Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowotarscy politycy biorą się za prostowanie historii. Kim naprawdę jest Widejko?

Tomasz Mateusiak
Nad kapitanem Jerzym Widejką zbierają się czarne chmury. Chcą mu odebrać medal od prezydenta
Nad kapitanem Jerzym Widejką zbierają się czarne chmury. Chcą mu odebrać medal od prezydenta archiwum Polskapresse
Kapitan Jerzy Widejko, powszechnie znany i hołubiony przez burmistrza Nowego Targu były żołnierz Armii Krajowej, a także osoba pielęgnująca relacje górali z Polonią na byłych Kresach Wschodnich, wpadł w kłopoty. Nowotarskie środowiska kombatanckie ogłosiły, że będą domagać się od prezydenta Bronisława Komorowskiego, by ten odebrał Widejce przyznany w tym roku Order Krzyża Niepodległości.

Ich zdaniem, kapitan to historyczny kłamca, który na dodatek źle mówi o Armii Krajowej. Co więcej, przez lata był też działaczem komunistycznym. Widejko odrzuca te zarzuty, twierdząc, że szkalujące go głosy to polityczna zemsta za popieranie burmistrza Marka Fryźlewicza. Dlatego jest pewne, że przynajmniej z jednym radnym będzie on wyjaśniać swój konflikt w sądzie.

Do awantury z udziałem 80-letniego Widejki doszło w poniedziałek na sesji nowotarskiej rady miasta. Kombatant miał tam zaplanowane przemówienie, w czasie którego chciał przekazać radnym informacje na temat polskiego szkolnictwa na Litwie i Ukrainie. Kapitan jest bowiem byłym nauczycielem, który po przejściu na emeryturę jeździ na Kresy, zawożąc tam polskie książki dla dzieci i młodzieży.

Na sesji Widejko szybko odszedł jednak od tematu Kresów. Z mównicy najpierw wychwalał burmistrza Marka Fryźlewicza, który - jego zdaniem - pięknie wyremontował Rynek, a następnie oskarżył dwóch radnych z opozycji - Gabriela Samoleja i Tadeusza Morawę - o to, że podczas miejskich obchodów 11 Listopada "podpici" zaczepiali go na ulicy. Ci nazwali sprawę skandalem i pomówieniem. Tak rozpętała się awantura...

W obustronnej pyskówce Widejko został oskarżony o to, że jest historycznym kłamcą, gloryfikuje własną osobę, a zapomina o tym, że przez wiele lat był działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Gdy kapitan dalej się bronił, jeden z radnych - Gabriel Samolej, stwierdził, że za pomówienia spotka się z nim w sądzie.

Prawdziwą "bombę" przeciwko Widejce odpalił jednak Marek Zapała, wiceprezes nowotarskiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. - Trzeba skończyć z historycznym fantazjowaniem - mówił Zapała, dodając, że Widejko nie jest żadnym kombatantem, bo gdy kończyła się wojna, miał 12 lat. Sam zainteresowany podaje, że właśnie jako dziecko walczył w III Wileńskiej Brygadzie AK. Napisał nawet na ten temat autobiografię, w której nazywa siebie najmłodszym żołnierzem AK w Polsce.

- Słyszano jak niepochlebnie wypowiadał się o Armii Krajowej. Dlatego Światowy Związek Żołnierzy AK już wiele lat temu podjął decyzję o jego wyrzuceniu. Mimo to kapitan Widejko wprowadził w błąd prezydenta i ten odznaczył go orderem. Będziemy wnioskować, by mu to odznaczenie odebrać - dodał Zapała.

- Te oskarżenia to kłamstwa - mówi Jerzy Widejko. - Fakt. Byłem członkiem PZPR, ale takie były czasy, że wiele ludzi należało do partii. Ja się zapisałem, bo nie dostałbym pracy. Nikomu nie zaszkodziłem. Przykro jest mi słuchać oskarżeń, mówiących o tym, że ja obrażałem AK. To bzdury.

Kapitan dodaje też, że o wyrzuceniu z nowotarskiego koła ŚZŻAK nie słyszał. Jego zdaniem, mógł jednak zostać z tej struktury wykluczony, bo sam na początku lat 90. przeniósł się do zakopiańskiego oddziału związku. Widejko tłumaczy, że tam miał więcej kolegów.

Nad kombatantem zbierają się czarne chmury. Nie tylko stanie przed sądem za zniesławienie radnego Gabriela Samoleja, ale też grozi mu utrata cennego odznaczenia, a tym samym wielu zaszczytów.

Zapytaliśmy biuro prasowe prezydenta Komorowskiego czy do jego kancelarii wpłynął już wniosek o odebranie kapitanowi Widejce odznaczenia. Odpowiedź była negatywna. Urzędnicy nie chcieli rozmawiać o tym, czy odebranie komukolwiek orderu Krzyża Niepodległości jest w ogóle możliwe.

- Mam nadzieję, że do czegoś takiego nie dojdzie - mówi burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz. - Kapitan Jerzy Widejko zasługuje na to odznaczenie. Gdyby mu je odebrano byłby to wstyd dla miasta, które nie umiało uszanować wielkiego człowieka.

Czy był żołnierzem?

Jerzy Widejko wszędzie opisywany jest jako "Jureczek" - najmłodszy partyzant Wileńskiej Armii Krajowej. Urodził się w Warszawie w 1933 roku.

Ojciec nie wrócił z wojny 1939 roku, a matka zmarła w 1942 r. Sierotą zaopiekowała się najbliższa rodzina. W roku 1944 jedenastoletniego chłopca przygarnęła III Partyzancka Wileńska Brygada AK. W oddziale tym nadano mu pseudonim "Jureczek". Tam służył przez siedem miesięcy (donosił zupę, przenosił meldunki). Po wojnie za kontakty z partyzantami i walkę z władzą sowiecką został osadzony w siedzibie NKWD w Turgielach. Obecnie jest bardzo znany w Nowym Targu jako propagator historii.

Adam Rąpalski, były dyrektor Muzeum AK w Krakowie. - Nie znam osobiście kapitana Widejki ani jego historii, więc nie chcę go oceniać - mówi ekspert. - Wiem jednak, że jako 12-latek nie mógł być żołnierzem AK. Tak młodych ludzi bowiem do tej formacji nie zaprzysięgano. 12-latek mógł być jedynie pomocnikiem, który z formalnego punktu widzenia nie powinien mieć teraz statusu kombatanta. Ciężko mi też oceniać fakt, że ktoś, kto przedstawia siebie jako żołnierza AK, wstąpił później do PZPR. Tak oczywiście czasem się działo, ale bardzo, bardzo rzadko. Dla akowca to był bowiem wielki dyshonor.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska