Na odpowiedź „Szpili” nie trzeba było długo czekać. - Ostatni Babiloński mówił mi zupełnie co innego. Powiedział, że Zimnoch zwariował, że chce za dużo, a teraz publicznie pisze coś takiego... Żal. A ja tak naprawdę miałem tylko jeden telefon z Polsatu. Powiedziałem, czego oczekuję, i nikt więcej nie skontaktował się ze mną, żeby o tym pogadać – mówi Artur.
To właśnie na gali „Polsat Boxing Night” miałoby dojść do starcia obu pięściarzy. - Walka z Zimnochem jest pożądana przez kibiców. Miała być pokazywana w pay-per-view. Co, najlepiej wyjść do ringu za darmo i za darmo dać widowisko? - dodaje Szpilka.
Artur uważa, że zachowanie Babilońskiego to celowe działanie. - Próbują wjechać mi na ambicję, a to tylko utwierdza mniej w moich oczekiwaniach – uważa. - Ostatnio sam przyznałem, że chciałby zmierzyć się z Tysonem Furym. Z nim walczyłbym za tyle, ile dostałem za pojedynek z Mollo. Bo walka z Furym dałaby mi dużo pod względem sportowym. A z Zimnochem nic mi nie daje – dopowiada.
Przypomnijmy, że Szpilka z Zimnochem mieli już walczyć w lutym tego roku, ale kilkanaście dni wcześniej Artur stoczył ciężki bój z Mike'm Mollo i z tego względu ze starcia z Krzysztofem w pierwotnym terminie zrezygnowano. Głośno o tym pojedynku zrobiło się, kiedy obaj zawodnicy pobili się w trakcie konferencji prasowej.