Nowy Sącz. Półtorej tony słodyczy dla Ratusza. Słodkie zamówienie zwróciło uwagę internautów

FLESZ - Koronawirus - kwarantanna w całej Polsce

Na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miasta Nowego Sącza opublikowane zostało zaproszenie do składania ofert w postępowaniu: „Sprzedaż wraz z dostawą artykułów spożywczych dla potrzeb Urzędu Miasta Nowego Sącza, w roku 2020”, z przykuwającą uwagę ilością słodyczy. Pytanie czy w ratuszy potrzeba około 1,5 tony batonów, lizaków, czekoladek i soczków?

- Owszem dzióbniemy czasem cukierka, ale chyba nikt nas nie posądza, że wynosimy je do domu. Ale tak już na poważnie. To, co można znaleźć w BIP, to maksymalna wartość zamówienia. Korzystają z tego zarządy osiedli, DPS-y, biuro rady, słodycze trafiają przede wszystkim do paczek mikołajowych, dla uczestników bezpiecznych wakacji i ferii – zaznacza prezydent Ludomir Handzel.

Na szczególne zamówienie zwrócił uwagę „OKO – Sącz”, który od 13 stycznie tego roku na Facebooku opisuje ratuszowe decyzje, nie szczędząc krytyki pod adresem Ludomira Handzla i Koalicji Nowosądeckiej. W kuluarach mówi się, że prowadzony jest przez byłą władzę, która nadrabia to, czego zabrakło jej w kampanii wyborczej, czyli sprawnego poruszania się w internecie.

„Kawa z każdym mieszkańcem! Znakomite posunięcie ze strony Prezydenta i genialny zabieg PR'owy sztabu odpowiedzialnego za jego wizerunek. Wszak każdy mieszkaniec będzie wniebowzięty mając okazję osobiście, przy pysznej kawce lavazza, herbatce Lipton czy też soczku prosto z Tymbarku, zagryzając rozpływającymi się w ustach pralinkami Raffaello a może Ferrero Rocher, porozmawiać z Prezydentem o sprawach miasta. Genialne, czyż nie? Niestety bujamy tylko w obłokach, choć 3,5 tony artykułów spożywczych w tym około 1,5 tony słodyczy na okres około 190 dni, robi wrażenie i zapewne zaspokoiłaby apetyty większości mieszkańców...” - pisze OKO – Sącz.

- Sprawa jest bardzo prozaiczna. Taka procedura stosowana jest co roku, a tegoroczna w swym zakresie nie odbiega znacząco od poprzednich. Różnica polega jedynie na tym, że tegoroczne zamówienie podzielone zostało na trzy zadania: artykuły spożywcze, woda mineralna, kawa ziarnista - tłumaczy Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej UM Nowego Sącza.

Podane w specyfikacji zamówienia produkty i ich ilości są wartościami maksymalnymi, ale mają charakter szacunkowy, tzn. Urząd Miasta Nowego Sącza nie jest zobligowany do zakupu wszystkich produktów we wskazanych wartościach. Czy kwota prawie 72 tys. zł to rozrzutność? W 2015 roku wydano 53 600 zł, rok później 70 759 zł, w 2017 roku - 77 681 zł, w 2018 roku – 82 917 zł, w 2019 r. - 67 126 zł, zaś teraz ma to być 71 818 zł.

Zamawiane produkty, m.in. woda, kawa, herbata i wspomniane słodycze, jak tłumaczy ratusz, potrzebne są do obsługi sesji Rady Miasta, zapewnienia wody dla pracowników podczas upałów, dla pięciu świetlic osiedlowych, jako nagrody dla dzieci, paczki mikołajkowe, art. spożywcze na organizowane spotkania i imprezy plenerowe.

- Może są lepsze i gorsze osiedla, bo ja dla mieszkańców Falkowej nie dostaję słodyczy z ratusza. Mamy roczny budżet 2600 zł brutto, w ramach którego organizujemy wyjazdy, mikołajki, dzień seniora. Po cukierki muszę iść do sponsorów – zaznacza Artur Czernecki, przewodniczący Zarządu os. Falkowa i wiceprzewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza.

- Zarządy osiedli gdy chcą przygotować paczki mikołajkowe, mogą zakupić artykuły spożywcze u dostawcy którego oferta była najkorzystniejsza dla miasta – doprecyzowuje Smoleń.