Choć jego dokonania zwykło się kojarzyć z francuską modą, urodził się w Hamburgu. Chociaż był jednym z najsłynniejszych kreatorów 2 poł. XX wieku, zaczynał jako ilustrator. I mimo że jego nazwisko wymawia się jednym tchem z Chanel, swoje pierwsze kroki stawiał u Pierra Balmaina.
„Cesarz” - mówiono o nim w świecie mody, nawiązując tak do jego niemieckiego pochodzenia jak i do bezkompromisowego podejścia do elegancji. „Spodnie dresowe to synonim porażki. Jeśli ubierasz dresowe spodnie to znaczy, że straciłeś kontrolę nad własnym życiem” - miał kiedyś powiedzieć. Szacunek do elegancji w jego wypadku nie oznaczał jednak ani konserwatyzmu ani nudy. Projektował dla domów mody takich jak: Chloe, Fendi i – przede wszystkim – Chanel, styl każdego z nich definiując na nowo, umiejętnie łącząc dobry smak z romantyzmem, ironią i szczyptą bohemy.
„Zbudował najbardziej rozpoznawalną sylwetkę naszych czasów, kwintesencję współczesnej francuskiej elegancji. Każdą kolekcję projektował tak, jakby była jego pierwszą, poświęcając jej cały swój talent i całą swą energię” - napisał o nim francuski „Vogue”. - „Był nie tyle projektantem, co wizjonerem, który ani na chwilę nie przestaje myśleć o modzie”. I rzeczywiście, pochłaniała go ona bez reszty. Pracował po 12 godzin dziennie, nie tylko projektując ale też prowadząc księgarnię, ilustrując książki i angażując w mnóstwo okazjonalnych projektów. Zapewne nie udałoby się to, gdyby nie żelazne zasady i troska o zdrowie. Ponoć najbardziej „wyskokowym” napojem na jaki sobie pozwalał była Pepsi.
Był ekscentrykiem. Chociaż dyktował nowe trendy, sam ubierał się dość zachowawczo: garnitur, spięte w ciasny kucyk, siwe włosy, ciemne okulary, czarne rękawiczki. "Jestem jak karykatura samego siebie i podoba mi się to. To jest jak maska. Dla mnie karnawał w Wenecji trwa cały rok" – mówił o sobie. Ubrań z metką Chanel nigdy nie nosił, mówiąc, że wygląda w nich „jak własna matka”. Nie miał rodziny, przynajmniej tej w standardowym rozumieniu.
Mieszkał z ukochaną kotką – Choupette, która miała dwie służące i jadała ze srebrnych misek, grywała też w reklamach, a na Facebooku śledziły ją tysiące fanów. „Jestem samotnikiem, nigdy z nikim nie mieszkałem pod jednym dachem. Nie przypuszczałem, że coś podobnego mi się przydarzy, że tak pokocham kota” - mówił projektant w jednym z wywiadow.
Lagerfeld od dłuższego czasu zmagał się ze zdrowotnymi problemami. W styczniu nie pojawił się na pokazie Chanel w paryskim Grand Palais, jak tłumaczył „był zbyt zmęczony”. Zmarł w Paryżu, w wieku 85 lat.
WIDEO: Zmarł Karl Lagerfeld - jeden z najbardziej wpływowych projektantów świata
Źródło: Cover Video/x-news