FLESZ - W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Jak wyjaśnia Krzysztof Głuc, radny klubu PiS Wybieram Nowy Sącz, rodzice uczniów "jedynki" zwrócili się do niego z prośbą o pomoc, kiedy okazało się, że szkoła nie będzie mogła uruchomić obiecanych dwóch oddziałów klas pierwszych.
- Kiedy dyrektor placówki zaproponowała rekrutację do dwóch klas pierwszych władze miasta wyraziły zgodę na utworzenie dwóch oddziałów - mówi.
Do szkoły zapisało się wówczas 43 uczniów, zaś 10 maja rodzice otrzymali pismo, że ich dzieci zostały przyjęte do klas pierwszych.
- Tymczasem 29 maja okazało się, Wydział Edukacji mówi "nie". Będzie tylko jeden oddział, i to tylko dla dzieci mieszkających w obwodzie szkoły, co jest jawnym pogwałceniem zasad prawnych - tłumaczy.
Natychmiastowa reakcji dyrektorki szkoły, rodziców a także interwencja radnego przyniosły rezultaty i władze miasta zmieniły zdanie. Jak się jednak okazało deklaracje prezydenta nie uspokoiły rodziców.
Potwierdzenie pisemne, nie słowa
Anita Zontek, przewodnicząca Rady Rodziców, oczekuje pisemnego potwierdzenia decyzji władz miasta. Przekonuje, że rodzice mają już nieprzyjemne doświadczenia z Urzędem Miasta, związane chociażby z próbą likwidacji "jedynki", którą ratusz chciał przeprowadzić już na samym początku kadencji obecnego prezydenta.
- Czekamy na pisemne potwierdzenie, że nasza szkoła będzie mogła w końcu normalnie funkcjonować bez śmiesznych przygód i kłamstw, z którymi walczymy. Liczymy, że to ostatni taki dzień kiedy musimy wyjaśniać jakieś nieścisłości , a pan prezydent w końcu zrozumie i da nam święty spokój - mówi.
Zontek przekonuje również, że rodzice są już zmęczeni i zniesmaczeni problemami "jedynki". - Mamy żal do prezydenta, że tak się uparł na tę szkołę. To są nerwy rodziców, nauczycieli i dzieci - wyjaśnia.
Zrobię ten wyjątek
Ludomir Handzel zapewnia, że zgodnie z obietnicą przywróci drugu oddział. Jednocześnie podkreśla, że czyni w ten sposób pewien wyjątek, który narazi go na krytyczne głosy sprzeciwiające się uprzywilejowaniu niektórych szkół. "Jedynka" to, zdaniem prezydenta, droga i elitarnej szkoły, gdzie nieproporcjonalną liczbę stanowią dzieci spoza Nowego Sącza (78 procent).
Zapewnia, że choć przychylił się do głosu środowiska rodziców i nauczycieli, miasto będzie monitorować kondycję finansową szkoły. Podtrzymuje również opinię, że najrozsądniejszym rozwiązaniem sytuacji jest włączenie utworzonego w roku 2017 obwodu Szkoły Podstawowej nr 1 do obwodu "dwójki", a także " trójk" i "siódemki".