Kulig ma zastąpić w magistracie Magdalenę Srokę, która zostawia Kraków dla posady dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Nominacja, którą prezydent ogłosić ma dziś, jest zaskakująca, bo dotychczas Andrzej Kulig nie zajmował się zagadnieniami kultury ani promocji miasta.
Kulig jest za to kojarzony jako bliski współpracownik Jacka Majchrowskiego. W przeszłości był dyrektorem jego gabinetu jako wojewody, później przeszedł z nim do Urzędu Miasta, gdzie został dyrektorem magistratu. Stamtąd trafił na stanowisko dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego. Zeszłego roku został jednak zwolniony za „brak porozumienia z władzami UJ”. Wtedy znów przyjął go prezydent. Kulig został jego pełnomocnikiem ds. polityki społecznej.
Wcześniej wokół Andrzeja Kuliga też bywało głośno w mediach. Zanim zasiadł w fotelu szefa szpitala, był jednym z najbliższych współpracowników prezydenta Krakowa, pełnomocnikiem jego komitetu wyborczego w 2002 r. Z tą działalnością zresztą związane były zarzuty postawione Kuligowi przez prokuraturę w 2007 r. Chodziło o nieprawidłowości związane z finansowaniem kampanii, ale śledztwo zostało umorzone. Dyrektor usiłował wtedy popełnić samobójstwo, do czego zresztą przyznał się publicznie. Niemniej to właśnie on był jednym z architektów sukcesu Jacka Majchrowskiego.
Ale ludzie krakowskiej kultury słabo go kojarzą. Wielu nie chce zabierać głosu w sprawie tej kandydatury, inni wypowiadają się dość ogólnikowo.
Z Kuligiem zetknął się np. Bartosz Szydłowski, dyrektor Łaźni Nowej. - Miałem z nim jedną rozmowę jako pełnomocnikiem prezydenta. Było konkretnie i życzliwie - mówi.
Z kolei Gosia Płysa, która wraz z Mattem Schulzem stworzyła festiwal muzyczny Unsound, nie ukrywa, że nazwisko Andrzeja Kuliga nie jest jej znane.
- Na pewno powinny zostać przeprowadzone konsultacje ze wszystkimi środowiskami kulturalnymi, które działają w mieście, zwłaszcza jeśli nowy wiceprezydent dotychczas nie miał styczności z tymi osobami - zauważa.
Zaskoczony nominacją jest też Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego. - Nigdy nie mieliśmy okazji się poznać i spotkać. Nie znaczy to, że ktokolwiek powinien z góry oceniać jego nominację. Czas pokaże - zaznacza.
Magistraccy urzędnicy mówią więcej, choć anoniomowo. - Wydaje mi się, że będzie to wzmocnienie wydziału kultury w rywalizacji z Krakowskim Biurem Festiwalowym - mówi jeden z nich. - Ważniejsze będą tradycyjne instytucje nastawione na repertuar „mieszczański”, a nie awangarda i festiwale
Próbowaliśmy się wczoraj skontaktować z Andrzejem Kuligiem, by poznać jego wizję kultury. Ale jego sekretarz odesłał nas do biura prasowego, które do ogłoszenia nominacji przez prezydenta sprawy nie komentuje.
