywożąc zwycięstwo. Dzięki temu miejscowi powiększyli przewagę - 44:40 - i w zasadzie byli pewni przynajmniej remisu.
To było o tyle ważne, że w ostatnim wyścigu przyjezdnych reprezentowali świetnie spisujący się tego dnia Tomasz Gapiński i Okoniewski (ostatecznie 16+1 pkt). Ten pierwszy został jednak wykluczony za utrudnianie startu (wcześniej już otrzymał za to ostrzeżenie) i stało się jasne, że gospodarze zwyciężą.
W krakowskich barwach na miarę oczekiwań w końcu pojechali Siergiej Łogaczew i Marcin Jędrzejewski. Do jazdy po kontuzji wrócił także Ernest Koza (to dopiero jego drugi występ w sezonie), dorzucając 10 "oczek".
- Najważniejsze, że cała drużyna pojechała w miarę równo. W meczu, który wygrywa się tak niewielką różnicą, każdy punkcik jest ważny - podkreślił trener Adam Weigel.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska