Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Młot wszedł

Piotr Rąpalski
Adam Młot karateką był, a spadochroniarzem ciągle jest
Adam Młot karateką był, a spadochroniarzem ciągle jest Wojciech Matusik
Nowy komendant straży miejskiej Adam Młot zostanie uroczyście mianowany na stanowisko przez prezydenta w piątek rano na placu Wszystkich Świętych. Pełnił już funkcję szefa tej jednostki w roku 2001. Był wtedy zwolennikiem bardziej zdecydowanych interwencji funkcjonariuszy, zasłynął tworzeniem "grupy bojowej" w straży i organizowania szkoleń z samoobrony.

W Krakowie dochodziło wtedy do ataków na mundurowych. Teraz jego rola zupełnie się odwróci. Ma uspokoić strażników po ujawnionych przypadkach pobić mieszkańców i brania łapówek. Mają też skończyć z rywalizowaniem w liczbie wystawionych mandatów.

53-letni Adam Młot mieszka w Podgórzu z żoną Elżbietą. Nie ma dzieci. Ukończył wychowanie obronne w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Pracował w oddziale Obrony Cywilnej. Po 1989 roku otworzył własną firmę ochroniarską. Później wykładał w jednej ze szkół szkolących ochroniarzy Bodyguard i pracował w firmie ochrony Sold. (Nie mylić z Solid).

Głośno zrobiło się o nim, kiedy jedna z gazet zarzuciła mu, że będąc na L4 w firmie wykłada równocześnie w szkole. Wytoczył dziennikarzom proces i wygrał odszkodowanie. Okazało się, że na uczelnię poszedł tylko po to, aby wypisać zaliczenia potrzebne studentom.

W 2001 roku został mianowany pełniącym obowiązki komendanta straży. Na decyzję ówczesnego prezydenta Andrzeja Gołasia wpłynęły pozytywne opinie o Młocie z policji. Młot zastąpił ówczesnego szefa straży Witolda Krupiarza, który przebywał na zwolnieniu chorobowym. Na stanowisku pracował przez sześć miesięcy.

- Straż była wtedy dobrze zorganizowana, ale potrzebowała ożywienia, bardziej zdecydowanego działania w mieście - wspomina Adam Młot. Za jego rządów doszło np. do szarpaniny strażników z taksówkarzami na Rynku Głównym. Młot stworzył grupę wsparcia, osobny oddział straży, nieprzywiązany do jednego rejonu, który miał pomagać kolegom w trudniejszych zadaniach.
Po odejściu Krupiarza, na nowego komendanta zorganizowano konkurs. Wygrał b. policjant, Michał Zamuliński . Młot nie wystartował, ale został kierownikiem centrum zarządzania kryzysowego. W drugiej kadencji J. Majchrowskiego awansował na pełnomocnika ds. imprez masowych. Za sukcesy uznaje się mu zabezpieczanie mszy papieskich na Błoniach oraz pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Zasłynął też organizowaniem obozów przetrwania dla kibiców Wisły i Cracovii. Część młodych-gniewnych zamiast okładać się pięściami rywalizuje tam w sportach ekstremalnych.

Po wyborach w 2010 r. prezydent ograniczył liczbę swych pełnomocników. Młot został dyrektorem wydziału bezpieczeństwa UMK. Na tym stanowisku sprawdzał się zabezpieczając imprezy związane z Euro 2012 w Krakowie. Nie przepadają za nim natomiast grupy często protestujące na ulicach miasta. W wakacje Młot zlikwidował miasteczko namiotowe na Rynku Głównym, a rok wcześniej manifestację blokującą ulicę Starowiślną. Oburzeni organizatorzy skierowali sprawy do sądu przeciwko miastu.

Prezydent nie zorganizował konkursu na nowego komendanta, jak to było w przypadku wyboru Janusza Wiaterka, tylko awansował Młota. - Jest przygotowany. Zna straż, bo ją nadzorował - mówi prezydent Jacek Majchrowski. - Liczę na zmianę wizerunku jednostki, ze służby represyjnej w taką, która pilnuje porządku i niesie pomoc mieszkańcom - dodał. Chce m.in. zwiększyć liczbę strażników rejonowych, którzy są blisko mieszkańców. Dziś jest ich 80 (na 372 mundurowych), a powinno być około 130. Mieliby ściślej współpracować z dzielnicowymi policji.

Młot ma przedstawić prezydentowi w ciągu trzech miesięcy projekt reform. W straży miejskiej w związku z doniesieniami o nieprawidłowościach ciągle trwa kontrola inspekcji pracy i Urzędu Miasta. Tymczasem Janusz Wiaterek na stronie internetowej straży żegna się ze służbą. W obszernym liście podsumowuje swoje zasługi z minio- nych sześciu lat.

Co w straży piszczy o zmianach
Podpytaliśmy strażników miejskich, co sądzą o swoim nowym szefie Adamie Młocie. Wypowiadają się oczywiście anonimowo, bo na razie władzę w straży trzyma też trzech zastępców byłego komendanta Janusza Wiaterka. Nasi rozmówcy nie ukrywali jednak, że liczą na zmiany kadrowe na najwyższych szczeblach.

Strażnicy przede wszystkim cieszą się z zapowiedzi, że skończy się polityka nastawiona na wyniki w postaci nałożonych mandatów. - Nieraz było tak, że musiałam jechać w inny niż swój rewir, w znane miejsca "łowieckie", aby dobić do akceptowanej przez przełożonych liczby mandatów - wspomina jedna ze strażniczek. - Cieszę się z zapowiedzi, że takie zasady się skończą. Zmieni się przez to też postrzeganie strażników przez mieszkańców - dodaje.
Mimo że nowy komendant zapowiada zmiany i reformę, funkcjonariusze nie obawiają się zwolnień. -Straszono nas tym przed uchwaleniem budżetu, ale straż dostała podobne pieniądze jak w roku ubiegłym - komentuje jeden ze strażników.
Młot uznawany jest przez mundurowych za fachowca, który zna pracę straży miejskiej. Spodziewają się rządów twardej ręki, ale sprawiedliwych.

- Panuje atmosfera wyczekiwania na to, jakie decyzje podejmie i jakie kierunki dla straży wyznaczy nowy komendant - informuje rzecznik jednostki Marek Anioł. - Ogólne wrażenie jest takie, że strażnicy cieszą się z zapowiadanych zmian - dodaje. Wiadomo jednak, że mundurowi są podzieleni na zwolenników i przeciwników byłego komendanta.

- Ciężka praca wszystkich pogodzi - zapowiada Młot.

Poczet komendantów krakowskiej straży miejskiej

Eugeniusz Koch
1991 rok
Były funkcjonariusz milicji obywatelskiej. Dowodził strażą w momencie jej powstawania. Liczyła wtedy zaledwie 150 mundurowych. Koch rządził jednak tylko przez parę miesięcy. Został zwolniony po oskarżeniu go o branie łapówek. Sąd uniewinnił go jednak później od tego zarzutu.

Witold Krupiarz
1991-2003
Komendantem mianował go Józef Lassota, ale kolejny prezydent Krakowa Andrzej Gołaś nie był zadowolony z pracy szefa straży. Zarzucano mu, że jednostka się nie rozwija. Sam komendant często był nieuchwytny. Gołaś wydał dwie negatywne opinie o komendancie, ale zwolnić go nie potrafił, bo ten poszedł na długi urlop chorobowy. Usunąć go udało się dopiero Jackowi Majchrowskiemu.

Adam Młot
marzec-sierpień 2001
W momencie nominacji pracował w firmie ochroniarskiej. Na stanowisko szefa straży wskoczył m.in. dzięki pozytywnej opinii od policji. Pełnił obowiązki komendanta przez sześć miesięcy, zastępując przebywającego na zwolnieniu Witolda Krupiarza.

Michał Zamuliński
2003-2006
Emerytowany policjant został komendantem straży po wygranym konkursie. Nieoficjalnie wiadomo było jednak, że to człowiek ze środowiska Jacka Majchrowskiego. Po trzech latach pracy odszedł na emeryturę.

Janusz Wiaterek
2006-2012
Były komendant straży miejskiej w Zabrzu. Szefem straży w Krakowie został po wygranym konkursie. Rozbudował jednostkę. W 2011 roku osiągnięto rekordową liczbę strażników - 440. Zrezygnował ze stanowiska 20 grudnia 2012.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska