Pożar sadzy zauważono tuż po godz. 7 rano w piątek (30 listopada). Strażacy po przybyciu do jednego z drewnianych domów przy ul. Darowskiej w Nowym Sączu ustalili, że doszło do zapalenia się sadzy w przewodzie kominowym przy kominku.
Ratownicy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, usunęli materiały palne z kominka i przewietrzyli mieszkanie. Przy użyciu kamery termowizyjnej sprawdzili pomieszczenia oraz ciąg komina dymowego. Ustalili w okolicach przewodu kominowego oraz stropu zwiększoną temperaturę. Użyli więc kuli kominiarskiej do udrożnienia komina oraz proszek gaśniczy od strony kominka. Dodatkowo podali mgłę wodną do komina. Następnie dostali się do przewodu dymowego kominka. W tym czasie przybyli pracownicy zakładu kominiarskiego i próbowali rożnić przewód. Ich działania okazały się nieskuteczne.
Właścicielka domu nie zgodziła się jednak na dalsze prace rozbiórkowe wokół przewodów kominowych, których chcieli się podjąć strażacy, żeby zminimalizować zagrożenie pożarowe. Zdecydowali więc o podaniu piany do przewodu kominowego. Następnie pouczyli kobietę, że do czasu wykonania niezbędnych prac naprawczych, nie może korzystać z kominka.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze