https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niemieckie prawo zabije małopolskie firmy przewozowe?

Jerzy Cebula
Niemieckie prawo zabije małopolskie firmy przewozowe?
Niemieckie prawo zabije małopolskie firmy przewozowe? archiwum Polskapresse
Niemiecka ustawa o płacy minimalnej, która ma dotyczyć także polskich kierowców przejeżdżających przez ten kraj, może zagrozić wielu przewoźnikom z naszego regionu. Sądecczyzna to zagłębie transportowe. W Nowym Sączu i powiecie zrejestrowanych jest ponad 630 firm zajmujących się przewozami osobowymi i towarowymi. Groźna niemiecka stawka

- Zmroziły mnie wieści o nowych stawkach dla kierowców, którzy tranzytem pokonują Niemcy - przyznaje Krzysztof Pochwała, właściciel przedsiębiorstwa przewozowego z Nowego Sącza. Pochwała Transport to znana marka na sądeckim rynku. Tiry tej firmy jeżdżą po całej Europie.

- Mam kilkadziesiąt pojazdów i tyle samo kierowców. Jeden kurs przez Niemcy to w nowej sytuacji dodatkowa wypłata około 240 euro - wylicza przedsiębiorca. - Jeżeli pomnożymy tę sumę przez liczbę kierowców i tras, to miesięcznie koszty osobowe rosną prawie 100 proc. A samo paliwo stanowi około 40-50 procent kosztów.

Tiry firmy Pochwała Transport jeżdżą  głównie do Hiszpanii i Francji. - Mamy tak poukładaną pracę, że praktycznie Niemców nie da się ominąć - dodaje Krzysztof Pochwała. - Nie wiem, co zrobimy, jeśli ten bardzo kontrowersyjny przepis wejdzie w życie. Chyba zmienimy trasy i będziemy jeździć przez Czechy, aby w Niemczech być jak najkrócej, np. 4-5 godzin, a nie jak teraz 10.

Sądeccy transportowcy mają ciągle nadzieję, że minimalna stawka 8,5 euro za godzinę nie będzie ich obowiązywać. - Nas po prostu na to nie stać - zauważa Pochwała.

NOX-Pol Nowy Sącz to jedna z większych firm przewozowych na Sądecczyźnie. Posiada ponad 60 pojazdów i zatrudnia 80 kierowców.

- Jeździmy po całej Europie, ale Niemcy są takim krajem, który ciężko ominąć - podkreśla dyrektor ds. transportu Paweł Luty. - Nowe stawki oznaczają wzrost kosztów ok. 350 zł dziennie na kierowcę. To bardzo dużo, jeśli weźmie się pod uwagę liczbę pracowników. Paliwo staniało, ale za granicą tego nie widać tak bardzo. Niestety, tę sytuację wykorzystują nasi kontrahenci. Kiedy w Szwajcarii pytaliśmy o podwyżkę w związku z drogim frankiem, usłyszeliśmy pytanie, o ile my opuścimy stawki, skoro paliwo staniało.  Naszych kontrahentów nie obchodzą nasze problemy.

Sądeccy transportowcy mówią, że mają do wyboru: omijać Niemcy ("co tak naprawdę trudno zrobić") lub podnieść stawki klientom ("o czym ci nie chcą nawet słyszeć").

- Sytuacja jest trudna i bacznie ją obserwujemy - mówi Paweł Luty. - Przestać jeździć nie możemy.

W firmie Nox-Pol przeliczają nie tylko wynagrodzenie dla kierowców.

- Jeżeli wejdzie w życie w Niemczech minimalna stawka dla kierowców, to będziemy musieli zatrudnić człowieka na etat, który zajmie tylko tymi rozliczeniami, a to nowe koszty - dodaje Luty. W jego firmie, jak twierdzi, kierowca średnio zarabia miesięcznie ponad 6000 zł brutto. "Niemiecka" stawka podniosłaby  o ponad 30 proc. zarobki.

- Z a dodatkowe koszty osobowe  nikt nam ekstra nie zapłaci. Ludzi zwalniać nie będziemy. Mamy wiele nowych samochodów, które muszą jeździć. Kierowcy również bacznie się temu przyglądają, bo kto nie lubi więcej zarabiać - przyznaje Luty.

Zamach na konkurencję

Właściciele firm transportowych mówią, że dzisiaj kierowców z prawdziwego zdarzenia już nie ma. Za kierownicą ciężarówki siada m.in. kaletnik, informatyk, niedoszły magister. Mają uprawnienia do jazdy samochodem ciężarowym, ale brakuje im wiedzy. Często bywa, że nowy musi pojeździć ze starym kierowcą, aby się zorientować, o co w tym zawodzie chodzi.

- Dla ludzi oddelegowanych do Niemiec sprawa jest jasna, ale nie rozumiem, dlaczego nowa stawka ma dotyczyć kierowców z Polski, jeżdżących tam tylko tranzytem - dziwi się kierowca Janusz Zięba z Fakro Nowy  Sącz, który właśnie jest w drodze do Włoch. - Oczywiście, chciałbym więcej zarabiać, ale jak to rozliczać? Nie wiem, czy znajdą się u nas firmy, które to dodatkowe obciążenie udźwigną. Znam takie, które jeżdżą tylko do Niemiec: na pewno dodatkowych kosztów nie wytrzymają. Dlatego to wygląda bardziej na walkę z polskim transportem niż troskę o kierowców. Już 20 lat temu mówiono, że z Polski będą znikać małe firmy trasportowe i to się dzieje.

- Pomysł Niemców jest wbrew unijnym postanowieniom - ocenia Piotr Litwiński, właściciel jednej z największych firm przewozowych na Sądecczyźnie. - Wchodząc do Unii potwierdziliśmy wolny przepływ usług, a teraz Niemcy robią zamach na ten obszar biznesowy i chcą stworzyć warunki dla siebie, a to totalnie zaburza konkurencyjność naszych firm.

Z jego wyliczeń wynika, że ok. 50 proc. firm musiałyby zostać zamkniętych, by spełnić niemieckie wymogi. Tymczasem transport w Polsce daje zatrudnienie ok. 1 milionowi osób i daje 12 proc. produktu krajowego.

Polska złożyła skargę do Komisji Europejskiej. Niemcy mają 30 dni na zajęcie stanowiska, nasze firmy nie wiedzą, co robić.

Źródło: Gazeta Krakowska

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kopatcher
Wiwat Merkel, Wiwat Tusk, Wiwaat wszystkie stany !
J
Jardy
Mam propozycję - uchwalmy przepis, że niemieckie firmy obecne w Polsce, muszą płacić tyle samo, co u siebie w Niemczech.
Pasuje?
K
Kopatcher
Wiwat Merkel, Wiwat Tusk, Wiwaat wszystkie stany !
t
tyty
Wszyscy w polsce mówia ze polskie firmy upadna bo bedziemy nie konkurencyjni jeżdżac za 8.5 euro ale nie zapominajcje ze zaden niemiecki kierowca nie jezdzi za mniej niż 18 euro. Walczmy o godne warunki dla naszych kierowców. Pozdrawiam wszystkich na trasie moze w końcu i nas bedzie stać zjeść w restauracji a nie tylko odgrzewane zupki mamusi w kabinie
o
obserwator
Jak zwykle pracodawcy robią z nas idiotów-pracodawca mówi że jeden kurs przez Niemcy będzie go kosztował o 240 Euro więcej gdy kilka zdań dalej mówi że kierowca jest na terenie Niemiec 10 godzin. a dalej mówi żę koszty płac wzrosną o 100%.TO ILE DOTYCHCZAS PŁACIŁ?
JEŻELI NIEMIECKI PRACODAWCA POTRAFI ZAPŁACIĆ ZA TĄ SAMĄ PRACĘ  PRZY O WIELE WYŻSZYCH KOSZTACH 8,5 EURO TO DLACZEGO NIE POTRAFI TEGO ZROBIĆ  PRACODAWCA Z INNEGO KRAJU?
U nas istnieje zmowa pracodawców odnośnie płac  bo mamy duże bezrobocie, najchętniej zatrudniali by za płacę minimalną lub na śmieciówki i bez jakiegokolwiek socjalu i jeszcze narzekali.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska