MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: radnego problem z galerią

Wojciech Chmura
Przewodniczący Jerzy Wituszyński podczas pomiaru wysokości wieży Bazyliki św. Małgorzaty w Nowym Sączu
Przewodniczący Jerzy Wituszyński podczas pomiaru wysokości wieży Bazyliki św. Małgorzaty w Nowym Sączu Stanisław Śmierciak
Jerzy Wituszyński nie zdradza, ile firma jego syna Michała zarabia za prace geodezyjne dla inwestora galerii Trzy Korony w Nowym Sączu. O sumie, jaką zainkasowała Firma Geodezyjna Wituszyński krążą po mieście różne opowieści. Padają nawet sześciocyfrowe kwoty.

- Nie interesuje mnie, ile syn Wituszyńskiego i on sam wzięli za prace geodezyjne - zastrzega radny Artur Czernecki, który upowszechnił napastliwy komentarz internetowy.

Radny udostępnia komentarz

Anonimowy autor wpisu sugeruje, że rodzina przewodniczącego Rady Miasta Nowego Sącza nieprzypadkowo robi interesy z firmą, której wcześniej ta sama rada zgodziła się sprzedać atrakcyjna działkę budowlaną pod największą galerię handlową. Czernecki to były przewodniczący rady miasta. Z Wituszyńskim jeszcze przed rokiem należał do PiS. Z partii został wyrzucony, nie bez udziału swego rywala, który następnie został szefem miejskich struktur PiS.

- Udostępniłem na swojej stronie tylko anonimowy komentarz, żeby zwrócić uwagę na problem, jaki dotyka radnych na styku ich działalności samorządowej i biznesu. Usunąłem go po godzinie - nadmienia Czernecki. - Ktoś zdążył zauważyć i przypisał mi wrogie działanie.

Dobrze pamięta, jak przeciwnicy w radzie próbowali go pozbawić mandatu, dowodząc, że jako dyrektor sądeckiego oddziału "Ruch", zarabiał w kioskach na gruncie miasta.

- W przypadku galerii jest jednak inna sytuacja - przekonuje Czernecki. - Czy zgodna z prawem, niech wypowiedzą się prawnicy.
Po czym dodaje: - Oprócz litery prawa są jeszcze względy etyczne.

W pracy przewodniczącego rady miasta dla inwestora widzi "coś nieeleganckiego".

- Być może to efekt niedoskonałości prawa, ale w obecnych warunkach trzeba wybierać: albo biznes, albo polityka, bo inaczej narażamy się na tego typu ataki i wątpliwości - podkreśla rady Czernecki. - Sam to odczuwałem na własnej skórze. Kolega Wituszyński stoi na czele miejskich struktur PiS i tym bardziej powinien być ostrożny.

Znacznie ostrzej wypowiadają się opozycyjni radni PO. Józef Hojnor przypomniał, że nie kto inny jak radny Wituszyński tropił jego działania na majątku miejskim, co skończyło się kilka lat temu odebraniem mu mandatu radnego.

- Powinien teraz złożyć rezygnację z funkcji przewodniczącego i mandat radnego - uważa Hojnor.
Radny Grzegorz Fecko zastanawia się nad złożeniem wniosku o odwołanie Wituszyńskiego.
- Sprawa z galerią przelała kielich goryczy - zauważa Fecko.

Gwiżdż broni Wituszyńskiego

Pod nieobecność prezydenta Ryszarda Nowaka zarzuty komentuje wiceprezydent miasta Jerzy Gwiżdż.
- Stosunek pana Artura Czerneckiego do Jerzego Wituszyńskiego i jego działań oparty jest na głębokiej osobistej niechęci - zaznacza Gwiżdż. - Mamy wolny kraj i jeśli ktoś chce pracować w oparciu o rzetelne zlecenia nie będące w kolizji z przepisami, to może to robić. Jeśli ktoś dopatruje się złamania prawa, to powinien poinformować odpowiednie instytucje i organy, a nie rozgrywać problemu za pomocą anonimowych donosów internetowych.

Partyjnego kolegi broni senator Stanisław Kogut, szef PiS w regionie nowosądeckim.
- Z tego, co wiem, Jerzy Wituszyński nie naruszył prawa, więc nie mogę go potępić - mówi. - Wykonuje pracę jak każdy. Jeśli budzi ona jakieś wątpliwości natury etycznej w Nowym Sączu, to powinien w sumieniu to rozstrzygnąć.

Wituszyński: głosowałem jak inni radni

Sam Wituszyński nie kryje emocji. Jest oburzony atakiem na siebie. Podejrzewa polityczne motywy.
- Głosowałem za sprzedażą działki pod galerię Trzy Korony, bo inni radni też to robili - przekonuje. - To była inicjatywa prezydenta Nowaka. Ani mój syn, ani ja nie wiedzieliśmy, co się później stanie.

Jak podkreśla, dla czystości sprawy wyłączył się z prac komisji infrastruktury rady, która opiniowała projekty dotyczące galerii.
- Chciałem uniknąć podejrzeń, że mam w tym jakiś interes. Wyszedłem z sali, gdy głosowano zmianę planu dopuszczającą podwyższenie galerii - zaznacza Wituszyński. - Wtedy bowiem syn miał już zlecenie na prace geodezyjne dla Trzech Koron.
Twierdzi, że firma syna wzięła udział w przetargu wewnętrznym spółki CDLocum budującej Trzy Korony i wygrała, ponieważ jest dobra i znana na rynku, a nie dlatego, że jest z nią związany zawodowo i rodzinnie.

- Syn robi zlecenia wykonawców z różnych stron kraju - wyjaśnia. - Ja bywam na budowie nadzorując różne roboty techniczne. Czy to jest nieetyczne? Gdybym aktywnie działał na rzecz tej budowy, głosował lub dopuszczał się nacisków, to co innego. Dla mnie sprawa jest czysta
.
Przypomina, że jest geodetą z 40-letnim stażem. Kilkanaście lat temu przepisał firmę na syna, który kontynuuje rodzinny fach. Formalnie jest w niej tylko zatrudniony na etacie, wykonując rozmaite prace geodezyjne.
- Sprawdzanie historycznych powiązań własnościowych gruntów, na których pracuje firma, doprowadziłoby całą działalność do absurdu - przekonuje Wituszyński. - Na moją prośbę Michał nie bierze udziału w przetargach organizowanych przez miasto, choć zgodniem z prawem mógłby to robić. To kosztuje firmę dość dużo, bo sądecki samorząd jest dużym zleceniodawcą.
Jego przypadek, jak twierdzi, pokazuje, dlaczego w radzie miasta nie ma prawników, ekonomistów, przedsiębiorców. - Boją się po prostu, by nie spotkało ich to samo, co mnie - wyjaśnia.

Społecznie na prośbę prezydenta

Odnosi się też do zarzutów, że jako geodeta uczestniczy w pracach komisji inwentaryzującej grunty w mieście, co daje mu doskonały przegląd działek.

- Przygotowuję grunty do komunalizacji. Robię to społecznie na prośbę prezydenta, dane wiszą na tablicy ogłoszeń i wiem tyle o tych działkach, co inni - odpiera zarzut przewodniczący rady.


Ma prawo

Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie:
- Nie widzę w pracy pana Jerzego Wituszyńskiego na budowie galerii handlowej w Nowym Sączu żadnych przesłanek, które wskazują, że łamie prawo. Wykonuje działania jako geodeta na gruncie prywatnym u prywatnego inwestora. Wiązanie, w sensie kolizji z prawem, jego pracy w firmie syna z działalnością jako radnego, jest za daleko posunięte. Co innego, ocena polityczna w środowisku lub etyczna takiego postępowania. W tak delikatnej, bardzo subiektywnej materii, nie będę się jednak wypowiadał.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska