Nowy Sącz. Radni podjęli decyzję. Referendum w sprawie spalarni odpadów odbędzie się jednak w wakacje

FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

Budowa spalarni odpadów w Nowym Sączu przez prywatnego inwestora - firmę Newag - to temat, który wywołuje w mieści wielkie emocje społeczne już od kilku miesięcy. Pierwsze informacje o tym, że taka inwestycja miałaby powstać, pojawiły się już w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy to do miasta wpłynął wniosek o zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego.

Temat budowy spalarni w Nowym Sączu wrócił w styczniu po tym, jak większość radnych pozytywnie zaopiniowała przystąpienie do zmian w planie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Decyzja została odebrana jako pierwszy sygnał o przychylności względem tej inwestycji ze strony miasta.

To wywołało też liczne protesty - przede wszystkim mieszkańców osiedla Nawojowskie, gdzie spalarnia miałaby powstać. Ostatecznie w kwietniu bieżącego roku decyzją większości uchylona została podjęta kilka miesięcy wcześniej uchwała. Wtedy też w przestrzeni publicznej pojawił się temat przeprowadzenia referendum lokalnego w sprawie budowy spalarni. O chęci jego zorganizowania poinformował prezydent.

Mieszkańcy mieliby wypowiedzieć się w nim w sprawie stworzenia w mieście „instalacji do termicznego przetwarzania odpadów”. Aby ustalić kiedy, gdzie i w jakiej formie referendum powinno się odbyć, powołana została specjalna komisja, która zajmowała się tą sprawą. 

Jej zadaniem było wyznaczenie daty i przygotowanie pytań referendalnych. Zgodnie z treścią projektu uchwały nad którym debatowano, mieszkańcy mieli być zapytani: "Czy jesteś za rozbudową lub budową nowego składowiska śmieci na terenie miasta Nowego Sącza?".

Drugie pytanie otrzymało brzmienie, "czy w Nowym Sączu, przy ul. 29 Listopada powinna powstać instalacja do termicznego przetwarzania odpadów komunalnych – w celu uzyskania tańszej energii cieplnej przez odbiorców Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, o ile instalacja ta będzie zgodna z przepisami o ochronie środowiska i ochronie zdrowia oraz będzie zagospodarowywać odpady komunalne wytwarzane przez mieszkańców Nowego Sącza na preferencyjnych warunkach".

Wnioskodawca projektu uchwały Maciej Prostko podkreślał podczas sesji, że prace nad sformułowaniem pytań trwały ponad miesiąc i uczestniczyły w nim wszystkie zainteresowane strony. Mimo to okazało się, że uwag co do brzmienia pytań było bardzo wiele.

- Nasz głos nie był brany pod uwagę podczas posiedzenia komisji. Mogliśmy proponować pytania i to zrobiliśmy, ale zostały ona odrzucone w całości - mówiła podczas sesji Ewa Stasiak-Kubacka, przewodnicząca komitetu społecznego „Stop spalarni”.

Zaznaczyła również, że jej zdaniem to, w jaki sposób wyrażony zostanie problem, który potem poddany zostanie pod głosowanie wpłynie na jego ostateczny wynik, a jej zdaniem pytania zawarte w projekcie uchwały są sugestywne, nakierowujące na odpowiedź i nieprecyzyjne.

Zwróciła również uwagę, że zasugerowany termin nie jest dogodny, bo to okres wakacyjny, a aby referendum było ważne konieczny jest udział trzydziestu procent uprawnionych do głosowania. To jej zdaniem w okresie urlopowym bardzo mało prawdopodobne.

Na dzień przed sesją odbyła się również konferencja prasowa w siedzibie firmy Newag. Reprezentanci inwestora poinformowali, że biorąc pod uwagę obawy społeczne podjęto decyzję o zmniejszeniu przewidywanej wydajności spalarni z 90 tys. ton rocznie o połowę - do 45 tys. ton w skali dwunastu miesięcy.

Dodatkowo zapewniono, że jeśli spalarnia w Nowym Sączu powstanie, w mieście powołana zostanie specjalna komisja do jej kontrolowania, w której skład wchodzić będą również przedstawiciele mieszkańców.

– Chcemy zaproponować powołanie Rady Społecznej, pełniącej funkcję kontrolną i doradczą na etapie budowy oraz funkcjonowania instalacji. Członkowie Rady posiadaliby dodatkowe uprawnienia związane z wejściem na teren Instalacji czy dostępem do dokumentacji – mówił podczas konferencji prasowej Józef Michalik reprezentujący inwestora.

Do poruszanych wcześniej kwestii odniosła się podczas sesji radna Iwona Mularczyk, a ze względu na jej zdaniem wprowadzające w błąd mieszkańców sformułowane pytania zawnioskowała o odesłanie projektu do wnioskodawcy.

- Teraz inwestor może powiedzieć wszystko, ale jego słowa nie są wiążące. Wszystko mówione jest w czasie przyszłym, czyli jeszcze nie ma żadnych konkretów. Rzeczywiście, padła taka deklaracja że spalarnia będzie mniejsza, ale warto zwrócić uwagę na to, że planowana instalacja jest modułowa, czyli może zostać rozbudowana - podkreśliła.

Wniosek, który złożyła nie uzyskał jednak aprobaty ze strony radnych. Po kilku godzinach dyskusji o wycofanie projektu uchwały do wnioskodawcy poprosiła również radna Teresa Cabała, jednak w tym przypadku również nie udało się przeforsować wniosku.

Ostatecznie burzliwa dyskusja zakończyła się decyzją radnych o odrzuceniu większości poprawek do projektu uchwały zgłaszanych między innymi przez radną Teresę Cabałę i radnego Józefa Hojnora. Nie udało się więc zmienić treści pytań, ani planowanego terminu referendum. Za projektem uchwały zagłosowało 12 radnych, przeciw było dwoje radnych.

- Mieszkańcy zostali zlekceważeni. Widać parcie, aby wszystko odbyło się jak najszybciej - komentuje decyzję radnych dla „Gazety Krakowskiej” Stasiak.