Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niko Datković, obrońca Cracovii: Chcę znów zagrać w europejskich pucharach, to wspaniałe doświadczenie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Niko Datković (Cracovia)
Niko Datković (Cracovia) Anna Kaczmarz
Niko Datković w tym sezonie grał najmniej spośród trójki środkowych obrońców Cracovii. Zaliczył 19 meczów. Ale gdy już pojawiał się na boisku, dawał jakość zespołowi.

Gratulacje dla Lechii

Grał seriami, kolejnych 12 meczów między 8. a 19. kolejką i teraz, w ostatnich pięciu spotkaniach. Konfrontacja z Lechią Gdańsk była dla niego szczególnie udana. Jego występ można określić „profesorski”.
- Wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty – to jest najważniejsze – mówi zawodnik. - Zwłaszcza w naszych staraniach o kwalifikacje do rozgrywek Ligi Europy. Myślę, że zwłaszcza w drugiej połowie zaprezentowaliśmy bardzo dobry futbol, graliśmy dużo piłką, podania były dokładne.

Datković oglądał oczywiście finał Pucharu Polski, w którym Lechia pokonała Jagiellonię. - Gratuluję Lechii zdobycia tego trofeum, uważam, że jest to naprawdę dobry zespół. Chciałem, by wygrała. Ale my wygraliśmy z nim dwukrotnie na naszym stadionie, co nie zmienia faktu, że uważam tę drużynę za naprawdę dobry team. Lechia pomogła nam – 4. miejsce da teraz puchary. Mamy szansę się zakwalifikować, zostały trzy mecze, wszystko jest możliwe. Jeszcze nic nie jest przesądzone, kilka drużyn ma możliwość zajęcia tej lokaty.

Jeden występ w LE

Datković ma na swoim koncie jeden mecz w Lidze Europy w 2013 r. Nie w eliminacjach, ale w fazie grupowej. Gdy był zawodnikiem Rijeki, zagrał całe spotkanie przeciwko Betisowi Sewilla na wyjeździe, a jego zespół zremisował 0:0.
- To było bardzo ciekawe doświadczenie dla mnie – mówi zawodnik „Pasów”. - Przeżywałem ten występ w Hiszpanii. W ogóle dla nas była to bardzo fajna przygoda.

Rijeka zagrała sześć meczów grupowych, oprócz Betisu także z Vittorią Guimaraes i Olympique Lyon.
- Granie w Europie to był duży skok dla nas wszystkich – wspomina Datković. - Zagrałem też jeden mecz w kwalifikacjach. Nie wystąpiłem w większej liczbie spotkań, bo byłem kontuzjowany. Bardzo żałuję, że tak się stało.

Cracovia #10YearsChallenge. Sprawdź, jak zmienili się byli i...

Szans na więcej spotkań w pucharach europejskich Datković mógł mieć jeszcze kilka, bo zarówno Rijeka, jak i Universitatea Craiova sięgały po puchary Chorwacji i Rumunii, ale środkowy obrońca wcześniej zmieniał kluby, zanim jego drużyny sięgały po trofea, odchodząc w połowie sezonu, odpowiednio do Spezii i Cracovii.
- Gdy byłem zawodnikiem Lugano, graliśmy w finale, ale przegraliśmy i puchary też przeszły mi koło nosa – mówi defensor „Pasów”. - Może uda się z Cracovią, mam taką nadzieję.

Cieszy się grą

Datković może być zadowolony ze swojej formy. Ostatnio dużo gra, prezentuje się dobrze.
- Gram, jestem szczęśliwy z tego, że znajduję się w pierwszej jedenastce – opowiada. - Mam nadzieję, że tak będzie dalej, a przede wszystkim, że drużyna będzie bardzo dobrze grała. Bardzo byśmy chcieli wywalczyć tę kwalifikację, bo to byłby taki jaśniejszy punkt w całym sezonie, który zaczęliśmy nie tak, jak sobie to wyobrażaliśmy.

Cracovia przegrała trzy mecze w grupie mistrzowskiej, z Legią, Jagiellonią i Piastem, co spowodowało, że walka o 4. miejsce, które zajmowała po fazie zasadniczej, zaczyna się od nowa i teraz to „Pasy” muszą gonić Jagiellonię. Datković ma porównanie, który zespół jest najsilniejszy w polskiej lidze.
- Bardzo ciężko to stwierdzić – mówi. - W tych trzech meczach, które przegraliśmy, nie mieliśmy szczęścia. Z Legią straciliśmy gola z karnego w ostatniej minucie, z Jagiellonią przegraliśmy też po karnym, a w meczu z Piastem było podobnie, długi czas nie byliśmy gorszą drużyną. Zabrakło nam koncentracji. Drużyna, która ma największą jakość, to według mnie Legia, ma najlepszych piłkarzy. Widać tę jakość na boisku. Warszawianie mają najwięcej doświadczenia, z kolei Piast ma świetną grupę piłkarzy, tworzą dobry team.

Datković w wyżej wspomnianych meczach nie miał szczęścia, zagrał ręką, powodując rzut karny dla Jagiellonii, z kolei w Gliwicach po faulu na nim w polu karnym arbiter nie przyznał „jedenastki”.
- To był ewidentny faul – wyjaśnia Datković. - Rywal stanął mi na nogę, nie mogłem wyskoczyć do piłki. Dziwię się, że sędzia nie chciał zobaczyć tej sytuacji na VAR-ze. Czasami arbitrzy oglądają sporne sytuacje, innym razem nie. Nie wiem od czego to zależy? Skoro jest taka możliwość, powinni oglądać powtórki. Z kolei w meczu z Jagiellonią chciałem zablokować strzał. W chwili uderzenia nie miałem co zrobić z rękami, to była moja naturalna pozycja. Nie był to błąd sędziego, że podyktował karego, bo to była ręka, ale nie było to zagranie intencjonalne. Po prostu nieszczęśliwa sytuacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska