Jedno z przejść granicznych miedzy Polską i Słowacją znajduje się w Leluchowie koło Muszyny. Maleńki graniczny potok, wpadający do Popradu, przekracza się tam dwoma potężnymi mostami oddzielnymi dla każdego kierunku, ale drogi po obydwu stronach są wąskie i pozwalają na przejazd tylko lekkich samochodów. Osobowych lub dostawczych.
Po polskiej stronie szosa od Muszyny do Leluchowa nie jest drogą krajową. Nawet nie wojewódzką. Dlatego nie ma ona priorytetu w zimowym utrzymaniu. A ruch jest tam spory, bo Polacy i Słowacy jeżdżą na zakupy. Teraz, kiedy zima pokazała swe nieco sroższe oblicze, jazda przez przejście Leluchów / Czircz jest dla kierowców sporym wyzwaniem.
Z trudnymi warunkami na zaśnieżonej szosie nie poradził sobie kierowca dostawczego mercedesa sprintera. O godz. 19.28 oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu został zaalarmowany, ze w Leluchowie, nieopodal granicy ze Słowacją, leży w rowie słowacki bus wywrócony na bok.
Na pomoc pechowcowi skierowani zostali druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej Muszyna - Folwark, bo oni mieli najbliżej do miejsca zdarzenia. Pospieszył tam również zastęp z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Krynicy-Zdroju.
Jak przekazał starszy brygadier Paweł Motyka, komendant miejski PSP w Nowym Sączu, wypadek mercedesa w Leluchowie nie doprowadził do poważnych obrażeń osób, które tym autem podróżowały.
- Tak powstawała zapora w Rożnowie, która ratuje Sądecczyznę przed powodzią
- Akurat mieli przerwę. Nie mieli pojęcia, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kuba Wojewódzki odwiedził popularny kurort. Zachwyciła go Krynica-Zdrój?
- Wielkie otwarcie klubu Odnova w Nowym Sączu. Był tort i tłumy gości
- Tłumy na otwarciu lokalu Pizza Hut w Nowym Sączu
