To dzięki m.in. wyjaśnieniom Krzysztofa Ł. policji udało się rozpracować grupę przestępczą sądeckiego Ala Capone, jak nazywano Władysawa Ch. z Gabonia. Większość jej członków odsiaduje kary dożywotniego więzienia zasądzone w innych procesach.
Obecne postępowanie dotyczy zabójstwa Jerzego W., do którego miało dojść między październikiem 1997 a styczniem 1998 r. Zdaniem prokuratury, zlecił je Władysław Ch., a morderstwa dokonał jego brat Ryszard, Tomasz P.i Michał D.
Jerzy W. był tzw. słupem w firmie wyłudzającej towar, a kierowanej przez braci Ch. Zginął, bo nie chciano mu wypłacić pieniędzy za pracę na rzecz gangu. Krzysztof Ł. miał się dowiedzieć o tym zabójstwie od samego Tomasza P., z którym spotkał się w areszcie śledczym w Krakowie.
Oskarżeni od początku dowodzą, że współpracujący z prokuraturą świadek opiera się na niepotwierdzonych informacjach i przypisuje im przestępstwa, których nie popełnili. Władysław Ch. podważał wczoraj wiarygodność Krzysztofa Ł., wspominając, że nie powiadomił on organów ścigania np. o miejscu pobytu dwóch poszukiwanych wspólników, którzy uciekli do USA.
- Powiadomiłem o tym Centralne Biuro Śledcze, ale nie ujęto tego w protokołach, bo ustalenie tych faktów biuro przypisało sobie - wyjaśniał Krzysztof Ł.
Skruszony gangster odsiaduje karę 21 lat więzienia za działanie w gangu Władysława Ch. Bandyci wymuszali haracze od właścicieli agencji towarzyskich, dokonywali napadów i rozbojów. Bezwzględnie tępili konkurencję.
Proces czterech z nich wrócił na wokandę ze względów proceduralnych. Jeden z sędziów orzekających w procesie, w którym ich skazano, jeszcze jako prokurator brał udział w posiedzeniu sądu, na którym tymczasowo aresztowano gangsterów.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!