Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowosądeckie: przemoc w rodzinie zatrważająco rośnie

Iwona Kamieńska
Wymowny obraz z plakatu zapowiadającego konferencję w Gródku nad Dunajcem
Wymowny obraz z plakatu zapowiadającego konferencję w Gródku nad Dunajcem archiwum
Dziś Anna ma 18 lat. 40 -letni ojciec wykorzystywał ją seksualnie przez cztery lata. Nie mówiła nikomu, nawet mamie. Wstydziła się i bała. Wreszcie zwierzyła się koleżance. Ta namówiła ją, aby sprawę zgłosić na policję. Posłuchała. Mężczyzna czeka w areszcie na proces.

Dziewięcioletni Michaś był molestowany seksualnie przez 35-letniego tatę. Opowiedział o tym babci. Babcia - mamie.
To tylko dwa z ostatnich przykładów spraw prowadzonych przez nowosądeckich policjantów związanych z przemocą seksualną w rodzinach. Rosnące z dnia na dzień liczby w statystykach sądeckiej komendy niepokoją.

- Mamy stuprocentowy wzrost liczby interwencji związanych z przemocą, porównując kwartał ubiegłego roku do kwartału 2010. Było dwieście takich przypadków. Jest czterysta - mówi insp. Witold Bodziony, komendant nowosądeckiej policji.

Co zrobić z dramatem, jaki rozrywa się w domach Lachów? Policja może jedynie interweniować. Próbuje także wspólnie z kilkoma samorządami i z psychologami z Wyższej Szkoły Biznesu diagnozować sytuację. Siłami uczelni przeprowadzono ankietę wśród ofiar przemocy. Analiza wypowiedzi w tych ankietach przeraża.

- Wynika z nich, że ofiary przemocy nie wierzą w jakąkolwiek skuteczną pomoc w ich sytuacji, dlatego zwykle nikogo o nią nie proszą. Czują się bezsilne - mówi Elżbieta Gargas-Michalik, rzeczniczka policji.
Bierze jedną z ankiet. Do formularza kobieta dołączyła kartkę zapisaną drobnym maczkiem. Pisze o tym, jak bił ją mąż, a później też dorosły syn. Ofiarą dramatu była też córka. Podczas jednej z awantur mocno kopnięta dziewczyna straciła przytomność. Zrozpaczona matka wezwała policję, ale jak tłumaczy - serce jej pękało, gdy patrzyła jak funkcjonariusze zakuwają w kajdanki jej dziecko. Wycofała się.
- Sami nie damy rady powstrzymać zjawiska. Możemy interweniować w momencie, gdy już dzieje się źle, próbować z pomocą partnerów diagnozować problem, ale nie wyeliminujemy przyczyn zła - mówi komendant.

Z ustawy o przeciwdziałaniu przemocy z 2005 r. wynika, że to zadanie samorządów, ale jak się okazuje - niektóre z sądeckich gmin nie mają ochoty zająć się problemem. W jednej zrezygnowano nawet z pieniędzy przyznawanych na ten cel samorządom. - A wójt tej gminy twierdzi, że problem jest wyolbrzymiany. Martwi taka postawa.

Na szczęście nie wszyscy ją prezentują. Wzorowo nam się współpracuje na przykład z Muszyną i Korzenną - dodaje komendant.
Imiona zmieniliśmy dla dobra pokrzywdzonych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska