Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewielkie szkolne oszczędności, burza wyciszona, problem pozostał [INFOGRAFIKA]

Halina Gajda
Fot. archiwum Polskapresse
Wakacyjny nastrój coraz bardziej wyczuwalny, czy we wrześniu będzie równie beztrosko? Demografii z przeszłości nie poprawimy, trzeba szukać innych rozwiązań, by szkoły działały.

Kłopot nie znikł. Pozostał i trudno oprzeć się wrażeniu, że narasta. Na razie po cichu. Nazywa się: szkoły ponadgimnazjalne. - Z przeanalizowanych materiałów opracowanych przez szkoły i placówki oświatowe oraz na podstawie wypowiedzi ich dyrektorów dotyczących propozycji działań restrukturyzacyjno-oszczędnościowych przedstawionych na posiedzeniach zarządu powiatu, które odbyły się 8 i 15 kwietnia, wynika, że realne oszczędności deklarowane przez dyrektorów w 2015 roku wynoszą 11 tysięcy złotych, a w 2016 roku 44,7 tys. zł. W związku z przejściem na emeryturę pracowników administracji - cztery osoby w 2015 roku nie przewiduje się oszczędności ze względu na wypłatę odpraw - wyjaśnia Jerzy Nalepka, wicestarosta gorlicki.

Przypomnijmy, że na początku tego roku starostwo zaproponowało połączenie ponadgimnazjalnych placówek oświatowych - z ośmiu obecnie działających miałyby powstać trzy pod wspólną administracją. Rozpętała się prawdziwa burza protestów, wiele osób i tych zaangażowanych, i tych postronnych, zmiany potraktowało jako próbę likwidacji. Zaczęło się przerzucanie argumentów, wyjaśnianie, tłumaczenie, wyliczanie. Ostatecznie starostwo zrezygnowało, ale problem nie znikł.

Deklarowanie, zaokrąglając, 55 tysięcy złotych to kropla w porównaniu do potrzeb. Tylko w tym roku starostwo musi dopłacić do obecnej struktury szkół około 2,5 miliona złotych. Dla porównania, w minionym roku było to 1,5 miliona. - Odbywa się to kosztem innych obligatoryjnych zadań powiatu z zakresu ochrony zdrowia, pomocy i polityki społecznej, utrzymania dróg oraz administracji publicznej, czyli architektury, geodezji, komunikacji - tłumaczy w rozmowie z nami starosta Karol Górski.

Na razie nic nie zapowiada, że będzie lepiej. Szkoły działają głównie dzięki subwencji - im więcej uczniów, tym więcej pieniędzy. Demografia jest nieubłagana, tutaj nic się nie da dołożyć. W tym roku do szkół ponadgimnazjalnych startuje młodzież rocznika 1999, to znaczy 1328 młodych ludzi, w kolejnym roku jest ich 1292, w następnym 1230. Z każdym kolejnym rokiem coraz mniej.

Liczba etatów nauczycielskich w danej szkole zależna jest od liczby uczniów. Ponieważ ta ciągle maleje, jest mniej oddziałów, a co za tym idzie - mniej godzin lekcyjnych. Od 2010 roku ubyło około 50 etatów dla nauczycieli. Sporo, ale i tak pieniędzy za specjalnie nie było. Swoje zmiany wprowadził także sam powiat.

- Oszczędności wynikające z obniżenia parametru, redukcji etatów, a także związanych ze spadkiem ilości uczniów będą możliwe do wyliczenia po zatwierdzeniu wyników naboru i arkuszy organizacyjnych około 10 września - dodaje Nalepka. Jadwiga Wójtowicz była przeciwna nie tyle samym zmianom, ale ich formie: nie można przecież nikogo uszczęśliwiać na siłę. Trzeba rozmawiać o konkretnych liczbach. Poprzez zarząd powiatu, radni poprosili więc dyrektorów szkół, by przedstawili im swoje propozycje.

- Nie chciałabym nikogo urazić, ale poziom tego, co otrzymałam, jest delikatnie mówiąc niewłaściwy. Przecież dyrektor szkoły jest również menadżerem, od którego oczekuje się konkretnych rozwiązań. Szczególnie w tych czasach. Z tematem trzeba się zmierzyć. Gdy dyrektor zapowiada, że jeśli już znajdzie jakieś oszczędności, to przeznaczy jej na cele statutowe szkoły, chyba coś jest nie tak.

W jednej z odpowiedzi znalazła się zaskakująca propozycja. - O oszczędnościach na tak zwanych godzinach doraźnych. Ustaliłam, że godziny doraźne, to inaczej mówiąc zastępstwa. Jeden z dyrektorów zadeklarowali, że w razie choroby jakiegoś nauczyciela, nie będzie wprowadzał zastępstw, a młodzież pójdzie po prostu do domu - opowiada. - Zapytany o to, jak w takim razie szkoła zrealizuje podstawę programową, odpowiedział, że nauczyciele dostaną do podpisania swego rodzaju zobowiązanie, że program na pewno zrealizują. Chyba nie tędy droga - mówi radna.

Grażyna Pabis-Mazur, dyrektorka ekonomika, jest zadowolona z zainteresowania tegorocznym naborem. - Są chętni na wszystkie kierunki. Oczywiście, wszystko okaże się po zakończeniu naboru - czy uczniowie będą mieli wymaganą liczbę punktów - mówi. To właśnie w Ekonomiku przeciwko zmianom najmocniej padało słowo "nie". Dyrektorka o ewentualnych oszczędnościach wypowiada się ostrożnie, bo - jak uzasadnia - szkoła to inwestycja w potencjał ludzki, tak było od zawsze.

Niejako w odpowiedzi Iwona Tumidajewicz, również radna, komentuje. - Nie jestem za łączeniem szkół o różnym profilu, ale za oszczędnościami, które powinny pójść w kierunku zmian w zarządzaniu. Skoro dyrektor odpowiada za szkołę, może również za kompleks sportowy. Dodatkowy etat kierowniczy nie jest potrzebny. Poza tym szkoły powinny mieć możliwość wynajmu pomieszczeń dydaktycznych, typu sala gimnastyczna, by w ten sposób zarabiać - podkreśla.

Dodaje: zmiany są potrzebne, byśmy kiedyś nie musieli stanąć przed koniecznością likwidacji szkół, jak to się stało w innych powiatach. - Temat pewnie wróci, a konieczne ruchy mogą być bardziej bolesne. Szkoda, że grono nauczycielskie widzi tylko jedną stronę problemu - ocenia.

W starostwie na razie cisza: czy jeszcze raz podejdą do tematu? I naprawdę nie chodzi o to, by komukolwiek zabierać pracę, bo każdy z nas trzyma się swojej rękami i nogami, ale o to, by znaleźć jakieś rozwiązanie. Może trzeba powalczyć o młodzież z jasielskiego, nowosądeckiego, tarnowskiego? Skoro część uczniów naszych wybiera szkoły spoza powiatu, to widocznie czegoś im u nas brakuje. Trzeba ściągnąć klapki z oczu i dostrzec czego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska