Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawna uwięziona od trzech miesięcy w hostelu. "Nikt nie pomyślał" [WIDEO]

Robert Szkutnik
Robert Szkutnik
Rusztowanie ustawiono na jedynym podjeździe dla wózków inwalidzkich do budynku. Urzędnicy nie pomyśleli, żeby na czas remontu zlecić zrobienie zapasowego, prowizorycznego podjazdu, choćby z tyłu budynku, gdzie są drugie drzwi.
Rusztowanie ustawiono na jedynym podjeździe dla wózków inwalidzkich do budynku. Urzędnicy nie pomyśleli, żeby na czas remontu zlecić zrobienie zapasowego, prowizorycznego podjazdu, choćby z tyłu budynku, gdzie są drugie drzwi. Robert Szkutnik
Urzędnicy z Andrychowa zlecając remont budynku hostelu Ośrodka Wspierania Rodziny zapomnieli, że mieszka tam kobieta, która porusza się na wózku inwalidzkim. Od trzech miesięcy nie ma jak opuścić hostelu. Niepełnosprawna była bardzo wdzięczna gminie, kiedy ta umieściła ją tutaj w grudniu ubiegłego roku. Wcześniej mieszkała w skromnej chatce w górach na Kocierzu w Targanicach.

WIDEO: Niepełnosprawna uwięziona w hostelu

Autor: Robert Szkutnik, Gazeta Krakowska

Od trzech miesięcy schorowana, poruszająca się na wózku inwalidzkim, kobieta uwięziona jest w Andrychowie, w hostelu dla osób pokrzywdzonych przez los. Ze swojego pokoju może przejechać na korytarz, do kuchni i do łazienki. Na zewnątrz nie wyjedzie, bo w hostelu jest remontowana elewacja. Rusztowanie postawiono na pochylni dla wózków. Kobieta czuje się prawie jak w więzieniu. - Niedługo po tym, jak tutaj zamieszkaliśmy, zaczęto remontować parking i otoczenie budynku, więc nie mogłam pojechać do sklepu czy urzędu miasta. Teraz z kolei pracują przy elewacji - rozpacza Irena Dyduch.

Choroba postępuje
Pani Irena nie zawsze była niepełnosprawna. Wcześniej z mężem i dwójką dzieci mieszkała w Targaniach pod Andrychowem, w górach, na Kocierzu. - Do najbliższego sklepu trzeba było iść cztery kilometry w dół, po zboczu. Daleko było do szkoły i do kościoła - mówi, ale tamto życie wspomina jednak z nostalgią.

Zachorowała w 2008 r., ma niedowład kończyn dolnych i górnych oraz inne schorzenia. W rdzeniu kręgowym kobieta ma wszczepiony elektrostymulator, by mniej bolało. Od tego czasu o żadnych wyprawach z domu już nie mogło być mowy.
- Gdy zaczęła się choroba, mąż mnie opuścił - opowiada kobieta. Twierdzi jednak, że wiele pociechy z niego wcześniej i tak nie było. - Jestem ofiarą wieloletniej przemocy domowej - wyznaje.

Zamieszkała w hostelu
Mieszkańcy wioski pomagali jej i dzieciom jak mogli, ale w końcu pani Irena poprosiła w gminie o pomoc. Chciała zamieszkać bliżej ludzi. Sama nie ma szans na wynajęcie mieszkania. Ma 750 zł renty i 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego. Wstawił się za nią m.in. poseł Marek Polak z PiS.

Burmistrz Tomasz Żak obiecał, że załatwi jej mieszkanie przystosowane dla osoby na wózku. Do czasu przygotowania lokalu musiała zamieszkać w hostelu. Przeprowadziła się tu w grudniu ubiegłego roku razem z synem uczącym się w szkole średniej i 10-letnią córką. Mają jeden pokój.

- Żeby tu zamieszkać, musieliśmy oddać mojego terapeutę, małego psa - mówi ze smutkiem pani Irena. Wtedy jeszcze liczyła, że będzie to tymczasowe lokum. - Tu nie ma mowy o żadnej intymności, a przecież dzieci też muszą się uczyć. Tutaj oni po prostu nie mogą dłużej mieszkać - podkreśla Łukasz Onichimiuk ze Stowarzyszenia Teraz Andrychów, które stara się pomóc kobiecie.

Z deszczu pod rynnę
Obiecanego mieszkania pani Irena od gminy na razie nie dostała. W jej sprawie u burmistrza ponownie interweniował poseł Polak. W hostelu zobaczyć, jak mieszka, był też proboszcz parafii św. Macieja, ks. Stanisław Czernik. Przyznaje, że jest zbulwersowany warunkami, jakie zastał.

Na razie gmina nie ma dla niej obiecanego mieszkania i nie wiadomo, kiedy jakieś znajdzie. Urzędnicy zapewniają jedynie, że "czynią starania w celu pozyskania lokalu". "Gazeta Krakowska" zapytała Ośrodek Pomocy Społecznej, co mają zamiar zrobić, by pomóc kobiecie choć wychodzić na zewnątrz. Nie odpowiedzieli, zasłaniając się tym, że problem zna jedynie kierowniczka, która jest na urlopie. Nie odpowiedział nam też Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa,któremu podlega Ośrodek Wspierania Rodziny, który zarządza hostelem.

Robotnicy remontujący elewację twierdzą, że trzymają ich terminy i dlatego nie będą przestawiać rusztowania.
Zresztą - jak podkreślają - żaden z urzędników nie kazał im tego zrobić. Z tyłu budynku jest inne wyjście, gdzie dałoby się położyć deski, by kobieta mogła zjechać wózkiem, ale nikt o tym nie pomyślał.

Już po publikacji materiału otrzymaliśmy stanowisko władz Andrychowa.

Wynika z niego, że gmina na przystosowanie hostelu dla niepełnosprawnych oraz pomoc dla Ireny Dyduch (pobyt w hostelu, usługi opiekuńcze czy udział w projekcie "Wykorzystaj swoją szansę" wydała nieco ponad 31 tys. zł.
"Ośrodek Pomocy Społecznej (OPS) w Andrychowie informuje, iż rodzina Pani Ireny Dyduch objęta jest pomocą tut. Ośrodka od 2010 roku. Z uwagi na jej sytuacje życiową Ośrodek za wcześniejszą jej zgoda umożliwił m.in. pobyt rodzinie w Hostelu, w którym W/w zamieszkuje od 8 grudnia 2014r.
Nadmienić należy, iż przed podjęciem decyzji o przeprowadzce do Hostelu W/w zapoznała się z warunkami oraz zasadami funkcjonowania w/w placówki. Ze względu na jej publiczny charakter, została poinformowana, że nie ma możliwości przetrzymywania tam zwierząt" - napisała do Gazety Krakowskiej, Agnieszka Gierszewska, dyrektor biura burmistrza Andrychowa.

Dodając, że "OPS przed przyjęciem rodziny Pani Dyduch do Hostelu podjął prace remontowe, które związane były z ułatwieniem jej swobodnego poruszania się w lokalu, przy użyciu wózka inwalidzkiego. Dla jej potrzeb OPS zdecydował się na adaptację świetlicy, która była największym pomieszczeniem w tej placówce. Zakupiono dla rodziny nowe meble (szafa, łóżka) oraz inne niezbędne rzeczy. Łączny koszt inwestycji wyniósł 14.382,02 zł.
Pani Dyduch w Hostelu przebywa z dwójką małoletnich dzieci, nie ponosząc żadnych kosztów utrzymania za pobyt w placówce. Całkowity koszt pobytu ponosi Gmina".

Według urzędniczki magistratu część winy za "uwięzienie" w pokoju ponosi sama niepełnosprawna.
"W początkowym etapie prac remontowych Pani Dyduch nie zgłaszała pracownikom Ośrodka Pomocy Społecznej trudności związanych z opuszczaniem Hostelu. W momencie kiedy W/w zasygnalizowała ten problem OPS bezzwłocznie interweniował u administratora budynku, którym jest Ośrodek Wspierania Rodziny. Dyrektor OWR Pani Marta Kajzer zapewniła, iż wielokrotnie informowała wykonawców prac remontowych o zaistniałej sytuacji. Pracownicy firmy budowlanej zapewnili, że w momencie opuszczania przez W/w budynku służą pomocą przy wyjeździe. Niezwłocznie po zdjęciu rusztowania z bocznej ściany budynku, gdzie znajduje się główne wyjście z Hostelu został wykonany tymczasowy podjazd, mający służyć p. Dyduch - czytamy w piśmie z urzędu miasta".

Wyjaśniono też dlaczego niepełnosprawna nie otrzymała przydziału mieszkania.

"Odnosząc się do kwestii przydziału mieszkania socjalnego, Gmina zaproponowała Pani Dyduch mieszkanie na parterze (centrum miasta), natomiast W/w nie przyjęła tej propozycji tłumacząc, iż mieszkanie jest zbyt małe i nie jest przystosowane do zamieszkiwania przez osobę niepełnosprawną. Z uwagi na powyższe Gmina podjęła kolejne działania zmierzające do pozyskania lokalu na parterowej kondygnacji budynku usytuowanego przy ul. Krakowskiej 146a o czym W/w była już wielokrotnie informowana, w tym również ostatnio na posiedzeniu komisji mieszkaniowej, które odbyło się w dniu 1.07.2015r.
W kwestii ilości osób niepełnosprawnych oczekujących w kolejce po mieszkanie socjalne Ośrodek Pomocy Społecznej w Andrychowie informuj, iż nie prowadzi ewidencji osób niepełnosprawnych ubiegających się o przydział lokalu socjalnego" - napisała Agnieszka Gierszewska z UM Andrychów.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska