Oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Saczu sygnał o wypadku busa w Nawojowej odebrał minute przed godziną pierwszą. Rozbił się tm renault trafic z Krynicy-Zdroju.
Na pomoc ruszyła jednostka ratownictwa technicznego PSP z Krynicy-Zdroju, ale najszybciej mogła tam dotrzeć Ochotnicza Straż Pożarna z Łabowej, mająca do pokonania dystans o kilkanaście kilometrów krótszy.
- Samochód prezentował się tak, jakby nikt z jadących nim nie miał szans przeżycia - mówi Zdzisław Kloze z łabowskiej OSP. - Trudno było w to uwierzyć, ale jednak wszyscy żyli. Każda z czterech osób miała jednak obrażenia bardzo liczne oraz groźnie wyglądające.
Wszystkich rannych do szpitali zabrały karetki Sądeckiego pogotowia ratunkowego.
Strażacy i policjanci nie mieli pewności, czy busem, który wypadł z drogi i rozbił się, nie podróżowało więcej osób niż tylko te znajdujące się na miejscu wypadku. Bywa bowiem, że osoby w szoku idą przed siebie pomimo ciężkich urazów. W ciemnościaiach nocy przeszukali wiec bardzo rozległy teren. Nikogo więcej jednak nie odnaleźli.
Policja stara się wyjaśnić dlaczego renault wypadł z drogi i koziołkował.