Kredyt bez wkładu własnego. Jakie warunki trzeba spełniać? Tomasz Majer

O sprawie wyrzucenia Artura Czerneckiego z klubu "PiS Wybieram Nowy Sącz" pisaliśmy na początku tego tygodnia. Decyzja ta miała być podyktowana nieobecnością radnego na głosowaniu odnośnie zmian w studium uwarunkowań przestrzennych, dających zielone światło budowie spalarni w Nowym Sączu. Choć Czernecki miał wyjaśnić kolegom i koleżankom klubowym przyczyny swojej absencji, klub zagłosował za jego usunięciem.
Dalej czuje się członkiem klubu "PiS Wybieram Nowy Sącz"
Choć od piątkowego głosowania upłynął już tydzień, Artur Czernecki wciąż czuje się członkiem swojego dotychczasowego klubu i podkreśla, że do dzisiaj nie otrzymał formalnego zawiadomienia o wyrzuceniu z grona radnych "PiS Wybieram Nowy Sącz".
- Za moim usunięciem głosowało czterech radnych z dziewięciu uprawnionych. Trudno tu więc mówić o jakiejkolwiek większości. To raczej przypomina sąd kapturowy - podnosi.
Radny wyjaśnia również, że już od roku postuluje zmianę przewodniczącego klubu bo, jak twierdzi, Michał Kądziołka nie sprawdził się na tym stanowisku.
- Zaczynaliśmy z 14 radnymi, teraz zostało ośmiu. Działania dotychczasowego przewodniczącego szkodzą interesom klubu oraz wizerunkowi Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego uważam, że Kądziołka powinien zrezygnować ze swojej funkcji i pozostać w klubie jako szeregowy członek - mówi.
Czernecki zaznacza również, że o sprawie wyrzucenia go z klubu rozmawiał z senatorem Wiktorem Durlakiem, pełnomocnikiem okręgowym PiS. Durlak obiecał zapoznać się z protokołem z posiedzenia radnych i wtedy wyrazić swoje stanowisko w tej kwestii.
Czernecki nie należy już do naszego klubu
Zupełnie inaczej ocenia całą sytuację radny Michał Kądziołka. Podkreśla, że decyzję podjęła większość klubowych kolegów i koleżanek Czerneckiego.
- Daliśmy szansę radnemu wytłumaczyć się ze swojej nieobecności, ale jak można wywnioskować z wyników głosowania, argumenty Artura Czerneckiego nie przekonały klubu - tłumaczy.
Uważa również, że skoro wiceprzewodniczący rady miasta został wykluczony, to problem, kto kieruje klubem "PiS Wybieram Nowy Sącz", już go nie dotyczy.
- Dla nas cała sprawa jest już zakończona. Patrzymy w przyszłość i koncentrujemy się na czekających nas zadaniach - komentuje wypowiedź odnośnie swojej dymisji.
Jeśli chodzi o ewentualną interwencję Wiktora Durlaka, Kądziołka przypomina, że Artur Czernecki nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem, usunięcie radnego jest w tej sytuacji decyzją wewnętrzną klubu, nie zaś partii.
To nie ja odpowiadam za topniejące szeregi
Michał Kądziołka komentuje również uwagi Czerneckiego, jakoby odpowiadał za kruszące się szeregi klubu. Przypomina, że na początku kadencji klub liczył wprawdzie 14 członków, ale były to połączone siły Prawa i Sprawiedliwości oraz ugrupowania "Wybieram Nowy Sącz", którego szefem był wówczas Krzysztof Głuc. I choć to pisowcy usunęli ze swoich szeregów Dawida Dumanę (obecnie Koalicja Nowosądecka), zaś Głuc Grzegorza Ledzińskiego (także obecnie KN), to dopiero decyzja Krzysztofa Głuca o wystąpieniu z koalicyjnego klubu przesądziła o przewadze w radzie miasta radnych proprezydenckich.
Tak nawiasem mówiąc odejście radnego Głuca nie było spowodowane sprawami sądeckimi ale sytuacją w polityce na szczeblu państwowym. Głuc rozstał się z nami w momencie odejścia z rządu Jarosława Gowina. Jego decyzja nie miała nic wspólnego z moją osobą - podkreśla dzisiaj Michał Kądziołka.
Muszyna. Jesień powoli wkracza do znanego sądeckiego uzdrowi...
- Sądeckie królowe Instagrama. Są młode i robią karierę
- Top krótkich wyjazdów godzinę od Nowego Sącza
- Czy prace na stadionie Sandecji są prowadzone bez pozwolenia? Nadzór bada sprawę
- Michał Szczygieł o tym, co wyzwala w nim adrenalinę
- W lasach Beskidu Wyspowego pojawiają się pierwsze grzyby
- 10 miejsc idealnych na upalny dzień. To nie tylko baseny i kąpieliska