Czytaj także: Prezydent Ryszard Nowak. Już nie polityk, a tylko bezpartyjny ekspert
Sprawami adopcji zajmie się powołany i finansowany przez marszałka Małopolski ośrodek w wynajętym budynku przy ul. Podhalańskiej 18. W obydwu miejscach będzie pracować dotychczasowa kadra specjalistyczna. Przy placu Kościelnym pozostał dyrektor Henryk Leśniara z pięcioma pracownikami. Na Podhalańską przeszły trzy osoby, najprawdopodobniej zatrudniony zostanie tam jeszcze kierownik.
Jesienią Henryk Leśniara alarmował posłów, radnych i media, że skutki nowej ustawy mogą zaprzepaścić cały dorobek budowanego od podstaw ośrodka. Istniała groźba przeniesienia adopcji do Krakowa i zwolnień pracowników.
- Nie rozumiem do końca idei, która stała u podstaw takiego podziału, bo sprowadza się jedynie do tego, że jeden ośrodek finansuje miasto, a drugi marszałek - komentuje nową sytuację dyr. Leśniara. - Ale trzeba się do niej dostosować i tyle. Na szczęście adopcja pozostała w Nowym Sączu. Obyło się bez redukcji zatrudnienia. Nasze trzy koleżanki, doskonale wyszkolone i posiadające duże doświadczenie, nadal będą się zajmować adopcjami.
Obecnie ośrodek w samym Nowym Sączu obejmuje bezpłatną opieką i poradą 80 rodzin zastępczych. Przebywa w nich blisko 200 dzieci. W ciągu 17 lat istnienia przeprowadził ponad 600 adopcji.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!