https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: Jazda na gapę będzie droższa

Maria Olszowska
Dorośli i osoby starsze zazwyczaj kupują i kasują bilety. Tego nie można powiedzieć o niektórych młodych sądeczanach
Dorośli i osoby starsze zazwyczaj kupują i kasują bilety. Tego nie można powiedzieć o niektórych młodych sądeczanach Stanisław Śmierciak
Bez biletu najczęściej jeżdżą ludzie młodzi. Do drzwi dłużnika zapuka komornik.

150 tys. zł - tyle zalegają Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu w Nowym Sączu pasażerowie jeżdżący na gapę. Wielu z nich to recydywiści jeżdżący bez biletu pomimo wcześniejszego ukarania ich mandatem.

- Od początku tego roku nałożyliśmy 1600 mandatów - mówi Lucyna Wygoda, kierowniczka działu kontroli sądeckiego MPK. - Najwięcej gapowiczów jest wśród ludzi młodych i bezrobotnych. Niektórzy z nich mają już na swoim koncie po kilka mandatów. Inni, nieletni, nie przyznają się rodzicom, że jechali na gapę i że trzeba za to zapłacić. Najmniej gapowiczów jest wśród osób dorosłych i starszych.

1600 - tyle mandatów nałożono od początku roku na sądeckich gapowiczów

Ściągalność bieżących mandatów określana jest na około 48-49 procent, gorzej jest z tymi sprzed kilku miesięcy. Jeśli kwota nie zostanie zapłacona w ciągu roku - sprawa dłużnika wędruje do sądu grodzkiego, który wydaje nakaz zapłaty. Do drzwi dłużnika może też zapukać windykator lub komornik. Jednak pomimo problemów, na tle innych miast Nowy Sącz znajduje się i tak w czołówce, jeśli chodzi o ściągalność należności za mandaty.

- To między innymi zasługa naszych kontrolerów - mówi Leopold Cisoń, prezes MPK. - Inni przewoźnicy zatrudniają zewnętrzne firmy i nie wychodzą na tym najlepiej. Tymczasem nasi pracownicy nie tylko sprawdzają, czy pasażerowie mają skasowany bilet.
Pilnują też punktualności kierowców, sprawdzają czystość pojazdów, sprawność kasowników, badają rentowność poszczególnych linii i stan tablic przystankowych. Cisoń dodaje, że chociaż kanarów jest tylko dziewięciu, radzą sobie.

- Nie obsługujemy już tak rozległego terenu jak kilka lat temu - tłumaczy. - Nasze autobusy nie jeżdżą między innymi do Chełmca, Kamionki Wielkiej czy Podegrodzia. Owszem, przydałoby się więcej kontrolerów, ale na razie nie możemy sobie na to pozwolić.

- Nas się ściga, a Romowie jeżdżą za darmo i nikt im nic nie może zrobić - mówi pan Robert z Nowego Sącza, który już raz zapłacił za jazdę bez biletu. - Dlaczego ich traktuje się inaczej niż Polaków?
Takie zarzuty stanowczo odpiera Lucyna Wygoda.

- Nie jest prawdą, że Romowie w ogóle nie mają biletów i pozostają bezkarni - tłumaczy. - Nie można generalizować. Owszem, są wśród nich tacy, którzy jeżdżą na gapę, lecz jest spora grupa osób kupujących bilety. Podobnie jak wśród Sądeczan.

Mandat gotówkowy za jazdę bez biletu wynosi 50 zł. Kredytowy jest droższy - 100 zł - jednak w tym przypadku MPK stosuje zniżki. Jeśli zapłaci się go w ciągu jednego dnia, kwota zmniejsza się o 50 procent.

Warto pamiętać, że bilet autobusowy jak na razie kosztuje tylko 2 złote.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska