Wieczorem około godziny 23 dyżurny komisariatu policji w Andrychowie został powiadomiony o rozboju na pracowniku jednej z miejscowych pizzerii.
- Sprawa wyglądała bardzo poważnie. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, iż tego dnia dostarczył zamówienie do jednego z domów. Kiedy odjeżdżał, podbiegło do niego dwóch zamaskowanych mężczyzn. Otworzyli drzwi do jego samochodu, przyłożyli mu nóż do gardła i zażądali pieniędzy oraz telefonu komórkowego - mówi nadkom. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Chłopak powiedział policjantom, że z uwagi na zaistniałą sytuację, wydał sprawcom żądane przez nich rzeczy i odszedł.
Policjanci jednak czuli, że "coś jest nie tak". Ustalili, iż zgłaszający wymyślił sobie całą historię. Mężczyzna znalazł się w trudnej sytuacji finansowej i postanowił w łatwy sposób się wzbogacić. Nie działał sam, miał kolegę z którym wspólnie zaplanowali przestępstwo.
Tego dnia mężczyzna cały utarg przekazał swojemu wspólnikowi, a następnie wrócił do firmy, gdzie powiadomił szefa o napadzie.
22-letni dostawca pizzy oraz jego 20-letni wspólnik są mieszkańcami Andrychowa. Odzyskano telefon komórkowy i część pieniędzy.
- Zawsze w przypadku tak poważnego przestępstwa - jakim jest napad - sprawą zajmuje się co najmniej kilku policjantów. Szkoda, że zamiast wykonywać swoje czynności z pożytkiem dla bezpieczeństwa mieszkańców Andrychowa musieliśmy zajmować się napadem, który został zmyślony przez nieuczciwego pracownika - mówi nadkom. Ciarka.
Dostawcy pizzy i jego koledze przedstawiono zarzuty kradzieży za co grozi kara do 5 lat więzienia. Odpowiedzą również za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie.