- Mamy pieniądze z unijnego programu "Wiedza, edukacja, rozwój", ale z nich mogą korzystać bezrobotni przed trzydziestką - przyznaje Teresa Klimek, wicedyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Sączu. - Dla starszych nie mamy żadnego wsparcia ani funduszy, z których moglibyśmy zorganizować np. szkolenia.
W ubiegłym roku ministerstwo uruchomiło środki z rezerwy na aktywizację zawodową ludzi między 30. a 50. rokiem życia. Nikt nie wie, czy w tym również tak postąpi. Tymczasem sądeccy bezrobotni to w większości osoby starsze. W powiecie nowosądeckiem bez stałego zatrudnienia jest 11 tysięcy mieszkańców - 60 procent z nich nie skończyło 30 lat.
Interwencje i nic więcej
Bezrobotni w grupie 30+ w tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, będą mogli znaleźć chwilowe zatrudnienie przy pracach interwencyjnych.
- W ten sposób w ubiegłym roku pracę znalazło zaledwie 200 osób - podaje Teresa Klimek. - Teraz prognozy są podobne. A to niestety kropla w morzu potrzeb.
Wicedyrektorka PUP dodaje, że osoby ambitniejsze, chcące założyć własną działalność gospodarczą, przejść staż czy szkolenie, by zdobyć nowe umiejętności, muszą jeszcze poczekać. Być może w maju albo czerwcu pojawią się środki na taki cel.
- Zdecydowana większość bezrobotnych, którzy chcą otworzyć firmę, to osoby doświadczone i po trzydziestce - stwierdza Klimek. - Młodzi ludzie się boją i tylko około 15-20 procent z nich decyduje się na własny biznes.
Sącz też ma problem
Teresa Klimek zwraca uwagę, że osoby poniżej 30. roku życia są mniej cierpliwe i nie siedzą bezczynnie w oczekiwaniu na pracę. Pozostają w stałym kontakcie z urzędem i wykorzystują każdą szansę, jaka się nadarzy. Chodzą na szkolenia, decydują się na staż, bo wiedzą, że bez doświadczenia nie mają szans na rynku pracy.
W Sądeckim Urzędzie Pracy, który obsługuje Nowy Sącz, zarejestrowanych jest 4200 osób bez zatrudnienia. Stopa bezrobocia jest dużo mniejsza niż w powiecie (15,5 proc.), wynosi 9,4 proc.
- Największy problem mamy z długotrwale bezrobotnymi - zauważa Stanisława Skwarło, dyrektorka SUP. - Stanowią niemal 60 procent wszystkich zarejestrowanych.
Jak przyznaje, wnioski, które spływają do urzędu od bezrobotnych, dotyczą programu "Wiedza, edukacja, rozwój".
- Mamy do podziału 3,32 miliona złotych, ale jeszcze nie podpisujemy dokumentów - zaznacza dyr. Skwarło. - Czekamy, aż miasto podpisze stosowne umowy. Bez tego nie możemy działać.
Aż 1000 bezrobotnych mieszkańców Nowego Sącza jest po 50. roku życia i znalezienie dla nich pracy jest prawie niemożliwe.
Źródło: Gazeta Krakowska